REKLAMA

Krzysztof Krauze. Nie wiem czemu, ale nazwisko wydaje mi się idealnie pasować do osoby reżysera. Ponieważ niezbyt często oglądam polskie filmy, nie przypominam sobie, abym oglądał coś jeszcze poza "Długiem", ale wiem jedno - szereg nagród, jaki zdobył ten obraz, został przyznany jak najbardziej słusznie.

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Scenariusz filmu opiera się na autentycznej historii. Jak się później okazało powiązania są dość luźne, ale nie zmienia to faktu, że "Dług" jest najbardziej realistycznym filmem, jaki kiedykolwiek oglądałem. Adam i Stefan to dwaj młodzi i ambitni przedsiębiorcy. Chcą zacząć rozprowadzać w Polsce skutery po niskiej cenie, jednak bank nie chce udzielić im kredytu z powodu braku gwarancji. Nieoczekiwanie Stefan spotyka swego dawnego kumpla - Rosjanina Gerarda (genialnie zagranego przez Andrzeja Chyrę). Gerard okazuje się być nadziany i wyciąga do chłopaków pomocną dłoń obiecując im znalezienie gwaranta. Jego propozycja nie wygląda ciekawie, dlatego Adam i Stefan ją odrzucają. Problem polega na tym, że Gerard żąda wyrównania "własnych kosztów". Rodzi się dług, który rośnie każdego dnia, a Gerard nie jest człowiekiem, który traktuje dłużników ulgowo.

REKLAMA

Wokół historii Artura Brylińskiego i Sławomira Sikory było swego czasu dużo szumu w telewizji. Drugi z nich po 10 latach odsiadki został ułaskawiony w 2005 roku przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Artur wciąż jest w więzieniu, ale prezydent Lech Kaczyński zapowiedział jego ułaskawienie.

Niezależnie od tego, jak bardzo Krzysztof Krauze sfabularyzował historię dwóch morderców, w swoim filmie doskonale pokazał do jakich granic można doprowadzić człowieka. Kompletne zaszczucie, osaczenie, niebezpieczeństwo, brak pomocy ze strony policji. W końcu w człowieku coś pęka i decyduje się na straszny, ostateczny krok. Karze nam się to zastanowić - w jakim świecie, do cholery, żyjemy? Dlaczego dwóm młodym i ambitnych ludziom nikt nie pomógł? I dlaczego po tym wszystkim skazano ich jeszcze na 25 lat więzienia?!

Nie wiem kto, jak i co zrobił aktorom, ale aktorstwo uważam w tym filmie za perfekcyjne. Mogę oglądać ten film raz za razem i zawsze będę zachwycał się nad tym, co Gonera, Borcuch oraz Chyra zrobili. Tutaj w ogóle nie chodziło o artyzm. Chodziło o realizm. Ilekroć narzekam na ręczną, trzęsącą się kamerę, o tyle w tym filmie złożę również pokłon operatorowi.

To właśnie kamera i aktorzy sprawiają, że tak świetnie uchwycono realizm scen. Długie ujęcia są prowadzone w taki sposób, jakby widz był postronnym obserwatorem wydarzeń. W między czasie na ekranie aktorzy rozmawiają, świetnie gestykulują, któryś z nich się zdenerwuje, krzyknie na drugiego, co jeszcze bardziej potęguje to wrażenie... To jest niemal niemożliwe do oddania słowami, to naprawdę trzeba zobaczyć!

REKLAMA

Polakom zawsze wychodziły dramaty. Smuty o patologiach, jak to określił kolega Sylveck. I te dramaty są całkiem niezłe, ale "Dług" uważam za najlepszy dramat jaki oglądałem. A jeśli nie, to przynajmniej najlepszy polski dramat. Film, który zapamiętam przez długi, długi czas. Jeden z użytkowników ImdB stwierdził, że film zawiera jedną z najbardziej realistycznych scen morderstwa, jaką kiedykolwiek widział filmie. I ja się z tym zgadzam.

Zresztą w filmie Krzysztofa Krauze wszystko wygląda realistycznie. Brak bajerów w postaci akcji pokazanej w zwolnionym tempie, brak jakichś dziwacznych ujęć z perspektywy podłogi, sufitu albo lecącego ptaka, praktycznie brak efektów specjalnych. A ja, choć jestem wielkim miłośnikiem takiego trochę tandetnego efekciarstwa, potrafiłem zakochać się w tym filmie. Przy wielokrotnym oglądaniu "Szklanej Pułapki 4.0" przyjemność będzie się zmniejszać. Za to "Dług" mogę obejrzeć 10 razy pod rząd i za każdym razem będę gubił szczękę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA