REKLAMA

Na to czekam. „Dying Light: Aleja Koszmarów” w rękach autora książek o Jamiesie Bondzie

To się nazywa dobra wiadomość. Udanych książek na podstawie udanych gier nigdy dosyć. Chociaż w przypadku „Dying Light” wciąż jeszcze nie wiemy, jakie będzie jedno i drugie, miłośnicy zombie oraz survival-horroru już mogą zacierać ręce i ładować czytniki e-booków.

„Dying Light: Aleja Koszmarów” w rękach autora książek o Jamiesie Bondzie
REKLAMA
REKLAMA

Za książkę „Dying Light: Aleja Koszmarów” odpowiada Raymond Benson. Amerykański jegomość nie jest byle kim. Autor ma na swoim koncie książki o przygodach Jamesa Bonda wydawane między 1997 i 2003 rokiem. Benson jest przy okazji ściśle związany z tworzeniem dzieł na podstawie licencji przyznawanych przez wydawców gier komputerowych. To on odpowiada za książkę „Hitman: Potępienie”, dwie odsłony papierowego „Tom Clancy's Splinter Cell”, a nawet wydanego w 2008 roku „Metal Gear Solid” oraz kontynuacji „Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty”.

Ciężko znaleźć równie kompetentnego autora, jeżeli chodzi o zamianę pikseli na alfabet łaciński. Zwłaszcza, że Raymond Benson sam współtworzył ponad 10 gier.

dying light aleja koszmarów

Co prawda przygoda Amerykanina z grami komputerowymi zakończyła się w 1995 roku, ale produkcji nad wieloma odsłonami serii Ultima nikt mu dzisiaj nie odbierze. Można więc sądzić, że „Dying Light: Aleja Koszmarów” znajduje się w odpowiednich rękach. Do gustu przypadł mi nie tylko autor, ale również zawartość samej książki. Ta będzie opowiadać o wydarzeniach SPRZED rozpoczęcia gry Techlandu. W końcu każde post-apokaliptyczne piekło musiało jakoś powstać, natomiast dzięki „Alei Koszmarów” poznamy szczegóły tego procesu. Jak można przeczytać w wiadomości prasowej Techlandu:

„Dying Light: Aleja Koszmarów opowiada przerażającą historię Mel Wyatt, osiemnastoletniej amerykańskiej lekkoatletki, która dwa tygodnie wcześniej uczestniczyła w Światowych Igrzyskach Lekkoatletycznych w Harran. Będąc jedną z wielu Amerykanów pozostałych w Harran po wybuchu epidemii, Mel udało się przetrwać wraz jej młodszym bratem, Paulem, w odizolowanym hotelu – ich rodzice zostali zabici pierwszego dnia ataków zainfekowanych na stadion. Tak zaczyna się emocjonujący niczym tykająca bomba zegarowa thriller o przetrwaniu.”

REKLAMA

Jestem na tak. Dobrych survival-horrorów nigdy dosyć. Zwłaszcza od kiedy rewelacyjny Brooks zrobił sobie przerwę od książek z żywymi trupami. „Dying Light: Aleja Koszmarów” na pewno wyląduje na moim czytniku e-booków. Niestety nie jestem w stanie napisać wam, kiedy to nastąpi. Wydawca nie podaje żadnej oficjalnej daty premiery. Biorąc pod uwagę, że gra komputerowa debiutuje 30 stycznia, książka powinna towarzyszyć interaktywnej produkcji. Wszyscy jednak wiemy, ile w przeszłości musieliśmy czekać na polskie wydania książek opartych o uniwersa znanych gier komputerowych. Na całe szczęście tym razem wydawcą jest rodzimy Techland. Możemy więc żywić nadzieje, że Polacy potraktują swój matczyny rynek priorytetowo.

Naprawdę czekam.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA