REKLAMA

Michał Pawlik zdradził, co działo się na planie Heweliusza. "Ekstremalne doświadczenie"

"Chopin, Chopin!" i "Heweliusz" to jedne z najgłośniejszych polskich produkcji, które w tym roku pojawią na ekranach. W obu z nich zobaczyć można Michała Pawlika - aktora, który znany jest z serialu Netfliksa "Rojst". Teraz z pewnością zrobi się o nim jeszcze głośniej.

michal pawlik wywiad heweliusz chopin chopin
REKLAMA

Michała Pawlika widzowie mogą kojarzyć za sprawą serialu Netfliksa "Rojst" - to właśnie tam aktor wcielił się w policjant Jarka "Dzidzię" Małeckiego. W bibliotece streamingowego giganta znajdują się również inne produkcje, w których zagrał Pawlik, a najnowszą z nich jest komedia "Rozwodnicy", gdzie portretował on księdza Tomka.

Tymczasem już 5 listopada będzie go można zobaczyć w serialu "Heweliusz", a już teraz w kinach odbywają się pokazy filmu "Chopin, Chopin!", gdzie wcielił się w Jana Matuszyńskiego, przyjaciela Fryderyka Chopina. Zapytaliśmy go o najnowsze produkcje.

REKLAMA

Michał Pawlik - wywiad z aktorem

Anna Bortniak: W tym roku jako aktor byłeś jedną nogą w XIX wieku, a drugą nogą w latach 90. XX wieku. Gdzie czułeś się lepiej?

Michał Pawlik: W obu czułem się równie dobrze. W przypadku XIX wieku uwiodły mnie oczywiście styl epoki, kostiumy i scenografia. Jeśli chodzi o XX wiek, to były to sceny dotyczące katastrofy i wszystkie sceny kaskaderskie. Oba te projekty to takie spełnienia moich aktorskich marzeń.

W "Chopin, Chopin!" wcielasz się w Jana Matuszyńskiego, który był lekarzem i przyjacielem Fryderyka Chopina. Jak przygotowywałeś się do tej roli?

Mimo że Jan Matuszyński faktycznie był przyjacielem Chopina, który nazywał go swoim nadwornym lekarzem, to informacji o nim jest bardzo niewiele. To było duże wyzwanie, żeby w ogóle poznać jego perspektywę - w Muzeum Chopina jest zaledwie jeden artykuł, który dosyć lakonicznie opowiada o jego życiu. Wiadomo, że był lekarzem biorącym udział w powstaniu listopadowym, który najpierw wyemigrował do Prus, a później wyjechał do Paryża, gdzie mieszkał razem z Chopinem w jednej kawalerce. Ze scenarzystą Bartkiem Janiszewskim i reżyserem Michałem Kwiecińskim udało nam się wywnioskować, że Jan był osobą godną zaufania i bardzo skupioną na swojej pracy. Zinterpretowaliśmy go jako kogoś bardzo racjonalnego, kogoś, kto służy i tej służbie się poświęca, więc jest dużo bardziej dla innych niż dla siebie.

Kadr z filmu Chopin, Chopin!. Fot. Jarosław Sosiński

Poza tym, że przygotowywałem się do tej roli, szukając informacji na temat Matuszyńskiego, to dodatkowo musiałem zapoznać się z tym, jak funkcjonowała medycyna w XIX wieku. W Muzeum Historii Polski, trafiłem na artykuł dotyczący leczenia Chopina za pomocą ówczesnych lekarstw - były to głównie zioła. W związku z tym Jan miał duże pole do eksperymentowania, ale musiał się czuć również bezradny. Wiemy, że Chopin najprawdopodobniej zmarł na gruźlicę, która jeszcze wtedy była chorobą absolutnie nieuleczalną, a zatem była de facto wyrokiem śmierci. A jeżeli dowiadujesz się, że twój najlepszy przyjaciel ma gruźlicę, to choćbyś robił wszystko, wiesz, że nie zapewnisz mu możliwie długiego życia.

Skoro o Matuszyńskim nie ma zbyt wielu informacji, w jaki sposób udało wam się pozyskać materiały, żeby zbudować jego postać?

Dużym wsparciem było na pewno Muzeum Chopina w Warszawie, listy Chopina i listy do Chopina, których zachowało się bardzo dużo. Pomogli nam też specjaliści i historycy.

Oczywiście nie jest to film stricte dokumentalny - przy w filmie biograficznym zawsze trzeba się na coś zdecydować, również w przypadku roli drugoplanowych, takich jak Jasiek. W tym wypadku postać drugoplanowa pełni również pewną funkcję względem głównego bohatera. Podczas gdy Chopin jest swojego rodzaju gwiazdą rocka XIX wieku, to Jan Matuszyński, jest absolutnym kontrastem do tego żywiołu. I tak budowaliśmy tę postać.

Poza tym, że w "Rojście" pojawiłeś się w jednej z głównych ról, to nie miałeś okazji grać bohaterów pierwszoplanowych. Jak się czujesz w portretowaniu tych drugoplanowych postaci?

