Od kilkunastu lat oglądam "Taniec z gwiazdami", w związku z czym nie dziwiło mnie nigdy, że z programu czasami odpadali uczestnicy tańczący dobrze, a zostawali w nim ci, których popularność była większa od umiejętności. Mimo tego, werdykt wczorajszego odcinka wyjątkowo mnie wzburzył.

Niedzielny wieczór zwykle równa się obecności przed telewizorem, ponieważ na Polsacie od 19:55 leci "Taniec z gwiazdami" - program, który oglądam od dzieciństwa. Pamiętam czasy transmitowania go w TVN, Zbigniewa Wodeckiego i Beaty Tyszkiewicz w jury, mogę z całą stanowczością nazwać się sympatykiem tego show. Najnowsza edycja również przykuła moją uwagę wieloma ciekawymi postaciami w składzie. Jedna z nich to Aleksander Sikora - prezenter telewizyjny, finalista programu "Twoja twarz brzmi znajomo", który w "Tańcu z gwiazdami" tańczył z Darią Sytą. Czas przeszły został tutaj użyty celowo - we wczorajszym odcinku zdecydowano, że to właśnie ta para żegna się z programem.
Aleksander Sikora odpadł z Tańca z gwiazdami. Niesłusznie
Nie będę owijał w bawełnę - ten "wyrok" mnie absolutnie zdegustował. Pomijając sympatię, którą wzbudza Sikora dzięki swojej osobowości, ostatnie odcinki pokazały, że on i Daria Syta powinni liczyć się w walce o najwyższe miejsca. Dotychczasowe występy tej pary były dopracowane, emocjonujące, innymi słowy - na naprawdę wysokim poziomie. O ile w normalnych warunkach dałoby się spokojnie przełknąć decyzję o odpadnięciu prezentera z programu, o tyle te panujące w aktualnej edycji są coraz bardziej irytujące.
Tak jak wspomniałem wyżej - wiem, że programy tego typu rządzą się swoimi prawami i często popularność uczestnika odgrywa większe znaczenie niż jego umiejętności. Wszyscy pamiętamy, gdy Gimper tańczył w show - choć istotnie radził sobie dobrze, nie ulega wątpliwości, że nie prezentował poziomu, dzięki któremu zasługiwałby na finał. W tegorocznej, jesiennej edycji mamy aż dwie postacie, które przebywają w "Tańcu z gwiazdami" dłużej niż powinny.
Pierwszą z nich jest Tomasz Karolak - aktor znany, popularny, przedstawiać nie trzeba. Naprawdę doceniam jego dystans i to, że co odcinek pokazuje, jak bardzo jest wyluzowany i czerpie radochę z uczestnictwa. Widzowska cierpliwość ma jednak swoje granice - mało który taniec Karolaka zasługuje na wysokie oceny, a pozostawienie go w programie kosztem naprawdę dobrego w te klocki Aleksandra Sikory jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Warto byłoby zachować jakieś pozory, że tu chodzi też o umiejętności.
Drugą z tych postaci jest Barbara Bursztynowicz - legenda polskiego aktorstwa, znana przede wszystkim z roli Elżbiety Chojnickiej w "Klanie". Nie zamierzam negować tego, że jest osobą-instytucją, a w osobistych przebitkach sprawia wrażenie naprawdę ciepłej osoby, która swoim udziałem w programie chce pokazać, że wiek to tylko liczba, która nie dyskwalifikuje z dalszego rozwoju. Ma ona jednak ten sam problem co Karolak - niestety, jej tańce zdecydowanie odbiegają jakością od pozostałych uczestników, a jej dalsza obecność w "Tańcu z gwiazdami" sprawia wrażenie sztucznie pompowanej. Z całym szacunkiem - mam nadzieję, że powtarzane przez uczestników hasło "Basia do finału" się nie spełni.
Taniec z gwiazdami - skład 30. edycji
Oto, jak prezentuje się aktualny zestaw par, które wystąpią w następnym odcinku "Tańca z gwiazdami":
- Maurycy Popiel i Sara Janicka
- Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko
- Marcin Rogacewicz i Agnieszka Kaczorowska
- Barbara Bursztynowicz i Michał Kassim
- Mikołaj "Bagi" Bagiński i Magdalena Tarnowska
- Katarzyna Zillmann i Janja Lesar
- Tomasz Karolak i Izabela Skierska
Program "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" emitowany jest co niedzielę o godzinie 19:55.
Więcej o "Tańcu z gwiazdami" przeczytacie na Spider's Web:







































