Postawiłeś krzyżyk na 1983? Daj mu jeszcze jedną szansę, tylko włącz angielski dubbing
1983 spotkał się z ostrą krytyką, a wiele osób odpuściło sobie seans już po pierwszym odcinku. Widzom, którzy odbili się od drętwych dialogów, polecam mimo wszystko obejrzeć serial - tylko z angielskim dubbingiem, który robi robotę.
Netflix niestety nie nakręcił najlepszego polskiego serialu w historii. 1983 nie jest co prawda produkcją do gruntu złą, jak to niektórzy ją przedstawiają, ale tak jak kilka lat temu pewnie bylibyśmy nawet zachwyceni jej poziomem, tak konkurencja nie śpi. Poprzeczka została zawieszona naprawdę wysoko.
To już nie te czasy, gdy polski serial kojarzy się wyłącznie z telenowelami i paradokumentami.
Wataha, Rojst, Kruk. Szepty słychać po zmroku, Pakt, Ślepnąc od świateł, pierwszy sezon Belfra - każdy z tych seriali jest dobry i to bez dodawania „jak na polskie realia”. Co prawda telewizja ogólnodostępna nadal uważa, że Polacy nie zasługują na nic lepszego niż kartonowe Belle Epoque, ale dodatkowo płatne kanały telewizyjne, nazwijmy je premium, na szczęście nadrabiają.
Serwis wideo na żądanie Showmax oraz stacje HBO i Canal Plus pokazują od kilku lat, że w Polsce da się nakręcić serial na światowym poziomie. 1983 do tej samej ligi aspiruje, ale wbrew oczekiwaniom czegoś tu zabrakło. Nie chodzi nawet o scenariusz, który faktycznie jest wciągający czy scenografię, bo ta stoi na bardzo wysokim poziomie.
Najbardziej boli, że podczas seansu 1983 słychać ewidentne kalki z języka angielskiego.
Chociaż za 1983 odpowiadają cztery polskie reżyserki, a w obsadzie znalazły się głośne polskie nazwiska, to piętą achillesową pierwszego polskojęzycznego serialu Netfliksa są dialogi: sztuczne i drewniane. Nie kupuję tłumaczenia, że był to celowy zabieg, a nawet jeśli tak było, to zupełnie nie zdało to w praktyce egzaminu.
Showrunnerem polskiego serialu Netfliksa został Amerykanin, Joshua Long. Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby tłumaczenie napisanych przez niego dialogów było wykonane z polotem. Niestety w trakcie produkcji coś poszło mocno nie tak. Reżyserki i aktorzy albo nie zwrócili na to uwagi, albo ich protesty pozostały bez echa.
„Chcę patrzeć, jak świat płonie” nie brzmi nawet w połowie tak dobrze jak angielskie „I want to see the world burn”.
A to tylko pierwszy z brzegu przykład. Jak zauważyła Marta Wawrzyn z serwisu Serialowa na Twitterze, w jednym z odcinków pojawia się kobieta prosząca o… „bezpieczny pasaż”. Brzmi to koślawo i dopiero angielskie napisy wyjaśniają, że chodzi o „safe passage”, co oznacza po prostu „bezpieczne przejście”.
Takich kwiatków jest niestety w serialu całkiem sporo i psują one odbiór całości. Na szczęście jest rozwiązanie dla osób zainteresowanych światem przedstawionym w 1983, u których polskie dialogi powodują krwawienie z uszu. Netflix pozwala w końcu na zmianę ścieżki dźwiękowej.
1983 z angielskim dubbingiem to zupełnie inny serial.
Produkcję oglądałem jeszcze przed premierą w oryginalnej wersji językowej, a mając w pamięci brzmiące sztucznie dialogi, po debiucie produkcji na platformie Netflix odpaliłem na próbę 1983 z angielskim tłumaczeniem. Okazało się, że diametralnie zmienia to odbiór całości.
Często narzekamy na dubbing w polskim kinie, bo psuje on odbiór seansu - zwykle kwestie bohaterów przetłumaczone na nasz język nie brzmią tak dobrze, jak te oryginalne. Paradoksalnie w przypadku 1983 mamy sytuację zupełnie odwrotną, gdzie to oryginalna, polska ścieżka językowa wypada gorzej.
Oczywiście od razu widać, że kwestie mówione nie zgrywają się z ruchami warg bohaterów.
Do tego zmiana języka wprowadza dysonans poznawczy, gdy obserwujemy postaci mówiące po angielsku na ulicach Warszawy czy na polskiej wsi. Często jednak angielski dubbing zmienia odbiór całej sceny - i to na lepsze. Dobry przykład wychwycił podczas oglądania obu wersji 1983 facebookowy profil Na gałęzi.
W polskiej wersji trzecioplanowa bohaterka dostrzega Kajetana, który kręci się po opuszczonym budynku i zwraca się do niego skrzekliwym, wręcz płaczliwym głosem. W wersji angielskiej zaś ten dialog jest nagrany zupełnie inaczej - kobieta mówi znacznie bardziej agresywnie, wręcz nieprzyjemnie.
Zastanawiam się teraz, czy nie tutaj należy upatrywać różnicy w odbiorze 1983 w Polsce i za granicą.
Co prawda zbyt wielu recenzentów nad polskim serialem Netfliksa się nie pochyliło, ale osoby, które oglądają 1983 z angielskimi dialogami, nie słyszą tych koślawo przetłumaczonych kwestii. A w połączeniu z brakiem bagażu doświadczeń, jakim jest znajomość polskich realiów, mogło to poprawić odbiór serialu.
To powiedziawszy, trafiłem jednak na głosy anglojęzycznych krytyków, którzy… również narzekali na polską wersję językową, chociaż zwykle oglądają seriale europejskie bez dubbingu, by się wczuć w klimat. Taką opinię wyraził między innymi autor recenzji 1983 w serwisie TheReviewGeek.com.
Dlatego też, chociaż brzmi to z początku jak postrzelony pomysł, podobny manewr polecam widzom z Polski, bo angielskie dialogi wypadają po prostu znacznie bardziej naturalnie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że jeśli powstanie kontynuacja 1983, to jej twórcy konstruktywną krytykę wezmą sobie do serca.