Zawsze lubiłem drugoplanowe role, zarówno jako aktor i jako widz. To są postaci bardzo charakterystyczne, które pełnią jakąś określoną funkcję. Pierwszoplanowe role są oczywiście reprezentatywne i to zawsze jest marzenie i wyzwanie dla aktora, ale mam wrażenie, że rola drugoplanowa często paradoksalnie daje przestrzeń do tego, żeby się bardziej wykazać.

Anthony Hopkins za rolę w "Milczeniu owiec", gdzie to jest de facto rola drugoplanowa i podczas dwugodzinnego filmu był na ekranie w sumie może przez kilkanaście minut, zdobył Oscara. I właśnie to mi zawsze imponowało, czyli jak swoim warsztatem aktorskim mogę zaintrygować widzów i pobudzić ich emocje, mając dużo mniej czasu na ekranie.

Kadr z filmu Chopin, Chopin!. Fot. Jarosław Sosiński

W przypadku "Heweliusza" również miałeś takie poczucie, że możesz ze swoją postacią bardziej poeksperymentować?

W "Heweliuszu" miałem trochę inne zadanie, ponieważ jest to bardziej złożona historia. Opowiada nie tylko o losach załogi, ale przede wszystkim o bliskich, którzy po tej stracie walczą o prawdę, niosąc ze sobą traumę i żałobę. Moja postać jest jednym z członków załogi, także jest to wątek, który przewija się i w części katastroficznej i w części sądowej.

Przygotowania do tej roli były bardziej wymagające?

Na pewno najwięcej przygotowania wymagała część kaskaderska. I tak, jak w przypadku "Chopin, Chopin!" przygotowywałem się bardziej pod względem teorii, tak w przypadku"Heweliusza" była to trudna i wymagająca, ale jednocześnie bardzo ekscytująca praca fizyczna z wodą i wiatrem. Pamiętam szczególnie sceny, które najpierw realizowaliśmy na sucho na obrotowych scenografiach, no ale przychodzi taki moment, że w końcu tę wodę i ten wiatr trzeba włączyć. I kiedy w końcu przyszło do tego magicznego hasła "akcja", trzeba było w tę scenografię wejść. I to było naprawdę bardzo zaskakujące i ekstremalne doświadczenie, ponieważ obecność wiatru i wody to jedno, ale nagle okazuje się, że ta woda nabiera poprzez ten wiatr pewnej ostrości, jest twardsza, robi się zimniejsza.

Pierwsze wejście było dużym szokiem, ale jednocześnie czymś ekscytującym. Potem już się oczywiście przyzwyczajaliśmy i mieliśmy swój rytm. W przypadku tych scen ciekawym doświadczeniem było dla mnie też to, że moja głowa oczywiście wiedziała, że nie jestem w niebezpieczeństwie, ale ciało odczuwało potężny stres, kiedy wracałem do domu, czy do hotelu. Musiałem się wówczas w to ciało wsłuchać, uspokoić je i upewnić sam siebie, że wszystko jest dobrze.

Kadr z serialu Rojst. Fot. Netflix

Jak to w ogóle się stało, że zostałeś zaangażowany do pracy nad "Heweliuszem"?

Janek Holoubek przyszedł do mnie już z konkretną propozycją, co mnie bardzo ucieszyło. Kiedy kończyliśmy kręcić "Rojsta", to wiedziałem, że on już pracuje nad "Heweliuszem", więc gdzieś po cichu liczyłem, że znów się spotkamy. No i Janek spełnił to moje marzenie.

Chętnie zobaczyłabym cię w jakiejś głównej roli. Myślisz, że to się wydarzy w najbliższym czasie?

Mam nadzieję, że to się wydarzy już w przyszłym roku.

A jaka jest twoja wymarzona główna rola?

Bardzo sobie cenię filmy takich twórców jak Wes Anderson, gdzie ten świat jest bardzo wyrazisty i też poniekąd komediowy. Moim marzeniem przez wiele lat było też zagrać rolę u pana Koterskiego, ponieważ jego język filmowy jest czymś, co mnie intryguje, co bardzo cenię jako widz.

Lubię rzeczy, w których jest wyrazisty i charakterystyczny świat, dlatego "Chopin, Chopin!" też był spełnieniem mojego dużego marzenia zagrania w filmie kostiumowym - to inny sposób wyrażania emocji, inny sposób mówienia czy nawet chodzenia. I tym właśnie jest dla mnie aktorstwo - sposobem na poznawanie świata i samego siebie w tych miejscach, do których, nie będąc aktorem, nigdy bym nie trafił.

Zdjęcie główne: fot. Weronika Ławniczak.

REKLAMA

Czytaj więcej w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-19T13:09:26+02:00
Aktualizacja: 2025-10-19T12:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-19T11:36:03+02:00
Aktualizacja: 2025-10-19T10:32:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-19T10:08:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-19T09:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-19T07:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-18T15:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-18T14:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-18T13:17:58+02:00
Aktualizacja: 2025-10-18T13:05:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-18T12:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-18T08:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-17T19:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-17T12:44:24+02:00
Aktualizacja: 2025-10-17T09:39:40+02:00
Aktualizacja: 2025-10-17T09:29:55+02:00
Aktualizacja: 2025-10-16T20:27:52+02:00
Aktualizacja: 2025-10-16T13:46:20+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA