Nie sądziłem, że to właśnie ten serial okaże się jedną z najciekawszych premier jesieni
Martin Scorsese to niewątpliwie jeden z najlepszych reżyserów w historii kina. Co stoi za jego geniuszem? Skąd brał pomysły na filmy? Jak wyglądała jego współpraca z aktorami? Na te i wiele innych pytań odpowiada "Pan Scorsese" - świetny serial dokumentalny poświęcony amerykańskiemu twórcy.

Nie ma chyba na świecie człowieka, który byłby zainteresowany kinem i nie widział chociaż jednego filmu Martina Scorsesego. To wybitna postać świata kina, reżyser, który ma na koncie wiele wspaniałych tytułów, powszechnie uznawanych za klasyki kinematografii. "Wściekły byk", "Chłopcy z ferajny", "Taksówkarz", "Król komedii" - to zaledwie skrawek znakomitej twórczości reżysera, który nigdy nie uciekał od trudnych tematów, egzystencjalnych rozważań, często zgłębiając naturę człowieka, drzemiący w nim mrok i skłonność do czynienia zła. Dokument, który kilka dni temu pojawił się na Apple TV, pozwala wejść w świat, umysł i życie Martina Scorsesego i spróbować zrozumieć ich wpływ na kino, które tworzył.
Pan Scorsese - narodziny filmowego geniusza
"Pan Scorsese" nie jest produkcją wymagającą gigantycznego nakładu czasu - składa się na nią pięć odcinków, każdy trwający ok. godzinę. To znakomita mieszanka różnych form narracji - zdjęcia z archiwum rodziny reżysera płynnie przeplatają się z kadrami filmów, nierzadko w jakiś sposób inspirowanych tym, co Scorsese zaobserwował, jako dziecko, wychowując się blisko włoskich rodzin mafijnych funkcjonujących w Stanach Zjednoczonych. Rebecca Miller ("Ballada o Jacku i Rose", "Miłość bez ostrzeżenia") sporadycznie zadaje konkretne pytania, ale przede wszystkim oddaje głównemu bohaterowi pole do popisu. Reżyser jest wielkim gadułą, ale w najlepszym znaczeniu tego słowa - opowiada z taką swadą i zaangażowaniem, że nie sposób się oderwać od jego opowieści.
Jednym z pozytywnych aspektów "Pana Scorsese" jest to, że nie ucieka od trudnych tematów. Choć widać fascynację twórczością reżysera i przenikaniem się jego życia z tworzonym przez niego kinem, nie ma tutaj tabu - tematy nieudanych małżeństw, praktycznego braku udziału w życiu dziecka, a także późniejszego uzależnienia od narkotyków są poruszane, a sam Scorsese zdaje się odpowiadać wprost, szczerze, bez żadnych ucieczek czy patosu "rozliczania się z przeszłością". Widzimy w nim człowieka, który był zawziętym pasjonatem z rewolucyjnym jak na swoje czasy umysłem, ale również artystę gnającego za spełnieniem tak mocno, że odbijało się to na jego życiu prywatnym.
Całość jest ubogacana przez ciekawe komentarze współpracowników i przyjaciół głównego bohatera - oprócz kolegów z dzieciństwa zobaczymy postacie, bez których twórczość Scorsesego nie byłaby taka sama - m.in. Stevena Spielberga, Paula Schradera, Roberta De Niro, Leonardo DiCaprio, Jodie Foster, Daniela Day-Lewisa czy Thelmę Schoonmaker, wieloletnią przyjaciółkę i współpracowniczkę reżysera, laureatkę trzech Oscarów za montaż w jego filmach. To cenne głosy, rzucające jeszcze ciekawsze światło na to, jakim wizjonerem był reżyser, a także jak wyglądała praca z nim na planach filmowych. Zwłaszcza ciekawie wypada wątek jego relacji z Robertem De Niro - to pod okiem Scorsesego aktor (a później także jego przyjaciel) wszedł do światowej ekstraklasy.
Osobiście dokumenty oglądam bardzo rzadko - nie jestem wielbicielem tej formy opowiadania, dużo bardziej interesują mnie fabularne dzieła. "Pan Scorsese" to wyjątek - jest fantastycznie poprowadzony, pełen energii, naprawdę interesujący i próbujący zgłębić to, co stoi za twórczością jednego z najlepszych (wciąż zbyt skromnie nagrodzonych) reżyserów, jakich kinematografia wydała na świat. Warto obejrzeć ten serial, żeby przekonać się, skąd pochodzi geniusz Martina Scorsesego i jak się kształtował na przestrzeni lat.
"Pan Scorsese" jest dostępny w całości do obejrzenia na Apple TV.
Więcej o produkcjach Apple TV przeczytacie na Spider's Web: