Wielki powrót Johnny'ego Deppa. Zagra w adaptacji kultowej powieści u świetnego reżysera
Johnny Depp miał długą przerwę od Hollywood, które de facto usunęło go ze swych szeregów, gdy stał się obiektem oskarżeń o przemoc domową. Wygląda na to, że kurz po procesie i związanym z nim medialnym zamieszaniu opadł na tyle, że aktor został zaangażowany do nowego projektu - i to nie byle jakiego. Mowa bowiem o ekranizacji jednej z najsłynniejszych powieści w historii.

Nie ma chyba osoby, która przynajmniej nie słyszała o procesie z udziałem Deppa oraz Amber Heard, jego byłej żony. W tle pojawiały się m.in. oskarżenia o przemoc domową oraz psychiczną. Sprawa przyciągnęła dużą liczbę widzów w mediach społecznościowych i przez jakiś czas była tematem numer jeden w przestrzeni publicznej. Ostatecznie ława przysięgłych orzekła, że odniesienia z udzielonego przez Heard wywiadu związane z przemocą seksualną i domową były fałszywe i zniesławiły Deppa, czego efektem było przyznanie mu łącznie kilkunastu mln dolarów odszkodowania.
Depp powraca do Hollywood. Łączy siły z mistrzem horrorów
Aktor na długie lata zniknął z mainstreamowego aktorstwa - jego ostatnim "dużym tytułem" były "Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda", z których go zresztą usunięto i zastąpiono Madsem Mikkelsenem. Depp wystąpił jeszcze w "Kochanicy króla Jeanne du Barry" dwa lata temu, ale ten film nie odbił się wystarczająco szerokim echem.
Wygląda na to, że moment, w którym aktor zostaje z powrotem przyjęty na łono tzw. wielkiego kina, jest bliższy, niż wielu się wydawało. Nexus Point News poinformowało wczoraj, że Paramount Pictures planuje nakręcenie kolejnej adaptacji "Opowieści wigilijnej" Karola Dickensa. Johnny Depp wcieli się w Ebenezera Scrooge'a, legendarnego głównego bohatera, nawiedzanego przez duchy świąt Bożego Narodzenia. Trzeba przyznać, że to dość niespodziewana rola, ale na oko pasująca do Deppa, który ma doświadczenie w kreowaniu charyzmatycznych i specyficznych postaci. Do obsady filmu dołączyła również Andrea Risborough ("Dla Leslie").
To jednak nie koniec interesujących wiadomości - znane jest bowiem także nazwisko reżysera nowej "Opowieści wigilijnej". Dla wielu może ono być pewnym zaskoczeniem - wybrano bowiem do tej funkcji Ti Westa. Reżyser zapisał się ostatnimi laty w annałach horroru, prezentując światu jedną z najlepszych trylogii grozy ostatnich lat, a może i całego gatunku: mowa rzecz jasna o filmach "X", "Pearl" i "MaXXXine". Czy to oznacza, że powinniśmy się spodziewać skrętu "Opowieści wigilijnej" w stronę horroru? Póki co nie ma oficjalnych informacji na temat kierunku fabuły, choć tak naprawdę sama historia z założenia jest dość bliska gatunkowi. Jedno jest pewne - w rękach Ti Westa ten projekt jest bezpieczny.
Co ciekawe, to nie jedyna adaptacja "Opowieści wigilijnej", której możemy się spodziewać - Warner Bros. jakiś czas temu ogłosiło, że pracuje nad własną interpretacją tej historii. Zajmuje się nią inny maestro mrocznej reżyserii, czyli Robert Eggers ("Nosferatu"), a jako odtwórca głównej roli został zapowiedziany Willem Dafoe, z którym reżyser już wielokrotnie współpracował.
Drzwi do głównego nurtu kina powoli zaczynają się dla Deppa otwierać. Oprócz kolejnych wyzwań aktorskich, Depp jest także reżyserem "Modiego" - filmu biograficznego o życiu włoskiego artysty, Amedeo Modiglianiego. Nie wiadomo, czy i kiedy ten projekt ujrzy światło dzienne w Polsce, ale jedno jest pewne - Johnny Depp nie zamierza spoczywać na laurach i będzie chciał odbudować swoją karierę. Czy to mu się uda? Cytując klasyka - zobaczymy, czas pokaże.
Więcej o filmach przeczytacie na Spider's Web:
- Nie ma drugiego takiego filmu o zemście. Widzowie Netfliksa rzucili się na "Hamleta na kwasie"
- HBO Max kręci beczkę z napadu na Luwr
- Furioza 2 jest hitem Netfliksa w Polsce. Jak sobie radzi na świecie?
- Co się stało Susan Lorincz z Idealnej sąsiadki? Wyjaśniamy
- Netflix ogłasza 2. część uwielbianej animacji. Wracamy do świata maszyn







































