Zbiorowy umysł już nie siedzi przed telewizorem. Recenzujemy książkę „Wszyscy jesteśmy cyborgami”
Pamiętacie Freda? Wielką gwiazdę YouTube’a? Pierwszego, który zdobył milion subskrybentów, sprzedawał dobre kontrakty reklamowe, a o jego działalności nakręcono aż trzy pełnometrażowe filmy?
OCENA
Pamiętacie? Bo ja Freda nie pamiętam. Internetowe fenomeny są bardziej ulotne, niż zdajemy sobie z tego sprawę. Na naszym internetowym poletku również wiele fenomenów, które zajmowały nas, powodowały tworzenie memów i wzbudzały gorące dyskusje zostało już zapomnianych. Internet potrzebuje kronikarza - i takiej roli podjął się Michał R. Wiśniewski w swojej nowej książce „Wszyscy jesteśmy cyborgami”.
Internet to nie tylko nowe medium - mówi autor eseistycznej książki „Wszyscy jesteśmy cyborgami”, Michał R. Wiśniewski. Internet zmienił również nas w wykorzystujących go do życia cyborgów. Jak to cyborgi? Po prostu wsparcie technologii, które kojarzymy z elektronicznymi częściami ciała, można rozszerzyć w definicji cyborga na nasz mózg i inteligencję. Jesteśmy tak zależni od urządzeń - komputerów, internetu, smartfonów - że praktycznie według autora staliśmy się cyborgami.
Główna myśl przewodnia książki to ciągłość pomiędzy telewizją i internetem. Wszystko przecież już było w telewizji, wczesny internet ją naśladował, a związki z nią były nobilitacją:
Wszelkie zło, które dziś przypisuje się portalom internetowym - „newsy z dupy”, wprowadzające w błąd nagłówki, pompowanie baloników doniesień, aż pękają - to wszystko narodziło się w telewizji. […] Cyborg newsowy, elektroniczna kalkomania.
Pamiętacie Arnolda B., któremu 15 lat przed RODO nie można było przetwarzać danych osobowych?
Jeśli spędziliście w polskim internecie choć kilka lat, lektura książki będzie dla was prawdziwą podróżą w przeszłość. Autor omawia takie zjawiska jak wykop efekt, wklejanie niby-wiążących oświadczeń o prywatności na Facebooku i Naszej Klasie oraz tzw. internet trzeciego wieku, czyli to, co wysyłają nam nasze ciocie i babcie. Tak, te wszystkie życzenia miłego dnia, inspirujące widoczki i inne kiczowate obrazki znalazły swojego kronikarza.
Wiśniewski nie szczędzi naszej skomercjalizowanej sieci złośliwości. Gdy pisze o naszym „prankerze”, Sylwestrze Wardędze, dodaje: „Gospodarka oparta na psach-pająkach”. Ten rodzaj gorzkiego humoru towarzyszy nam na każdej stronie.
Autor książki pokazuje też interakcje między Internetem i innymi mediami. Przypomina nieufne i niechętne podejście do „niebezpieczeństw sieci”, które było nagminne w gazetach i magazynach papierowych na początku 21. wieku:
Reportaż z 2001 roku na jednym oddechu straszył internetowymi pedofilami uwodzącymi dzieci przez sieć oraz... japońskimi kreskówkami. […] Młodzież utwierdziła się w przekonaniu, że starzy nic nie kumają. Zwłaszcza internetu.
Michała R. Wiśniewskiego pamiętam z dyskusji w Usenecie jeszcze w latach 90. W czym? No właśnie - internetowe zjawiska przychodzą i odchodzą, po latach nie pozostaje po nich ślad. Sam autor wspomina, że dla niego (jak zresztą i dla mnie) przełomem w jego obecności w Internecie była decyzja, że będzie w sieci pisał pod własnym nazwiskiem, choć złośliwie dodaje:
Oczywiście, jak pokazywał przykład choćby blogera Kominka, który przemianował się później na influencera i coacha Jasona Hunta (chciałbym to zmyślać), prawdziwe nazwisko do budowy „brandu” nie jest wcale potrzebne.
Wiśniewski uchronił się przed pokusą stworzenia leksykonu polskiej sieci.
Napisał esej ukazujący płynne przejście naszej kultury masowej od pokolenia telewizji do pokolenia sieci. Miał jednak, jako naoczny świadek ostatnich 20 lat polskiego internetu, tyle smaczków i zapomnianych dziś szczegółów do przekazania, że naszpikował nimi swój tekst, powodując, że czyta go się jak zbiór ciekawostek.
Każdy, kto chce spojrzeć na polski internet i zjawiska w nim występujące z szerszej perspektywy, powinien sięgnąć po tę książkę. Nie tylko ci, którzy to pamietają, ale i ci, którzy chcą się dowiedzieć, w jaki sposób przez nasz kraj na przełomie wieków przetoczyła się cyfrowa rewolucja, a internet z ciekawostki stał się częścią naszego życia. Do tego stopnia, że wszyscy dziś jesteśmy cyborgami.