REKLAMA

Bycie matką potrafi być komedią, horrorem i dramatem. 9 filmów o tym, że wychowywanie bombelków to nie bułka z masłem

Złóżcie życzenia swoim matkom, bo wychowywanie dzieci to nie jest prosta sprawa. Twórcy filmowi zdają sobie z tego sprawę, dlatego nieraz opowiadają o macierzyństwie korzystając z konwencji dramatu psychologicznego jak to miało miejsce w „Musimy porozmawiać o Kevinie”. Nie stronią też od horroru („Dziedzictwo. Hereditary”) czy komedii („Tully”).

hereditary filmy na dzień matki horror
REKLAMA

Macierzyństwo to nie są rurki z kremem. Kino i politycy, zatroskani spadającą rozrodczością w społeczeństwie, nieraz próbują nam wmówić, że tylko ono może dać kobiecie spełnienie. Czy to prawda? Na to pytanie każda kobieta musi odpowiedzieć sobie sama. A z okazji Dnia Matki prezentujemy listę filmów o trudach macierzyństwa, na której nie brakuje oczywiście dramatów, ale trafiły na nią również horrorów, w których bycie matką okazuje się prawdziwym koszmarem.

REKLAMA

Filmy o trudach macierzyństwa z okazji Dnia Matki

Zarówno Hollywood jak i społeczeństwo mają tendencję do romantyzowania macierzyństwa, uznając to za największy zaszczyt i przywilej w życiu kobiety. Prawda wygląda jednak nieco inaczej. To ciężka, a wręcz katorżnicza praca wymagająca mnóstwa wyrzeczeń. „Tully” doskonale to pokazuje. Jest to opowieść o matce trójki dzieci, której życie wywraca się do góry nogami, kiedy pojawia się w nim pełna energii i nieco zwariowana niania. I chociaż temat jest całkowicie poważny, został on podjęty z komediową lekkością.

Dziecko Rosemary

Roman Polański surrealistycznie miesza jawę z sugestiami urojeń tytułowej Rosemary, aby nie dawać jasnych odpowiedzi na zadawane sobie przez widzów pytania. Rozpoczynając seans wchodzimy do istnego koszmaru protagonistki, która w wyniku spisku nowych sąsiadów i własnego męża zostaje zapłodniona przez samego diabła. Od tego momentu jej i nasza percepcja rzeczywistości co chwilę jest zaburzana. Reżyser metaforycznie opowiada o obawach związanych z przyszłym macierzyństwem, jednocześnie serwując nam i swojej bohaterce niezapomniany horror.

Babadook

O macierzyństwie w sposób upiornie metaforyczny. Amelia musi mierzyć się z nieprzewidywalnym zachowaniem sześcioletniego syna, za które odpowiedzialny jest tajemniczy stwór z książeczki dla dzieci. Tytułowy Babadook wyjęty z wyobraźni niemieckich ekspresjonistów uosabia tu koszmar każdej matki i, jak okazuje się na koniec, walka z nim nie ma najmniejszego sensu. Swoim pełnometrażowym debiutem Jennifer Kent pokazała, że potrafi nie tylko porządnie nastraszyć widzów, ale również ma wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia.

Musimy porozmawiać o Kevinie

W „Musimy porozmawiać o Kevinie” dziwaczne zachowania nie są już wynikiem działań tajemniczego stwora, a zaburzeń tytułowego chłopca. Za cel postawił on sobie jak najbardziej uprzykrzyć życie matki i manipulować wszystkimi dookoła. Z tego powodu Eva musi mierzyć się nie tylko z synem, ale również oskarżeniami o bycie złym opiekunem. Film drastycznie rozprawia się z oczekiwaniami narzucanymi przez społeczeństwo na kobiety wychowujące dzieci. A zostało to ubrane w płaszcz trzymającego w napięciu dramatu psychologicznego.

Nasze dzieci

A skoro już o oczekiwaniach względem matek mowa, to „Nasze dzieci” opowiadają o doprowadzaniu ich na skraj wytrzymałości i popychaniu do desperackich czynów. Joachim Lafosse nie ocenia. Pokazuje tylko jak na jego bohaterkę nakładane są kolejne obowiązki związane z wychowywaniem dzieci i prowadzeniem domu, przez co psychika protagonistki ulega stopniowemu rozpadowi. Kiedy ona musi mierzyć się z poważnymi problemami, jej mąż żyje sobie w najlepsze. I chociaż jest to dramat, ogląda się go niczym dobry horror.

Kilka lat temu znana ze swoich niestandardowych działań promocyjnych wytwórnia A24 z okazji Dnia Matki wypuściła trailer pełnometrażowego debiutu Ariego Astera, rozpalając do czerwoności wyobraźnię fanów kina grozy. W zwiastunie widzimy bowiem w jaki sposób w „Dziedzictwo. Hereditary” reżyser podejmuje temat macierzyństwa ubierając je w płaszcz horroru. I rzeczywiście jest to horror na pełnej… Opowieść o wręcz mitologicznym fatum ciążącym na pewnej rodzinie zmienia się w krwawą historię o przepracowywaniu traumy związanej ze stratą bliskich osób. Wszystko to z dodatkiem przerażających zabiegów i motywów.

Terminator

Sarah Connor drodzy państwo. W pierwszej części bohaterka ucieka przed zabójczym cyborgiem, mającym zabić ją ze względu na dziecko, które ma urodzić. W kontynuacji staje się najodważniejszą i najbardziej kozacką matką w historii kina. Zrobi wszystko, aby ochronić swojego syna, w przyszłości mającego poprowadzić powstanie przeciwko maszynom. W tym wypadku James Cameron opowiada o macierzyństwie korzystając z evergreenów gatunku science fiction i czarnych kryminałów, wymieszanych (szczególnie w „dwójce”) z widowiskową akcją.

Pokój

Nie chodzi w tym wypadku o niesławne „The Room” Tommy’ego Wiseau, a o Oscarowy „Pokój” z (wtedy jeszcze) przyszłą Kapitan Marvel. Brie Larson wciela się tutaj w matkę pięciolatką, która wraz z synem jest więziona w małym pomieszczeniu przez tajemniczego mężczyznę. Chłopak nie zdaje sobie sprawy, że na zewnątrz istnieje cały świat, a protagonistka stara się, żeby miał tak normalne dzieciństwo jak to tylko możliwe.

Iniemamocni 2

REKLAMA

Na koniec coś, żeby odetchnąć i nawet obejrzeć ze swoimi pociechami. W drugiej części hitowej animacji studia Pixar świat staje na głowie. Bob mierzy się z problemami wychowawczymi, a jego żona Helen spełnia się jako superbohaterka. To w końcu stara prawda, że macierzyństwo niekoniecznie można łączyć z zawodowymi ambicjami.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA