Orange Warsaw Festival otworzył sezon festiwalowy z przytupem. Na jakie jeszcze imprezy w 2022 roku czekamy?
Orange Warsaw Festival okazał się znakomitym otwarciem sezonu festiwali w 2022 roku. Imprezy, których tak wielu z nas brakowało, powracają - a wraz z nimi słońce i to przyjemne, radosne poczucie nadciągającego lata. Czas podsumować OWF i zastanowić się, na jakie inne duże muzyczne imprezy w tym roku warto czekać.
Nie byłem pewny, czy wizyta na festiwalu muzycznym po tych kilku latach wywołanej pandemią przerwy przyniesie mi tyle radości, co dawniej. Sporo się zmieniło, a i ja trochę zmurszałem. Z nieskrywaną radością mogę jednak oświadczyć, że Orange Warsaw Festival 2022 rozwiał moje obawy, rozgrzał mięśnie, rozruszał stawy i naładował ochotą na więcej. To było naprawdę świetne wznowienie imprezy i solidne otwarcie sezonu.
Orange Warsaw Festival 2022: wrażenia
Przyznam, że pod względem line-upu nieco bardziej interesował mnie piątek - choć bardzo czekałem na Foals i Florence + The Machine, 3 czerwca na większej scenie mieli zagościć Tyler, The Creator, Charli XCX, Nas i Joey Bada$$. Ten pierwszy występował bardzo wcześnie, bo już o 17 - zdążyłem na czas (bardzo zależało mi na jego koncercie) i doczekałem się świetnego show. Publiczność jeszcze się zbierała i ewidentnie potrzebowała czasu, by się rozkręcić i, wiadomo, rozweselić. Tuż pod sceną robiło się coraz goręcej, a Joey ściągnął kilka buchów od pomocnych fanów - nieco denerwowało mnie, że znaczna część tłumu długo pozostawała straszliwie nieruchawa przez dłużczy czas, na szczęście pod koniec występu uległo to zmianie. Bada$$ niestrudzenie walczył o złapanie kontaktu z większą publicznością - do skutku. I warto było. Festiwalowicze w końcu nastroili się do imprezki.
Legenda nowojorskiej sceny - Nas - dał oldschoolowy występ oparty na największych klasykach ze swojego repertuaru. Artysta wykazał się koncertową kondycją, której mogliby mu pozazdrościć młodsi koledzy z branży. Z kolei Charli XCX, która mimo problemów z głosem dała z siebie wszystko (czasem posilając się playbackiem, co można zrozumieć) dała zachwycający wizualnie show. Gwiazda wieczoru, Tyler, poszalał na scenie, którą przekonwertował w leśno-oniryczną scenerię. Pozwoliłem się pochłonąć i zaufałem jego hipnotyzującym, euforycznym ruchom.
Mała scena to Żabson x Young Igi, którzy wchodzili po północy - w momencie, w którym i tak planowałem już ewakuację ze względu na potężne zmęczenie i zdarte gardło. I najważniejsze: 22:00 pod Warsaw Stage uczestniczyłem w pogo na koncercie Szczyla - chłopak świetnie czuje publiczność i znakomicie radzi sobie na żywo. To właśnie jego koncert wspominam najlepiej.
Fantastyczny występ zaliczyła też Julia Wieniawa, której profesjonalizm powinien zamknąć usta malkontentom. Zalię i Kinny'ego Zimmera odpuściłem całkowicie, ale słyszałem, że było nieźle, a ten drugi gościł na scenie Bedoesa… który w przebraniu wróżki zagrał "Bedoesiarę".
Drugiego dnia nastawiłem się na deszcz i możliwą wcześniejszą ewakuację; nogi, które 3 czerwca od 17:00 do północy nieustannie zmuszałem do skakania, teraz pokazały mi, gdzie moje miejsce. Obyło się bez ulew, ale i bez tego samego poziomu energii. Kukon w namiocie zapewnił słuchaczom mocny, klasyczny hiphopowy show - machanie ręką i głową w zupełności w zupełności wystarczyło. Foals zapewnili lekki koncert przeznaczony do bujanka i podśpiewywania pod nosem - w tej materii sprawdzili się znakomicie. Stormzy to już inna bajka - grime'owa energia, młyn pod sceną, skoki i fale. Wówczas już średnio na moje siły, ale jakoś dałem radę.
Earl Sweatshirt nie dotarł - podobno utkwił na jakimś lotnisku. Zastąpili go Karaś i Rogucki, ale nie byłem zainteresowany czekaniem na nich do późna. A Florence? Jej najnowsza płyta to efekt ogromnej tęsknoty za festiwalami - oglądając jej występ nie miałem wątpliwości, że bawi się równie dobrze, co pogrążeni w ekstatycznych tańcach fani. Sama Welch zaliczyła niezwykle filmowy bieg w wśród zgromadzonych pod sceną festiwalowiczów - jej długa suknia powiewała na wietrze. Specyficzne, ale i emocjonujące przeżycie.
Poza koncertami Orange Warsaw Festival zapewnił silent disco, strefy relaksu, jedzonko z food tracków i piwko (propsy za fajny pomysł z kubkami wielokrotnego użytku, które można było oddać za zwrot części zapłaconej za napój kwoty). Organizatorzy i Miasto Stołeczne Warszawa umożliwili imprezowiczom dojazd komunikacją miejską, zadbali też o stojaki na rowery przy wejściu. Chylę czoła - to był udany festiwal i świetne otwarcie sezonu.
Festiwale muzyczne 2022 w Polsce. Rozpiska najciekawszych imprez
- Open'er Festival - 29 czerwca - 2 lipca. Powrót największego festiwalu Polsce. Wśród artystów m.in. Dua Lipa, The Killers, Martin Garrix, Playboy Carti, Twenty One Pilots czy Imagine Dragons. Ceny karnetów to 699 zł za całość i 349 za wejściówkę jednodniową. Bilety kupione w 2020 i 2021 roku zachowują ważność;
- Jarocin Festiwal 2022 - kultowa impreza odbędzie się w dniach 14-17 lipca. Zagrają m.in. Artur Rojek, Czesław Śpiewa, Illusion, The Poks, Mery Spolsky, Ralph Kamiński, Pidżama Porno czy Kult. 199 zł za karnet 3-dniowy, 139 zł za bilet 1-dniowy oraz 80 zł za wstęp na pole namiotowe;
- Tauron Nowa Muzyka Katowice - to jeden z czołowych festiwali w naszym kraju, ktory skupia się na artystach wykonujących muzykę elektroniczną. 21-24 lipca. VRIL Andy Stott, Moderat, Resina, The Bug czy Fisz Emade. 397 zł za 3 dni, 349 za dwa, a za jeden - 69 (czwartek) lub 179 (piątek lub sobota);
- Pol'and'Rock Festival - dawny Przystanek Woodstock to jedyny bezpłatny festiwal na liście. Potrwa od 4 do 6 sierpnia, a potwierdzeni goście to m.in. Tagada Jones, Kwiat Jabłoni, Clytch, Wolf Alice i Organek;
- OFF Festival - 5-7 sierpnia. Impreza Artura Rojka, na którą przybędzie sam Iggy Pop! Poza tym Metronomy, Bikini Kill, Central Cee, bracia Kacperczyk, Bedoes i WaluśKraksaKryzys. 419 zł zapłacimy za trzy dni (sto złotych więcej z polem namiatowym) i 229 za jednodniową wejściówkę na imprezę;
- FEST Festival - 10/13 sierpnia w Parku Śląsku w Chorzowie. Impreza młoda, ale popularna. W tym roku zagrają tam Stromae, The Chainsmokers, Vitalic, Noting But Thieves czy slowthai. 549 zł za 4 dni, 389 za weekend i 299 za jeden dzień;
- Kraków Live Festival - 19/20 sierpnia. Zagrają m.in. Halsey, Lewis Capaldi czy Jan-rapowanie. Cena za jeden dzień to 309 zł, a za karnet dwudniowy zapłacimy 369 zł.