Science-fiction to nadal jeden z najbardziej mnie intrygujących gatunków popkultury, którego potencjał nie został jeszcze w pełni wykorzystany. Ciągle więc spoglądam w niedaleką przyszłość, wyczekując kolejnych produkcji, które – mam nadzieję – poruszą moją i waszą wyobraźnię oraz zachwycą wizualnymi pomysłami. Oto najciekawsze zapowiedzi filmów i seriali sci-fi, które pojawią się w ciągu najbliższych kliku(nastu)miesięcy.
Na te filmy i seriale science-fiction czekam:
Fundacja – sezon 1
Na kinową bądź serialową adaptację „Fundacji” czekam od kiedy tylko po raz pierwszy zetknąłem się z książką Isaaca Asimova. W ogóle to dziwię się, że Hollywood tak rzadko zabiera się za jego twórczość – toż to istna kopalnia znakomitych pomysłów i inspiracja do fascynujących przemyśleń. Serial będzie mieć swoją premierę w Apple TV+. W rolach głównych zobaczymy m.in. Lee Pace’a oraz Jareda Harrisa. Tym, co mnie trochę niepokoi, jest fakt, że jednym z showrunnerów „Fundacji” będzie David S. Goyer, który nie jest znany z dostarczania najwyższych jakościowo produkcji. Na razie nie jest znana dokłada data premiery.
Inversion
Ten film może być albo świetnym blockbusterem, albo totalną klapą klasy B. Dopóki jednak się to nie wyklaruje, „Inversion” brzmi co najmniej intrygująco. Film ma opowiadać o tym, co się wydarzy, gdy Ziemia zacznie powoli tracić swoją grawitację. Bohaterowie „Inversion”, w tym młoda chińska pani naukowiec (w tej roli Caiyu Yang), zaczną zmagać się z narastającym chaosem. Dokładna data premiery filmu „Inversion” nie jest jeszcze znana.
Altered Carbon – sezon 2
„Modyfikowany węgiel” to jedna z najlepszych książek science-fiction XXI wieku. Serial na jej podstawie był natomiast... w porządku. 1. sezon dość szybko tracił oddech, bliżej finału serwował widzom dość absurdalne rozwiązania fabularne, ale mimo wszystko udanie oddawał filozoficzne zagadnienia pierwowzoru. Mimo wszystko traktuję go jako solidny wstęp do większej całości i liczę, że „Altered Carbon” od 2. sezonu zacznie się wspaniale rozwijać, bo potencjał w tej historii jest naprawdę niemały. Premiera zapewne na początku 2020 roku na Netfliksie.
The Expanse – sezon 4, 5 i każdy kolejny, który mam nadzieję powstanie
„The Expanse” to jeden z najlepszych, moim zdaniem, seriali science-fiction w historii telewizji. W ostatnich 15 latach równać się z nim może jedynie kultowe „Battlestar Galactica”. Oparty na serii książek autorstwa serial ciekawie rozwinął się z motywów neo-noirowego kryminału w kosmosie do pełnoprawnej kosmicznej odysei. Premiera 4. serii 13 grudnia tego roku w Amazon Prime Video.
Lost in Space – sezon 2
Pierwszy sezon „Lost in Space” był dla mnie bardzo przyjemną niespodzianką. Nie oczekiwałem zbyt wiele ponad przeciętne widowisko sci-fi, a dostałem naprawdę nieźle napisaną i bardzo dobrze zagraną mieszankę dramatu rodzinnego i kina przygodowego. Netflix nie szczędził pieniędzy na imponujące plany i rozmach, które na szczęście nie przysłaniały zajmującej opowieści o ludziach. Premiera 2. Sezonu „Lost in Space” już 24 grudnia w Netfliksie. Ciekawa alternatywa dla „Kevina…” w Wigilię, nie powiem.
BIOS
Tom Hanks jak dotąd trzymał się na dystans od gatunku science-fiction, dlatego też „BIOS” z nim w roli głównej zapowiada się co najmniej intrygująco. Za produkcją stoi założona przez Stevena Spielberga firma Amblin, a wśród producentów znajdziemy m.in. Roberta Zemeckisa. „BIOS” opowiadać będzie o ostatnim człowieku na Ziemi, który buduje sobie androida o imieniu Jeff, który ma dotrzymać mu towarzystwa podczas wędrówki przez Stany Zjednoczone. „BIOS” pojawi się w kinach jesienią 2020 roku.
Robotech
Po licznych przetasowaniach na stołku reżysera na chwilę obecną do filmowej adaptacji „Robotecha” przypisany jest Andy Muschietti, czyli twórca kinowego „TO” i jego sequela. Przymiarki do tej produkcji ciągną się latami, jako że nie jest to seria specjalnie popularna w USA i Europie, tak więc raczej byłaby to powtórka z „Pacific Rim”, który odniósł sukces tylko w Azji. W każdym razie na samym początku główną rolę w „Robotechu” miał zagrać sam Leonardo DiCaprio. W obecnej chwili na to bym już nie liczył, tym niemniej z miłą chęcią zobaczyłbym jakieś ciekawsze podejście do produkcji z wielkimi robotami w tle. Data premiery „Robotecha” nie jest na razie znana.
Love, Death and Robots – sezon 2
Zestaw kilkunastu krótkometrażowych perełek współczesnego science-fiction udanie łączył staroszkolne motywy rodem z filmów i magazynów hard fantasy takich jak „Heavy Metal” ze współczesną technologią i wspaniałą oprawą graficzną. Jak dobrze pójdzie to 2. sezon produkcji „Miłość, śmierć i roboty” przyjdzie nam obejrzeć w pierwszym kwartale 2020 roku na Netfliksie.
Snowpiercer – sezon 1
Najpierw był francuski komiks Le Transperceneige. Potem jego filmowa wersja w reżyserii Bong-Joon ho, który w bieżącym roku święci triumfy wraz ze swoją najnowszą produkcją „Parasite”. A w 2020 roku przyjdzie nam obejrzeć wersję serialową. Akcja rozgrywa się w niedaliekiej przyszłości, gdy świat został skuty lodem w wyniku nastania kolejnej epoko lodowcowej. Jedyni ludzie, którym udało się przetrwać, zamieszkują wagony pociągu Snowpiercer, który nieustannie pędzi przed siebie. Ponoć producenci są na tyle zadowoleni z tego co udało się nakręcić, że sezon 2 ma już zielone światło. Tymczasem 1. sezon ma być dostępny wiosną 2020 roku w Netfliksie.
Avatar 2
Pierwszego „Avatara” wspominam miło, aczkolwiek jego fenomen jest dla mnie tajemnicą. W każdym razie na „dwójkę” czekam o tyle, że James Cameron zapowiada kolejny przełom formalny w kinie i efektach specjalnych, a to zawsze budzi moje zainteresowanie. Miło by było, gdyby tym razem trochę bardziej przyłożył się do napisania fabuły, ale cóż, jeśli obrazy, które nam zaprezentuje będą wystarczająco absorbujące, to może i „Avatar 2” będzie wspaniałą przygodą. Na jeden seans. Kinowa premiera „Avatara 2” zaplanowana jest na 17 grudnia 2021 roku.