REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Disney uczy się na błędach Alicji, czyli Oz według Sama Raimiego

Oz: Wielki i potężny to film, który nie jest ani wielki, ani was specjalnie nie poruszy (a już na pewno nie potężnie). Tym niemniej ma swoje zalety i jeśli szukacie kolorowej, lekkiej produkcji dla widzów w dowolnym wieku, to może okazać się idealnym wyborem.

01.07.2013
17:04
Disney uczy się na błędach Alicji, czyli Oz według Sama Raimiego
REKLAMA

W filmie poznajemy wydarzenia mające miejsce zanim jeszcze na scenie pojawi się Dorotka i jej osobista ekipa Avengers. Głównym bohaterem jest zatem Oscar Diggs, iluzjonista, podrywacz i drobny oszust, który poza dawaniem pokazów w obwoźnym cyrku zajmuje głównie flirtowaniem z zajętymi kobietami. W końcu wpada jak śliwka w kompot i musi się ewakuować, używając w tym celu balonu na gorące powietrze. Ten jednak wpada w trąbę powietrzną i Oscar trafia do prześlicznej krainy Oz, terroryzowaną przez Złą Czarownicę. Okazuje się, że wszyscy dookoła wierzą, iż Oscar jest tak naprawdę potężnym czarnoksiężnikiem, który wg przepowiedni wreszcie zrobi porządek z wiedźmą. Problem w tym, że wiecznie flirtujący i kłamiący jak z nut (także w Oz) Oscar jest chyba ostatnią osobą, która się na bohatera tej przepowiedni nadaje.

REKLAMA
oz3

Cała historia to bardzo często (pewnie nawet zbyt często) wykorzystywany w rozmaitych fabułach schemat o bohaterze który podaje się za kogoś kim nie jest, potem prawda wychodzi na jaw, bohater ma coś do udowodnienia i tak dalej. I wielu widzom może to przeszkadzać, bo przez to rozwój fabuły może być całkiem przewidywalny, ale ja na to niespecjalnie w tym przypadku narzekam. Cała historia bowiem poprowadzona jest na tyle sprawnie, bez przestojów i z udziałem takich małych elementów nieco ten skostniały schemat ożywiających (np. nie wszyscy wcale wierzą w to, że Oscar to ten wyczekiwany heros, co zresztą wykorzystują w dobrym celu), że podczas seansu wcale mnie to nie uwierało.

Co więcej, Oz to film, który w przeciwieństwie do Alicji w Krainie Czarów Burtona, nie traktuje się zbyt poważnie. W tej poprzedniej próbie Disneya powrotu do znanej marki w efektowny, hollywoodzki sposób, całość wydawała się mało angażująca i nudna, pozbawiona wagi czy emocji, bo całkiem poważny klimat zupełnie gryzł się z prostą jak konstrukcja cepa fabułą i mało interesującymi bohaterami, których opisać można było za pomocą jednego-dwóch przymiotników. W Oz tego problemu nie ma - jasne, konstrukcja postaci to dalej nic ambitnego, ale trudno odmówić im charyzmy i charakteru. Nigdy specjalnie nie przepadałem za Jamesem Franco, ale nie jestem w stanie mu czegokolwiek w Ozie zarzucić, wypada bardzo wiarygodnie i choć wcale nie jest typowym kryształowym bohaterem, to trudno go nie polubić. Reszta obsady również wypada bardzo dobrze. Cała historia o obaleniu rządów Złej Czarownicy podlana jest także solidną porcją humoru, z którego zresztą reżyser Sam Raimi słynie. Niekiedy są to małe, subtelne dowcipy, niekiedy typowy slapstick, a czasami wręcz obśmiewanie całej konwencji, np. numerów muzycznych które tego typu filmach biorą się zwykle zupełnie nagle, znikąd.

oz2

To tez zresztą małe mrugnięcie okiem dla tych widzów, którzy pamiętają najsłynniejszą zekranizowaną historię dziejącą się w krainie Oz, Czarnoksiężnika z Krainy Oz z 1939 roku. Nowszy film co jakiś czas rzuca jakimś nawiązaniem do tego kultowego dzieła, ale i książkowego oryginału, z czego niektóre aluzje są całkiem oczywiste, a niektóre pojawiają się gdzieś na trzecim planie w ramach bonusu dla najbardziej spostrzegawczych. Film zresztą robi całkiem niezła robotę w powiązaniu Czarnoksiężnika i prequelu, na tyle, że pewnie wiele osób pewnie chętnie sięgnie po cudowny film z Judy Garland zaraz po seansie Oza.

Co najważniejsze, Oz jest filmem bardzo przyjemnym w oglądaniu - nie zarzuca nas zbyt duża ilością bohaterów, daruje sobie dłużyzny, a wszechobecny humor sprawia, że nawet najbardziej absurdalne pomysły, które wydają się ciężkie do przeniesienia z kart powieści na duży ekran, tutaj grają i zwyczajnie pasują. Sam Raimi ma rękę do groteskowych, dziwacznych historii i wciąż wydaje się gościem, który nieźle się podczas produkcji filmów bawi, co potem widać po efekcie końcowym (no, poza wyjątkiem w postaci Spidermana 3) - i Oz jest właśnie taką lekką, nieskomplikowaną produkcją, która ma być po prostu bezpretensjonalną rozrywką.

oz4
REKLAMA

Dlatego też z czystym sumieniem mogę Oza polecić. Jeśli lubicie efektowne superprodukcje nastawione na przygodę i humor, to nie powinniście się zawieść - to bardzo solidny, dobrze zagrany i świetnie się prezentujący film który co prawda nie unika małych wad tu i tam, ale nie psują one seansu w najmniejszym choćby stopniu. Jeśli nie przeszkadza wam widok zielonoskórej wiedźmy przemierzającej niebo na latającej miotle przy akompaniamencie demonicznego śmiechu albo gadająca małpa w stroju boya hotelowego i o głosie Zacha Braffa, to gwarantuję, że będziecie zadowoleni.

Film możecie wypożyczyć w VOD Premium za niecałą dyszkę lub na iTunes, w HD, za 4,99€.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA