REKLAMA

75 lat temu "Wojna światów" wstrząsnęła Ameryką. I wstrząsa do dziś, ale nie po polsku

30 października 1938 r. nastąpił koniec świata: radio donosiło, że Ziemię zaatakowali Marsjanie. Ludzie w popłochu szukali schronienia przed atakiem gazowym i przerażającymi istotami. Faktycznie, kilka osób straciło życie, a wiele trafiło do szpitala. Straty materialne wyniosły kilkaset tysięcy dolarów. Ten tragiczny bilans był jednak rezultatem nie inwazji z kosmosu, a słuchowiska "Wojna światów" wyemitowanego przez rozgłośnię CBS.

75 lat temu „Wojna światów” wstrząsnęła Ameryką. I wstrząsa do dziś, ale nie po polsku
REKLAMA

REKLAMA

Radiowa adaptacja powieści H.G. Wellsa miała być dobrą rozrywką na halloweenowy wieczór, a stała się zarzewiem ogólnokrajowej paniki. Radiowcy na co dzień zajmujący się typową, reporterską robotą, zaadaptowali fantastyczną historię tak, że stała się bardzo przekonująca. Tak dalece, że po wyemitowaniu perfekcyjnej i pechowej audycji na CBS wsiadła Federalna Komisja Komunikacji. Komisja postulowała wprowadzenie kontroli słuchowisk przed emisją, jednak zwyciężyła wolność słowa i skończyło się na karze finansowej.

"Wojna światów" jest książką niesamowitą, zresztą podobnie jak "Wehikuł czasu" tego samego autora. Niezwykle sugestywny klimat przygniata wręcz poczuciem zagubienia i bezradnością bohatera w obliczu nadchodzącej katastrofy. Nawet trącące dziś myszką wyobrażenia na temat kosmicznych machin nie zniekształcają generalnego odbioru książki.

REKLAMA

Jako audiobook "Wojna światów" wydaje się być słuchowiskiem idealnym. O ile anglojęzyczni słuchacze mogą posilić się archiwalnym nagraniem klasyka lub bogatą adaptacją wydaną w tym roku, tak Polacy mają ograniczony wybór. Wydany przed kilkoma laty audiobook niestety nie doczekał się wznowień ani reinterpretacji. Lektorem polskiego tłumaczenia jest Michał Breitenwald. W swojej roli spełnia się świetnie, chrypka skutecznie generuje ciary na plecach, w swój sposób hipnotyzuje. Ale "Wojna światów" wręcz prosi się o trzymającą w napięciu, generującą psychozę wersję. Nie brakuje dowodów na to, że Polscy wydawcy potrafią mieć rozmach przy produkcji audiobooków - wystarczy spojrzeć chociażby na "Niezwyciężonego" czy "Grę o Tron".

Dzisiaj, w "zepsutym" informacją społeczeństwie, taka sytuacja raczej nie miałaby miejsca. I Wells w "Wojnie światów" również mimochodem pokazał, że najbardziej przerażające są nie sami przybysze, a brak informacji na ich temat.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA