Popkultura w ostatnich latach wykreowała wielu złoczyńców. W związku z wielkim powrotem kultowego "Stranger Things" i premierą 5. sezonu serialu, warto przypomnieć sobie co nieco na temat Vecny - potwora, z którym walczą dzieciaki z Hawkins.

Na przestrzeni wszystkich dotychczasowych sezonów "Stranger Things" zło miało bardzo różne oblicza. W czwartej odsłonie serialu pałeczkę głównego złoczyńcy przejął Vecna - piekielnie potężny potwór posiadający ogromną moc i siłę. Wydawało się, że został pokonany, ale nic bardziej mylnego - wraca, by dokończyć dzieła i ostatecznie pochłonąć świat, zaczynając od Hawkins, z którego pochodzą walczące z nim dzieci. Drużyna po raz ostatni zbiera się, by go zniszczyć na dobre.
Vecna - geneza postaci. Chłopiec, który został potworem
W przypadku wielu filmowych czy serialowych złoczyńców często mamy do czynienia z wyjaśnianiem ich motywacji, przeszłości, innymi słowy - wszystkiego, co doprowadziło ich do miejsca, w którym są obecnie. Jak to wygląda w przypadku Vecny?
Z historii opowiedzianej w 4. sezonie wiemy, że złoczyńca urodził się w 1947 roku jako Henry Creel, syn Victora oraz Virginii Creelów. Od początku miał być uważany za innego, dziwnego, wrażliwszego. Gdy rodzina Creelów przeprowadziła się do Hawkins, Henry z czasem zaczął odkrywać swoje moce telepatyczne. Wykorzystywał je w złym celu, czego ostatecznym dowodem było spowodowanie śmierci matki oraz siostry. Wskutek tego zdarzenia (za które winą został obarczony ojciec chłopca) został zabrany do laboratorium przez doktora Brennera (tak, to Papa), a następnie poddawany eksperymentom. Był pierwszym wówczas okazem dziecka z takimi zdolnościami - stąd jego numer 001, określający go jako Jedynkę. Z powodu braku możliwości zapanowania nad nim, wszczepiono mu chip tłumiący jego moce. Z biegiem czasu Henry został salowym, przybrał imię i nazwisko Peter Ballard i zaprzyjaźnił się z Jedenastką, jednak ta odkryła jego manipulacje oraz prawdziwą, morderczą naturę i za pomocą swoich zdolności "wysłała go" na Drugą Stronę.
Od tamtego czasu, oszpecony Henry stopniowo zaczął się transformować w istotę, którą obecnie znamy jako Vecna. Jego moce nie zniknęły - zaczął kontrolować potwory i stał się kimś na kształt władcy Drugiej Strony. Wkrótce zaczął kierować swoją uwagę ku ludziom - mieszkańcom Hawkins. Jego ofiarami są przede wszystkim osoby z jakimiś traumami z przeszłości. Osoby, które Vecna nawiedzał, borykały się z sennymi koszmarami i krwawieniami z nosa. Później widziały tajemniczy zegar - to oznaczało, że już wkrótce Vecna zabije takiego delikwenta. Działo się to w sposób niezwykle mocny - ofiara lewitowała, miała wykręcane kości i wyłupywane oczy. Śmierć z gatunku wyjątkowo koszmarnych.
Vecna nie istniał naprawdę, ale "żył" przed Stranger Things
W przypadku "Stranger Things" mamy do czynienia z silnym połączeniem fabuły serialu z jego szeroko pojętym dziedzictwem związanym z "Dungeons & Dragons". Od pierwszego sezonu wiemy, że główni bohaterowie są graczami, a część z nich kontynuuje to zainteresowanie w późniejszych sezonach. To właśnie z tej gry wzięło się imię serialowego złoczyńcy - Vecna to nikt inny, jak fikcyjna postać występująca we wspomnianej grze, uznawana za jednego z największych antagonistów serii. Gwoli ścisłości, nie jest on przepisany 1:1 - serialowy Vecna nie jest w dużym stopniu wzorowany na postaci z gry o tym samym imieniu. Obaj są do siebie pod pewnymi względami - to posiadacze potężnej mocy, którzy przemienili się w potwory. Nie powinno zatem dziwić, że gdy poszukiwano imienia dla tej postaci, zdecydowano się właśnie na ten pomysł.
Kolejne światło na losy Vecny rzuca również spektakl "Stranger Things: The First Shadow". To oficjalny prequel serialu Netfliksa, którego autorami są Stephen Daldry (reżyser) i Kate Trefry (scenarzystka). Fabuła sztuki miała zostać wymyślona przez wspomnianą Trefry, braci Dufferów oraz Jacka Thorne'a (scenarzystę, współtwórcę serialu "Dojrzewanie"). Jej premiera nastąpiła dwa lata temu w londyńskim Phoenix Theatre, ale jest również wystawiana w Nowym Jorku w dobiegającym końca 2025 roku. Fabuła rozgrywa się na wiele lat przed wydarzeniami, które znamy z serialu. Bohaterami są młodsze wersje Hoppera, Joyce, Boba, ale także późniejszego Vecny, czyli Henry'ego Creela. Wcielił się w niego Louis McCartney.
W serialu Vecnę gra natomiast Jamie Campbell Bower - 37-letni brytyjski aktor, który choć przed podjęciem roli był całkiem doświadczony ("Sweeney Todd", "Camelot", "Saga Zmierzch: Przed świtem"), to nie ulega wątpliwości, że kreacja złoczyńcy w "Stranger Things" przyniosła mu największy jak dotychczas splendor. I słusznie - Bower zarówno w wersji "ludzkiej", jak i tej "potwornej" popisał się ogromnymi pokładami charyzmy, doskonale sprzedając widzom z jednej strony postać słusznie przepełnioną gniewem, z drugiej - widocznie psychopatyczną, bezwzględnie skoncentrowaną na całkowitej destrukcji istotę.
Pierwsza część 5. sezonu "Stranger Things" (Volume 1) jest już dostępna do obejrzenia na Netfliksie i składa się z 4 odcinków. Kolejna (Volume 2), 3-odcinkowa część, będzie dostępna dla subskrybentów Netfliksa 26 grudnia 2025 r., natomiast finałowy odcinek ukaże się w Nowy Rok, 1 stycznia 2026 r.
Więcej o "Stranger Things" przeczytacie na Spider's Web:
- Co warto wiedzieć i obejrzeć przed finałem Stranger Things? Twórcy tłumaczą
- David Harbour mówi, że on też wolał 1. sezon Stranger Things
- Netflix robi miejsce dla największego hitu sci-fi. Wszyscy go obejrzymy
- Premiera Stranger Things mogła wyglądać inaczej. Netflix zaryzykował
- Twórcy potwierdzają: uwielbiany bohater nie wróci do Stranger Things. Szkoda







































