REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy /
  3. Seriale

Filmy i seriale 2023: największe rozczarowania. A miało być tak pięknie

Rok 2023 oceniam jako naprawdę udany, jeśli chodzi o kino, streaming i inne sfery rozrywki. Uniknięcie zawodu jest jednak nieuniknione - ot, natura rzeczy. Przed wami subiektywna lista największych filmowych i serialowych rozczarowań ostatnich miesięcy.

21.12.2023
20:27
filmy seriale 2023 najgorsze największe rozczarowania top 10
REKLAMA

Wsród filmów i seriali 2023 roku nie zabrakło dużych rozczarowań - choć całościowo był to naprawdę mocny, zdecydowanie lepszy od poprzedniego rok. Otrzymaliśmy mnóstwo naprawdę świetnych filmów i seriali - wśród nich nie brakowało potężnych, przyjemnych zaskoczeń. Ba, było ich całkiem sporo.

Niestety - tych nieprzyjemnych też trochę naliczyliśmy.

Spis treści:

REKLAMA

Filmy i seriale 2023: największe rozczarowania. TOP 10

Poniżej znajdziecie listę "TOP 10" filmów i seriali, po których spodziewałem się znacznie więcej (albo które miały naprawdę spory potencjał czy warunki, by okazać się czymś świetnym), a które ostatecznie okazały się niewypałami - mam na myśli, rzecz jasna, aspekty artystyczne i jakościowe, nie zaś finansowe. Kolejność przypadkowa!

Czytaj więcej podsumowań na łamach Spider's Web:

Indiana Jones i artefakt przeznaczenia

Wielkie pożegnanie Harrisona Forda z ikoniczną rolą, a przy okazji pożegnanie samej postaci - przynajmniej w tym wydaniu. Naczekaliśmy się na ostatniego Indy'ego, a po Jamesie Mangoldzie oczekiwaliśmy czegoś, cóż, co najmniej udanego. Niestety - nuda, fatalne sekwencje pościgowe, najciekawsze pomysły odpalone w ostatnich trzydziestu minutach, nadmiar CGI i masa niekonsekwencji. Nie ma tu śladu po tej energii, iskrze łobuzerstwa i zewie przygody ze starych filmów. Jest za to nostalgia, ale gdzie jej teraz nie ma?

Napoleon

Mowa, rzecz jasna, o znacznie krótszej wersji kinowej - po której widać zresztą, że doszło do potężnej kastracji. Skrócony materiał zmontowany jest fatalnie; sceny, sekwencje a nawet wątki urywają się nieraz bez rozwinięcia czy puenty. Narracja skacze, pędzi na złamanie karku, a scenariusz ma problem ze zgłębieniem większości tak przecież ciekawych wątków z życia głównych postaci. Batalistyka się broni, efekty bywają imponujące, ale ostatecznie całość to przekrój dziecinnych wybryków błaznującego Bonapartego - treściowo niezwykle płytkie. Ridleya Scotta, który dał nam niedawno fantastyczny "Ostatni pojedynek", wciąż jeszcze stać na znacznie więcej.

Napoleon

Ant-Man: Kwantomania

To miał być najważniejszy film MCU od czasu "Końca gry". Ostatecznie nie okazał się ani ważny, ani nawet ciekawy. Nowe postacie, nowy setting, nowa stawka? Nic z tego, to tylko pozory - w gruncie rzeczy od pierwszego kwadransa wiemy, jak potoczy się ta historia. I wiemy, że nic przełomowego nie wydarzy się w tym kolejnym już wtórnym, bezpiecznym, schematycznym, zdjętym z taśmy produkcyjnym filmie superbohaterskim. Badziewne, brzydkie i głupie. Majors trochę ratował, ale na niego też już liczyć nie można.

