REKLAMA

Hej, piękni dwudziestoletni! Wychylcie się zza linii PKP Powiśle, po polskiego Bukowskiego

Charles Bukowski. Cześć z was zna go z cytatów na Kwejku, część czytała jego powieści przy okazji odkrywania literatury bitników - być może zainspirowana wspomnianymi cytatami. Uwodzicielska, hipnotyczna proza wciąga w brudny świat, od którego na co dzień chciałoby się uciec. Historie na tyle uniwersalne, że mogły wydarzyć się gdziekolwiek indziej na świecie. Na przykład w powojennej Polsce.

Hej, piękni dwudziestoletni! Wychylcie się zza linii PKP Powiśle, po polskiego Bukowskiego
REKLAMA

Marek Hłasko, bo o nim dzisiaj porozmawiamy, od małego był kawał niezłej cholery. Legenda głosi, że chrzczony jak dwulatek, na pytanie o to, czy wyrzeka się złego ducha, miał odpowiedzieć: "nie". Po zakończonym tournée po szkołach Hłasko chwytał się prostych prac fizycznych, nie dających perspektyw do uwolnienia drzemiącego w nim talentu literackiego. Przełomem był kontakt ze Związkiem Literatów Polskich, gdzie pisarz poznał ludzi, którzy pomogli rozwinąć mu skrzydła. Twórczo, nie życiowo.

REKLAMA

"Piękni dwudziestoletni", jedna z ostatnich pozycji w dorobku Hłaski, to zebrane wspomnienia pisarza. Trudno jest powiedzieć, które z opisywanych wydarzeń miały miejsce naprawdę, a które są wytworem wyobraźni. Hłasko miał tendencję do mityzowania swojej postaci, należy więc założyć, że i w tym wypadku podkolorował utwór tu i ówdzie. "Pięknym..." daleko jednak do typowej autobiografii. Książkę czyta się raczej jak gawędę, opowieść bywalca knajp, który jednego wieczoru potrafi być filozofem, w przerwach obijającym mordy zawadzającym pijaczkom. Książka jest niezwykłym studium irracjonalnych zachowań osoby niosącej brzemię traumy i jednocześnie obdarzonej talentem gawędziarza. Wspomnę tylko, że poeci potrafili rozrywać się w makabryczny sposób - pijani stawali naprzeciwko i z barana nacierali na siebie. Szokujące.

REKLAMA

Nie wiem, jak wyglądają postępy nad wprowadzeniem "Pięknych dwudziestoletnich" do kanonu szkolnych lektur. Ponoć książka miała być zaaprobowana już jakiś czas temu. Jeżeli jednak nie mieliście styczności z prozą Hłaski w szkole - polecam tę i pozostałe pozycje. Chociażby po to, by przekonać się, że książka może zdziałać więcej niż niejedna kampania anty-alkoholowa. Kwejkowi hipsterzy, baczność! Nie trzeba sięgać po demony duszy za ocean - mamy swoje.

Polecam sprawdzić pozostałe klasyki, które Publio do 29 kwietnia przeceniło do 50%. Jeżeli macie ochotę na Hłaskę w słuchawkach, to "Pięknych dwudziestoletnich" czyta Borys Szyc.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA