REKLAMA

Wraca Kaliber 44. Posłuchaj 10 klasyków polskiego hip-hopu

Dzisiaj na sklepowe półki trafił "Ułamek tarcia" - czwarty krążek legendarnego Kalibra 44, jednego z najważniejszych polskich zespołów rapowych. Z tej okazji przypominamy 10 klasyków polskiego hip-hopu - albumów, które na stałe zapisały się w historii i które w swoim czasie miały ogromny wpływ na rozwój gatunku.

Wraca Kaliber 44. Posłuchaj 10 klasyków polskiego hip-hopu
REKLAMA
REKLAMA

Uprzedzam, że poniższe zestawienie jest bardzo subiektywne i obejmuje tylko płyty dostępne w streamingu - na sPlay staramy się pisać przede wszystkim o muzyce, której możecie legalnie posłuchać w internecie. Z tego powodu zabrakło tu między innymi Pezeta, Łony, Grammatika czy Eisa. Na szczęście klasyków w dziejach polskiego hip-hopu nie brakuje, zatem wszyscy miłośnicy tego gatunku i tak powinni być usatysfakcjonowani.

tidal-play class="wp-image-59199"

Lubisz hip-hop? Teraz każdy klient sieci Play może cieszyć się swoją ulubioną muzyką, która dostępna będzie na jego smartfonie, także w wersji offline, bez potrzeby korzystania z internetu. Premium w TIDAL dla użytkowników Playa jest zupełnie za darmo aż przez całe dwa lata. W ofercie TIDAL znajdziesz wszystkie wymienione tu albumy.

Więcej o tej usłudze i możliwościach platformy TIDAL dowiecie się z tej strony.

Skoro asumpt do napisania tego tekstu dała nowa płyta Kalibra, "Ułamek tarcia", trudno, żeby zabrakło w nim "Księgi tajemniczej" - pierwszego albumu grupy, wydanego w 1996 roku. Tak, tak - mija już dwadzieścia lat, odkąd katowicka formacja dostarczyła nam ten genialny materiał. Utrzymany w konwencji specyficznego stylu, wykreowanego i używanego zresztą praktycznie wyłącznie przez Kalibra, określanego jako psychorap, zdobył uznanie także daleko poza kręgami miłośników hip-hopu. Największym atutami płyty są: psychodeliczny klimat, mocne teksty i nieskrępowana zabawa słowem i dźwiękami.

"Kinematografia" to debiutancki album studyjny Paktofoniki, wydany w 2000 roku. W historii polskiego hip-hopu nie ma chyba płyty bardziej znanej i choć po części odpowiadają za to kwestie pozamuzyczne, jej wpływ na gatunek jest nie do przecenienia. I choć w ciągu tych 16 lat ukazało się wiele materiałów zdecydowanie lepszych technicznie, to właśnie "Kinematografia" - wspaniałe połączenie stylów trzech raperów: Magika, Fokusa i Rahima - pozostaje tym najbardziej wpływowym.

Druga płyta WWO to przełom dla warszawskiej grupy. Ogromny skok jakościowy, przy zachowaniu wykształconego na "Masz i pomyśl" charakteru. "We własnej osobie" to rewelacyjna mieszanka różnych stylów i narracji, w której udało się zachować elementy tak ważne dla hip-hopu: szczerość i autentyczność.

Z łódzkim raperem jest ten problem, że ma na koncie przynajmniej kilka albumów, które mogłyby się znaleźć na liście największych klasyków polskiego hip-hopu. Zamiast na przykład kultowego "Jazzu w wolnych chwilach" wybrałem "Tabasko", bo w mojej opinii to właśnie ta płyta dała solidne fundamenty pod przyszłą, wspaniałą karierę Ostrego i w pewnym sensie wytyczyła kierunek, w którym podąża. Idealne wyważenie artystyczne, otwartość na eksperymenty i nonkonformistyczne teksty. Zresztą to właśnie z "Tabasko" pochodzi utwór Kochana Polsko.

Luz, tupet, arogancja, nonszalancja. To wszystko, z czego dziś znany jest Tede, można było usłyszeć już na jego debiutanckim solowym albumie - "S.P.O.R.T.". W momencie premiery przed środowisko odbierany jako album czysto komercyjny, dziś wspominany z nostalgią i przywoływany jako niezwykle istotny, a niekiedy wręcz wzór, przez raperów młodego i starego pokolenia.

Wydana w 2003 roku, w trudnym dla rapera okresie, "Eternia" stała się nie tylko zaskakującym sukcesem komercyjnym, ale też jasno pokazała, jakim artystą chce być Eldo. Bezkompromisowym, emocjonalnym, wrażliwym, szukającym w muzyce i w życiu "czegoś więcej". To właśnie ten krążek otworzył słuchaczy i innych hip-hopowych twórców na surową poetyckość gatunku.

Trzeci Wymiar przez długi czas kojarzony był przede wszystkim z żenującym klasykiem nurtu hip-hopolo, czyli Dla mnie masz stajla, od którego gorsze były chyba tylko "Suczki" Ascetoholix. Tymczasem wałbrzyska grupa ma na koncie sporo charakterystycznych, uznanych kawałków (jak choćby Czarne chmur nad miastem właśnie z płyty "Inni Niż Wszyscy") i przez długi czas uchodziła za wzór tego, jak należy pisać teksty, by swoją autentycznością trafiały do odbiorców.

"Skandal" ukazał się w 1998 roku i być może dziś nie brzmi już tak dobrze jak kiedyś, ale jest to absolutny klasyk, mający nie tylko olbrzymi wpływ na hip-hop w Polsce, ale także - albo raczej: przede wszystkim - na życie osiedli i blokowisk jak kraj długi i szeroki.

To nie jest moja ulubiona płyta, to nie jest nawet płyta, która szczególnie często gościłaby na moich słuchawkach w jakimkolwiek okresie mojej fascynacji hip-hopem. Ale gdy pojawiła się na rynku w 2004 roku, w dobie lawinowo rosnącej popularności rapu i masowego wydawania albumów słabych oraz zbyt śmiało romansujących z muzyką przaśną i bazarową, stanowiła swoisty manifest powrotu do korzeni, do tego, co w tym gatunku ważne: prostoty i siły wyrazu.

REKLAMA

Gdyby nie "Nastukafszy" hip-hop w Polsce prawdopodobnie wyglądałby zupełnie inaczej, gorzej. Choć to chyba najsłabiej brzmiący dziś krążek z całej tej listy - 17 lat, które minęły od daty premiery i tragiczny mastering zrobiły swoje - to z całą pewnością wśród największych klasyków zabraknąć go nie może.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA