Na pewno to znasz: oglądasz film, świetnie się bawisz, przez dwie godziny nie ma cię dla świata. Nagle nadchodzi zakończenie i... nie do końca wiesz, co się stało i przede wszystkim - jak to się stało, że tak dobry obraz mógł zostać zepsuty za sprawą zaledwie kilku ostatnich minut. Oto one: filmy, w których finał popsuł naprawdę sporo. Albo i nawet wszystko.
To oczywiste - spartaczone zakończenie filmu rzuca cień na odbiór całości. Jasne, możemy całkiem nieźle bawić się przez większość seansu, a mimo tego kiepski finał nie pozwoli nam zaliczyć go do w pełni udanych. Ba, czasem nawet sprawi, że uznamy go za stratę czasu. Kinematografia zna wiele bolesnych przypadków znakomitych obrazów zepsutych przez trzeci akt i punkt kulminacyjny. Przyjrzyjmy im się.
Złe zakończenia dobrych filmów: TOP 10 udanych produkcji z kiepskim finałem
Spis treści:
W moim przeświadczeniu od jednoznacznie kiepskich filmów znacznie gorsze są dobre filmy zrujnowane przez złe zakończenia. Poczucie zmarnowanego potencjału czy świadomość, że przez jedno głupie potknięcie runęła cała naprawdę solidna konstrukcja, bolą przecież znacznie bardziej, niż seans czegoś od początku do końca mizernego. Zdarzało się, że produkcję ratowały finały alternatywne (z których twórcy z niezrozumiałych powodów rezygnowali), jednak w większości przypadków ratunek nie nadchodzi, a my, widzowie, musimy pogodzić się z faktem, że naprawdę niewiele dzieliło dany obraz od znakomitości.
Poniżej znajdziecie przegląd filmów, które w mojej subiektywnej ocenie były co najmniej całkiem niezłe, jednak wykoleiły się na poziomie zakończenia. Te finały pozostawiły niesmak i nie pozwoliły uznać seansów za w pełni satysfakcjonujące.
Osada
- Rok produkcji: 2004
- Czas trwania: 1 godz. 48 min
- Reżyser: M. Night Shyamalan
- Aktorzy: Joaquin Phoenix, Sigourney Weaver
- Ocena IMDB: 6,6
W filmach Shyamalana cenię to, że nawet jeśli finalnie okażą się kiepskie, co zdarza się niestety często, to i tak zawsze dostarczą jakichś wrażeń - zaskoczeń (również negatywnych) czy interesujących pomysłów (niekoniecznie zręcznie wcielonych w życie). Nigdy się na Shyamalanie nie nudziłem, a "Osada" również mnie zaintrygowała - oto historia miłosna w zagadkowym settingu, z nieokreślonym zagrożeniem w tle; jest napięcie, jest tajemnica, są znakomite występy aktorskie (znakomita obsada jakoś ratuje te okropne dialogi). Niestety, finałowy "plot twist" rujnuje wszystko - włącznie z całą stawką. Gdy wszystko, co widzieliśmy, okazuje się fałszem, wnet traci na jakiejkolwiek wartości.
Wojna światów
- Rok produkcji: 2005
- Czas trwania: 1 godz. 56 min
- Reżyser: Steven Spielberg
- Aktorzy: Tom Cruise, Dakota Fanning
- Ocena IMDB: 6,5
W pełnej napięcia powieści H.G. Wellsa, który wizję zagłady naszej cywilizacji obudował opisami rozmaitych społecznych postaw w obliczu zagrożenia (przy okazji metaforycznie komentując m.in. kolonializm czy brytyjskie uprzedzenia), uczynienie bakterii pogromcami kosmitów to strzał w dziesiątkę. Niestety, unicestwienie obcych w podobny sposób w tej adaptacji dziwnie gryzie się z efekciarską wizją Spielberga. Prawdziwym problemem jest jednak fakt, że całość zamyka niebywale badziewny happy end - nic się nie stało, wszyscy przeżyli, na Ray'a czekała cała rodzinka, choć część zdecydowanie nie miała szans przetrwać.
Liga Sprawiedliwości
- Rok produkcji: 2017
- Czas trwania: 2 godz.
- Reżyser: Joss Whedon
- Aktorzy: Henry Cavill, Gal Gadot, Ben Affleck
- Ocena IMDB: 6,1
Joss Whedon dał nam kiepską "Ligę" - i to właśnie jej finał sprawił, że trudno traktować całą tę opowieść poważnie. Kulminacja została zarżnięta serdecznie przeze mnie znienawidzonym deus ex machina - oto nadciąga Superman, bez najmniejszych problemów robi swoje, temat zamknięty, można się rozejść. Pozostali członkowie Ligi finalnie wydają się zbędni, a cała opowieść bezcelowa - w istocie niewiele z tego miało jakieś znaczenie, bo Kal-El mógłby wszystko to pozamiatać w pojedynkę, trzeba było tylko dać mu chwilę, żeby się ogarnął.
Hancock
- Rok produkcji: 2008
- Czas trwania: 1 godz. 32 min
- Reżyser: Peter Berg
- Aktorzy: Will Smith, Charlize Theron
- Ocena IMDB: 6,4
"Hancock" swego czasu oferował co nieco naprawdę niezłej rozrywki - to przecież jedna z pierwszych kinowych prób delikatnej dekonstrukcji gatunku superbohaterskiego. To była fajna, humorystyczna droga od znienawidzonego i zgorzkniałego alkoholika do prawdziwego bohatera, gdy wnet pewien twist zmienia cały ton filmu i właściwie odrzuca to, co budowały pierwsze dwa akty. Nagłe skupienie się na perspektywie super-kochanków czyni z "Hancocka" dziwny konstrukt dwóch zupełnie różnych opowieści - przy czym jedna nagle zostaje odrzucona i zastąpiona przez tę drugą. To nie działa.
Pasażerowie
- Rok produkcji: 2016
- Czas trwania: 1 godz. 56 min
- Reżyser: Morten Tyldum
- Aktorzy: Chris Pratt, Jennifer Lawrence
- Ocena IMDB: 7,0
Tę pretekstową, bardzo atrakcyjną wizualnie baję przez dłuższy czas ogląda się naprawdę przyjemnie - przynajmniej dopóki widz stara się wierzyć, że ten naprawdę niezły pomysł wyjściowy zostanie fajnie sfinalizowany. Echa technologicznego pesymizmu budują nadzieję na coś bardziej przemyślanego - nic z tego, twórcy wciskają nam irracjonalny happy end dwojga zakochanych. Ja wiem, że postaci Lawrence trudno byłoby wściekać się na Pratta do końca swoich dni za to, że zdecydował się ją obudzić przed dotarciem do celu, ale nie wierzę w tę świadomą decyzję spędzenia reszty życia z facetem, który skazał ją na resztę życia i śmierć wyłącznie w swoim towarzystwie (a wcześniej, rzecz jasna, uparcie ją okłamywał). Głupie jak but.
