REKLAMA

Efekt koronawirusa? Analizy wskazują, że Apple może przejąć Disneya

Koronawirus nie potrzebował dużo czasu, by postawić znany nam świat na głowie, a to być może dopiero preludium do większych zmian. Także na rozrywkowym firmamencie. Dochodzą nas głosy, że wcale nie jest nieprawdopodobnym, by Apple (w końcu?) kupił Disneya.

apple disney
REKLAMA
REKLAMA

Wydaje się to abstrakcyjne? A czy jeszcze dwa miesiące temu spodziewaliście się, że spora część świata się zatrzyma w obliczu pandemii wirusa? Sam jestem ciekaw, jak wielkie zmiany w gospodarce i społeczeństwie wywoła koronawirus. Na pewno to, co się obecnie dzieje na całym świecie, zostawi po sobie jakiś ślad. Zostawiając jednak te najważniejsze sprawy związane ze zdrowiem i gospodarką ludziom i serwisom, którzy się na nich lepiej znają niż ja, postanowiłem się chwilę skupić na tym, jak będzie wyglądała rozrywka w czasach post-COVID-19.

Być może jednym ze skutków pandemii  będzie przejęcie Disneya przez Apple’a. Jak mówił międzygalaktyczny filozof-wojownik Qui-Gon Jinn w „Mrocznym widmie”: zawsze znajdzie się większa ryba.

I choć Disney od ładnych paru lat stawiał się w pozycji hegemona, wykupującego dla siebie kolejne włości i aktywa (od Pixara, przez Marvela, po markę Star Wars i całe studio 20th Century Fox), to teraz firma ta staje w obliczu poważnego kryzysu.

W zeszłym tygodniu akcje Disneya spadły poniżej bariery 100 dol. Z powodu koronawirusa zamykana jest spora część kin na całym świecie, odwoływane są seanse, przesuwane na okres późniejszy premiery nadchodzących przebojów (m.in. „Mulan”, czeka to też zapewne „Czarną wdowę”). A to tylko wierzchołek góry lodowej.

Od dziś (wtorek 17.03. 2020) Disney ogłosił, że zamyka wszystkie swoje sklepy z zabawkami w całej Północnej Ameryce. Nieczynne są też parki rozrywki studia Myszki Miki. Wiadomym jest, że to właśnie z dystrybucji zabawek oraz wycieczek do Disneylandów firma zarabia najwięcej. Lata budowania potęgi, coraz bliżej rozrywkowego monopolu, a wystarczyło raptem kilkanaście dni i Disney znajduje się w kryzysie. W ciągu ostatnich 3 tygodni firma straciła około 85 mld dol. (!). To sytuacja bez precedensu i już raczej nigdy się nie powtórzy.

REKLAMA

Połączenia Apple’a i Disneya nawet w normalnej sytuacji nie byłoby wcale abstrakcją, gdyż swego czasu, gdy Disney kupił Pixara w 2006 roku, to Steve Jobs zyskał większość udziałów w firmie Myszki Miki, a także miejsce w zarządzie.

Niewykluczone jest więc, że gdyby Jobs nadal żył, to obie firmy już parę ładnych lat temu by się ze sobą połączyły. Na razie jesteśmy w fazie domysłów i przypuszczeń, ale jeśli do takiej fuzji miałoby dojść, to prędzej w chwili obecnej niż kiedykolwiek później.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA