EmpikGO to nowa aplikacja do czytania ebooków i audiobooków zakupionych w Empik.com. Sprawdziliśmy, czy warto ją zainstalować.
Empik od dawna ma w swojej ofercie ebooki i audiobooki, ale do tej pory można było konsumować treści wyłącznie w zewnętrznych aplikacjach. Zmieniło się to wraz z nadejściem Empik GO, które daje dostęp do 50 tys. e-booków i 6 tys. audiobooków. Aplikacja właśnie trafiła do sklepów z aplikacjami App Store i Google Play.
Jak działa EmpikGO?
Po uruchomieniu aplikacji klienci mogą zalogować się na swoje konto Empik lub pominąć ten krok. Niestety aplikacja nie obsługuje logowania przez konta w serwisach społecznościowych, więc trzeba wpisać dane logowania ręcznie. Po uruchomieniu użytkownika wita zakładka Home, w której Empik promuje przede wszystkim Audiobooki i e-booki na wyłączność.
Audiobooki mają w dodatku lepszą pozycję - aby na ekranie głównym pokazały się książki, trzeba go przewinąć o kilka wierszy na dół. Na samej górze znajduje się na szczęście wyszukiwarka, w której można szukać tytułu lub autora. Nie zabrakło też spisu zasobów sklepu w postaci listy kategorii oraz różnych sekcji tematycznych.
Trzecia z sekcji pokazuje bibliotekę zakupionych w Empik.com e-booków i audiobooków, a zbiory można filtrować w zależności od ich typu. Po zalogowaniu znalazłem tam książki, które w przeszłości kupowałem w Empiku i pobierałem na swojego Kindle’a. Po kliknięciu książka jest pobierana do pamięci urządzenia. W ustawieniach można się jedynie wylogować.
Czytanie i słuchanie w EmpikGO
Aplikacja do czytania ma wszystkie niezbędne podstawowe funkcje. Pozwala zmieniać wielkość tekstu, wybrać jeden z pięciu krojów pisma, a także kolor tła i kontrast wyświetlanych liter. Można szybko przeskakiwać pomiędzy rozdziałami, a na dole jest pasek postępu. Nie da się jednak robić własnych zakładek i notatek.
EmpikGO sprawdza się dobrze również w przypadku audiobooków. Odtwarzacz ma takie funkcje jak szybkie przewijanie do przodu i do tyłu o 30 sekund oraz zmianę tempa odtwarzania od 1x do 2x w odstępach co 0,25. Szkoda tylko, że przycisk do zmiany wyjścia audio przerzuca do ustawień, zamiast pokazywać systemowe okno.
Najpierw spotkało mnie miłe zaskoczenie, a zaraz po nim rozczarowanie.
Aplikacja wygląda nowocześnie. Ma białe tło, które wypełniają przede wszystkim okładki i szare odnośniki pomagające w nawigacji. Ekran czytania ebooka jest czytelny, a aplikacja jest w dodatku - w przeciwieństwie do np. Amazon Kindle - dostosowana do ekranu iPhone’a X. Niestety, tylko na pierwszy rzut oka.
Okienko pop-up z napisem „dołącz do nas i korzystaj bez ograniczeń” na dolnej krawędzi wyświetla się pod paskiem home. Nie da się go zamknąć, bo przycisk X znalazł się w zaokrąglonym rogu wyświetlacza. Nie zachodzi na tekst, który prawidłowo wypełnia ekran iPhone’ach ekran, ale nieco ten drobiazg irytuje.
EmpikGO na Androida i EmpikGO na iPhone’a - różnice.
Korzystam prywatnie z iPhone’a, ale przyjrzałem się aplikacji w wersji na Androida w poszukiwaniu różnic, których nie widać na pierwszy rzut oka. Dopiero po chwili zauważyłem, co dzieli obie wersje aplikacji pod kątem wizualnym. To czysta kosmetyka, ale EmpikGO na Androida prezentuje się nieco lepiej.
EmpikGO na smartfony z systemem Google podczas przełączania się między sekcjami przewija ekran w lewo lub w prawo i ładnie to animuje. Wersja na iOS’a podczas ładowania nowej karty wyświetla natomiast jakieś losowe cytaty z książki. Niestety w przypadku iOS-a taki dodatek się w ogóle nie sprawdza.
Aplikacja na iPhonie ładuje nowy ekran, zanim zdążę przeczytać pojawiający się napis. Jakbym był złośliwy, to zasugerowałbym, że taki mechanizm lepiej sprawdziłby się na tanich telefonach z systemem Google’a, ale… nawet na leciwej Xperii Z3 Compact EmpikGO działa błyskawicznie.
Użytkownicy iPhone’ów muszą się pogodzić z tym, że EmpikGO na iOS jest mniej funkcjonalny.
Aplikacja na iOS-a nie pozwala na dokonywanie zakupów. To niestety częsta praktyka dostawców treści, którzy nie chcą płacić Apple’owi prowizji od sprzedaży. Aby kupić e-booki lub audiobooki, trzeba udać się na stronę internetową. Nie wieszałbym jednak za to psów na Empiku.
Podobnie wygląda kwestia zakupu cyfrowych treści w przypadku Amazonu. Na iPhone’ach nie da się też wykupić subskrypcji serwisu Spotify, a rodzima Audioteka prezentuje w aplikacji wyższe ceny, niż na swojej stronie internetowej - czasem większe, niż wynosi prowizja Apple'a.
Dopóki twórcy iOS-a nie zmienią zasad, dopóty użytkownicy będą musieli się pogodzić z takim kompromisem - a na zmianę tych reguł się niestety nie zanosi. W tym przypadku Google ma znacznie bardziej liberalne zasady, na czym korzystają użytkownicy.