Shazam! Gniew bogów

To jest po prostu zły czas dla superbohaterskiego kina spod wielkich szyldów - mniejsze, odcinkowe i dekonstruujące konwencję produkcje radzą sobie znacznie, znacznie lepiej. Po pierwszym, naprawdę przyjemnym i ciekawszym od większości filmów DCU obrazie można było oczekiwać przynajmniej podobnie radosnego sequela. Wątki z dzieciakami i dynamika między nimi - na plus. Cała reszta - zmiksowana z innych typowych superhero-przeciętniaków papka. Fabuła banalna i, co najgorsze, nudna jak flaki z olejem.

Shazam 2

Fast X

Seria, która z filmu na film stawała się coraz bardziej frywolną, bezpretensjonalną, radosną i przesuwającą granice resztek wiarygodności zabawą, w końcu wyprztykała się z kreatywności i wyczucia dobrej zabawy. Z "tak głupie, że aż zabawne" przeszliśmy do "tak głupie, że aż męczące". Zmartwychwstania i próby prześcignięcia i tak już grubych absurdów zniechęcają. Nawet Momoa nie wywołuje sympatii - co najwyżej przypomina, że w gruncie rzeczy fatalny z niego aktor.

Światło, którego nie widać

Zdolni twórcy, świetna obsada i ceniony, powieściowy materiał źródłowy - ten miniserial Netfliksa zapowiadał się naprawdę dobrze i miał olbrzymi potencjał. Niestety: dostaliśmy gęstego szejka z kiczu, odtwórczych charakterów, banalnego sentymentalizmu, żenującego patosu, fabularnych zgrzytów i historycznych niedopatrzeń. Wielkie rozczarowanie.

Idol

HBO słynie z co najmniej solidnych seriali - a jednak każdemu w końcu musi powinąć się noga. W 2023 otrzymaliśmy najgorszy serial w historii tego szyldu. Oto projekt, który może się pochwalić jedynie warstwą audiowizualną: wydmuszka pełna tandetnych klisz, która fatalnie zarysowuje podejmowane tematy, by ostatecznie donikąd nie dojść. "Idol" wywołuje nieprzyjemne ciarki; udaje, że demaskuje wyzysk, a w istocie delektuje się nim. Jego "demaskowanie mrocznego oblicza showbiznesu" to poziom Patryka Vegi; zresztą, całość zdecydowanie zbyt często przypomina obleśny spis mokrych, toksycznych męskich fantazji - to prawdziwy festiwal seksualizacji, który ostatecznie donikąd nie prowadzi i nic ciekawego nam nie mówi.

The Idol

W tłumie

Potrzeba wieeelu epizodów, by ten tytuł choć trochę się rozkręcił. Biograficzny krminał Apple'a z Tomem Hollandem to jeden z nielicznych, ale potężnych niewypałów platformy. Wartość artystyczna jest mizerna, narracja - pełna klisz, emocjonalnie wybrakowana, lubująca się w nadmiarze mizernych zwrotów akcji. Poważnie: jeden z najbardziej nużących tytułów roku.

Tajna inwazja

To miał być "Andor" w świecie MCU. To miał być serial Marvela, który odwoła się do najmocniejszych tytułów uniwersum - m.in. "Zimowego Żołnierza". To naprawdę wybrakowana, psująca bohaterów, sabotująca własną intrygę produkcja za grube pieniądze, po której w ogóle ich nie widać. Bonusowo - spektakularnie zmarnowana najmocniejsza obsada w historii produkcji Marvel Studios oraz jeden z najgorszych serialowych superbohaterskich finałów.

Tajna inwazja
REKLAMA

Twórca

Film "Twórca" od reżysera "Łotra 1" był wielką nadzieją - mówiło się o nim w kontekście "najlepszego kinowego science fiction ostatnich lat". Nic z tych rzeczy: oto boleśnie oklepana, pozbawiona odrobiny subtelności, niezniuansowana opowieść - sabotowana na dodatek przez irytująco jednowymiarowe, nieciekawe postacie. Przefatalnego scenariusza i wysłużonego tematu, w którym nie znajdziecie choć cienia oryginalności, nie ratują nawet naprawdę piękne zdjęcia i scenografie. Makabrycznie zmarnowany potencjał.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA