YouTube przygotował zestawienie najczęściej oglądanych filmów w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Które z nich były najpopularniejsze na świecie, a które zdominowały polską scenę? Co ich popularność mówi o naszych gustach?
Rewind podzielony jest na dwie kategorie. Pierwsza z nich to Top Trending, czyli filmiki, które miały największy zasięg wirusowy: były najczęściej oglądane, udostępniane i wyszukiwane. Tu największym uznaniem cieszy się "The Fox" autorstwa Ylvisa, który zanotował bez mała 300 milionów wejść. Na kolejnych miejscach wylądowały m.in. "Harlem Shake (original army edition)" Kennetha Håkonsena, "How Animals Eat Their Food" MisterEpicManna i parodia "Wrecking Ball" Steve'a Kardynala. Kategoria druga to najpopularniejsze teledyski. Miejsce pierwsze należy do PSY i "Gentleman" (600 mln), miejsce drugie i trzecie do Miley Cyrus za kolejno "Wrecking Ball" (400 mln) i "We can't stop" (300 mln). Na liście nie zabrakło również P!nk, Rihanny, Katy Perry czy Bruno Marsa.
Najpopularniejsze kanały roku 2013 należą do PewDiePie - 17 milionów subskrybentów, Smosh - 14 milionów i Hola Soy German- 13 milionów. Wśród muzyków wygrywa Rihanna z jedenastoma milionami widzów, tuż przed One Direction z dziesięcioma.
Wśród najczęściej oglądanych filmów w Polsce przoduje SA Wardega i jego "Police Trainer" (6 mln). Potem mamy "Harlem Shake (original army edition)", "Co mówi: Typowy Seba" od AbstrachujeTV (3,5 mln), "Testy gimbazjalne część matematyczno-przyrodnicza" autorstwa Czyli Wiesz (prawie 3 mln) i reklamę "Dove Real Beauty Sketches " (nieco ponad 2,5 mln). Teledyski - Donatan i Cleo - "My Słowianie" - 25 milionów wyświetleń, Piersi i "Bałkanica" - 24, "Cisza" Bednarka 21.
W kategorii "Top Trending", na dziesięć pierwszych miejsc, tylko jeden film znajduje się w rankingu polskim i międzynarodowym - "Harlem Shake". W teledyskach - cztery: "Stay" Rihanny, "Gentleman", "La La La" Naughty Boya oraz "One way or another" od 1D. Wygląda na to, że bardziej od produkcji zagranicznych, cenimy te nasze, polskie.
YouTube stale się rozwija. Z miejsca, z którego wielkie wytwórnie fonograficzne notorycznie usuwały utwory, stał się bardzo istotnych - dla wielu nawet najistotniejszym - kanałem dystrybucji treści. Poza przypadkowymi nagraniami z wypadków czy zamieszek, które jeszcze niedawno absolutnie tam dominowały, coraz częściej pojawią się świeże, niejednokrotnie bardzo profesjonalnie przygotowane, formaty dedykowane na tę platformę.
W YouTubie tkwi ogromny potencjał finansowy. Popularni vlogerzy zarabiają ponoć naprawdę dobre pieniądze dzięki kontraktom i sponsorom, dla niektórych vlog to trampolina do świata mediów i celebrytów. Przestajemy traktować ich jako "pajaców z Internetu", a zaczynamy doceniać ich wiedzę, umiejętności i charyzmę. Również agencje reklamowe i marketingowe nie mogą lekceważyć siły tej platformy. Przekłada się bowiem ona na olbrzymi nieraz zasięg.
Na YouTubie szukamy przede wszystkim zabawy. Choć daje nam on dostęp do ogromnej bazy wiedzy, świetnie prowadzonych wykładów i poradników, żaden z nich nie ma najmniejszych szans zbliżyć się do popularności wymienionych powyżej filmów. Narzekamy, że telewizja i radio atakują nas intelektualną papką, badziewiem dla niewyrobionego odbiorcy, a przecież jak na dłoni widać, że nie robią tego wbrew nam, bo my po prostu sami tego chcemy. Mimo, iż mamy wybór.
Nie krytykuję tego faktu, rzecz jasna. Sam przecież znam chyba wszystkie filmiki uwzględnione w Rewind 2013. I pewnie jak większość z was, w ciągu mijającego roku zdarzało mi się oglądać i słuchać na YT rzeczy bardziej ambitnych. Na tę chwilę największy potencjał tkwi jednak w rozrywce. Ciekaw jestem, w jakim kierunku będzie to podążać przez najbliższe lata, ale wątpię, aby ten trend uległ drastycznej zmianie.