Znaki
- Rok produkcji: 2002
- Czas trwania: 1 godz. 46 min
- Reżyser: M. Night Shyamalan
- Aktorzy: Joaquin Phoenix, Mel Gibson
- Ocena IMDB: 6,8
Kolejny przykład niezbyt satysfakcjonujących zwrotów akcji autorstwa Shyalamana. Kosmici faktycznie przybyli - niestety, sposób ich ujawnienia pozostawał wiele do życzenia. Reżyser mnoży szczęśliwe zbiegi okoliczności, które ratują bohaterów. Największym absurdem jest jednak fakt, że słabością tych kosmitów jest woda - te, wydawałoby się, niebywale inteligentne formy życia wybrały sobie planetę, której ponad 70 proc. powierzchni pokrywa śmiercionośna dla nich substancja…
Jestem legendą
- Rok produkcji: 2007
- Czas trwania: 1 godz. 47 min
- Reżyser: Francis Lawrence
- Aktorzy: Will Smith, Charlie Tahan
- Ocena IMDB: 7,2
O filmie wspominałem już przy okazji zakończeń alternatywnych. Twórcy "Jestem legendą" z jednej strony dawali widzom do zrozumienia, że może jednak filmowe "wampiry" nie są tylko bezmyślnymi monstrami, ale ostatecznie porzucają ten trop, pozostając przy profilu "śmiertelnie niebezpiecznej bestii". W końcu Will Smith wysadza się w powietrze wraz z chmarą atakujących go wrogów, ratując lekarstwo będące ostatnią nadzieją ludzkości. W ten sposób twórcy porzucili znacznie ciekawszy wariant, w którym w mutantach wciąż jeszcze drzemie ludzki pierwiastek, a ich agr Tym razem nakręcona bardziej pozytywna wersja jest, moim zdaniem, znacznie ciekawsza - bo faktycznie odkrywa w mutantach pierwiastek ludzki. A zatem warto o nich walczyć, warto ryzykować, eksperymentować i próbować im pomóc.
Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki
- Rok produkcji:
- Czas trwania:
- Reżyser:
- Aktorzy:
- Ocena IMDB:
Mimo całego zamieszania wokół sceny z „nuklearną lodówką”, ten powrót Stevena Spielberga do serii okazał się w dużej mierze solidnie wykonanym i rozrywkowym popcorniakiem. Aż do punktu kulminacyjnego, kiedy nieustraszony archeolog aktywuje statek kosmiczny obcych. Zwrot Indy'ego w stronę science fiction nie jest tak naprawdę bardziej naciągany niż cała ta pseudoreligijna magia pierwszych trzech filmów, ale Kryształowa Czaszka rozdmuchuje tę sekwencję do czegoś nie tylko straszliwie głupiego, ale - co gorsza - głęboko nieatrakcyjnego.
500 dni miłości
- Rok produkcji: 2008
- Czas trwania: 2 godz. 2 min
- Reżyser: Steven Spielberg
- Aktorzy: Harrison Ford, Cate Blanchett
- Ocena IMDB: 6,2
Nie zrozumcie mnie źle: uwielbiam ten film, głównych bohaterów, wydźwięk. Kreatywna narracja wyszydza klisze komedii romantycznych, przy okazji spuszczając powietrze z archetypów postaci. Całość bawi, wzrusza, jest wnikliwa i nie bawi się w moralizatorstwo. Nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że ostatnie minuty - czyli poznanie nowej dziewczyny, z którą Tom od razu świetnie się dogaduje (a co gorsza ma ona na imię Autumn), wydaje się tak niepotrzebne, przesłodzone, naiwne i śmieszne, że aż nie pasuje do całej reszty obrazu. Co więcej, stawia pytania o rozwój postaci Toma... czy raczej, w tym wypadku, jej brak. Wciąż kocham, ale i żałuję, że twórcy sobie tego nie odpuścili.
Najgorsze zakończenia filmów: Planeta małp (Tim Burton)
- Rok produkcji: 2001
- Czas trwania: 2 godz.
- Reżyser: Tim Burton
- Aktorzy: Mark Wahlberg, Helena Bonham-Carter
- Ocena IMDB: 5,7
Na deser - finał na tyle niezrozumiały, że trzeba go było tłumaczyć specjalnym dodatkiem do płyty...
Tim Burton nie chciał kopiować ikonicznego zakończenia oryginalnej "Planety małp" - niestety, jego próba okazuje się rozczarowująca. To bardzo dezorientujący finał - na tyle, że do wydania DVD dołączono specjalną tabelę, która wyjaśniała, co dokładnie się wydarzyło - w jaki sposób małpy człekokształtne na tej planecie były w stanie zbudować własny statek kosmiczny, wejść w wir czasu, znaleźć się w przeszłości na Ziemi i zdominować również tę planetę.
Tekst oryginalnie ukazał się w sierpniu 2022 r.