REKLAMA

„Wołyń” Smarzowskiego w 2016 roku. Szkoda, że film o rzezi wołyńskiej powstaje dopiero teraz

Jestem ogromnym orędownikiem wolności i braku cenzury. Cieszę się, że dzisiaj polscy artyści mogą kręcić filmy o czym tylko chcą, w jakikolwiek sposób i z kim im się podoba. Warto jednak zapytać, dlaczego kinowy „Wołyń” powstaje właśnie teraz, dopiero po 70 latach od tragicznych wydarzeń?

„Wołyń” Smarzowskiego w 2016 roku. Szkoda, że film o rzezi wołyńskiej powstaje dopiero teraz
REKLAMA
REKLAMA

Około 60 000 ludzi. Właśnie tylu Polaków, głównie bezbronnych cywili, ojców, matek i dzieci zginęło podczas rzezi dokonanej przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA). Na taki dramat historia zna tylko jeden, określony w prawie termin – ludobójstwo. Zbrodnia przeciwko polskiej nacji to jedna z najbardziej tragicznych kart w naszej najnowszej historii.

wołyń 4

Żebyśmy się dobrze zrozumieli – uważam, że świadomość o rzezi wołyńskiej jest bardzo ważna.

Wiemy o Katyniu, wiemy o Powstaniu Warszawskim, wiemy o warszawskim getcie, ale tragiczna, splamiona krwią i przemocą na bezbronnych historia ziem wschodnich wciąż nam gdzieś umyka. Podobnie, jak umykają nam późniejsze odwety Polaków na Ukraińcach, wszystko w imię zemsty, bólu i ogromnej straty. Ukraińcy mordujący Polaków ku ucieszy Rzeszy to tragiczny, zupełnie irracjonalny z wojskowego i militarnego punktu widzenia przykład niechęci, która modelowana w odpowiednich rękach urasta do antynarodowej nienawiści.

Podoba mi się to, co polskie władze robią, aby upamiętnić Wołyń. Ostatnia rekonstrukcja rzezi wołyńskiej w Radymnie na Podkarpaciu, po której pozostały jedynie dymiące resztki polskich chat, to jeden z wielu rewelacyjnych pomysłów, aby o Wołyniu uczyć i o Wołyniu przypominać. Warto zadać sobie pytanie, gdzie w tym miejscu jest film Smarzowskiego i dlaczego reżyser tworzy film dopiero teraz. Dlaczego nikt wcześniej nie nakręcił kinowej produkcji o ludobójstwie z rąk ukraińskich nacjonalistów? Dzisiaj wystarczy włączyć odbiornik telewizyjny, aby słyszeć o banderowcach, o faszystach z Kijowa, o konflikcie na Ukrainie czy ukraińskim embargu.

wołyń 2

Oczywiście cieszę się, ze powstaje kinowy, posiadający relatywnie wysoki budżet „Wołyń”.

O prawdę trzeba walczyć zawsze i zawsze ją pielęgnować. Nie podoba mi się jednak, że powstaje właśn… że powstaje DOPIERO teraz, motywowany geopolityczną sytuacją, dziennikarskimi kaczkami zza naszej wschodniej granicy, żerując na aktualnym dramacie podzielonego narodu ukraińskiego i jego mniejszości. Uważam, że nie przystoi, aby temat rzezi wołyńskiej i ludobójstwa na Polakach wykorzystywać zgodnie z aktualnymi trendami w mediach. To zupełnie osobny temat, który posiada w sobie tyle mocy, tyle bagażu emocjonalnego i tyle potencjału, że broni się sam. Współczesny konflikt na Ukrainie wcale mu nie pomaga, wręcz przeciwnie.

Większość z ukraińskich aktorów, którzy dostali propozycję zagrania w „Wołyniu”, kategorycznie odmówiło. Środowiska ukraińskie wskazują, że premiera filmu może poważnie zaważyć na naszych stosunkach dyplomatycznych. Nas nie powinno to interesować. Film jest częścią sztuki. Sztuka z kolei nigdy nie powinna służyć polityce. Tutaj kibicuję reżyserowi Smarzowskiemu, aby ten nie ugiął się pod presją części ze środowiska agitującego za zaprzestaniem produkcji. Kinowy „Wołyń” to poniekąd nasz interes narodowy i zawsze byłyby jakieś protesty, głównie ze strony ukraińskiej, przed jego nakręceniem.

wołyń 1

Mimo wszystko boli, że polska produkcja powstaje dopiero teraz.

REKLAMA

Nikt mi nie wmówi, że nie ma to związku z aktualną sytuacją geopolityczną. Mam wrażenie, że Smarzowski po świetnym „Weselu”, dobrym „Domie złym” i rozczarowującym „Pod Mocnym Aniołem” chwycił w żagle wiatr aktualnych wydarzeń, tworząc nowe dzieło pod medialny klimat. „Wołyń” siłą rzeczy orientowany jest na kontrowersje, dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Niezbyt dobrze to świadczy o samych producentach, doskonale za to o pozycji kultury w Polsce. Możliwość nakręcenia tak głośnego filmu, w tak niespokojnych czasach, tak wpływającego na relacje międzynarodowe – warto to docenić.

„Wołyń” wejdzie na ekrany kin na wiosnę 2016 roku. Arkadiusz Jakubik wcieli się w jednego z głównych bohaterów, z kolei ujęcia kręcone są w Kazimierzu Dolnym.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA