Tęsknicie za Marvelami od Netfliksa? To odpalcie telewizję Fox. Serial „Helstrom” – recenzja
W naszym kraju debiutuje właśnie „Helstrom”. Nowy serial Hulu o rodzeństwie walczącym z demonami nie ma w zasadzie nic wspólnego z komiksami Marvela, ale i tak do złudzenia przypomina adaptacje Netfliksa z „Daredevilem” na czele.
OCENA
„Helstrom” wyprodukowane przez telewizję ABC i serwis Hulu to kolejna odcinkowa produkcja w ramach Marvel Cinematic Universe, a zarazem ostatnia, która powstawała pod egidą Marvel Television. Opowieść o rodzeństwie, które walczy (dosłownie) ze swoimi demonami to też dość przyjemny koniec pewnej epoki, aczkolwiek serial spokojnie mógłby istnieć w próżni.
Widzę tutaj zresztą pewną paralelę do „Jokera”, którego tytuł określiłem w swojej recenzji kinowym odpowiednikiem clickbaitu. Do dzisiaj stoję zresztą na stanowisku, iż gdyby zeszłoroczną opowieść o genezie arcywroga Batmana zatytułować imieniem tegoż bohatera, a przy tym usunąć wzmianki o Gotham i wymazać nazwisko Wayne, to film o Arthurze Flecku i tak by się obronił.
Pod tym względem składający się z 10 odcinków pierwszy i zapewne jedyny sezon „Helstrom” jest podobny właśnie do „Jokera”. Serial skupia się na dwójce ludzi żyjących z (dosłownie) piętnem dzieci seryjnego mordercy, który okazał się najprawdziwszym demonem. Odniesień do innych dzieł w ramach MCU nie ma co tu zaś szukać — to zamknięta opowieść związana z filmami wyłącznie na papierze.
„Helstrom” utrzymany jest jednak w bardzo podobnej stylistyce co seriale Netfliksa z serii „The Defenders”.
Zarówno relacje pomiędzy bohaterami, rozkład zwrotów akcji na przestrzeni całego sezonu i choreografia walk, jak też praca kamery oraz kolorystyka, przywodzą na myśl „Daredevila” i spółkę. To świetna wiadomość dla widzów, którym po obejrzeniu 3. sezonu „Jessiki Jones” ciągle było mało tego mroczniejszego klimatu — filmy Disneya muszą być w końcu przyjazne dzieciom.
W przypadku opowieści o dzieciach seryjnego mordercy trudno sobie wyobrazić, by twórcy musieli trzymać się sztywno wytycznych PG-13 w interpretacji Disneya. W opowieści o opętaniu oraz dziedzictwie seryjnego mordercy nie mogło zabraknąć krwi, wyrywania serc oraz bohaterów, którzy w przeciwieństwie do Avengersów są gotowi zabijać i to nie tylko w obronie własnej.
O co dokładnie chodzi w serialu „Helstrom”?
Głównymi bohaterami serialu Hulu są Daimon (Tom Austen) oraz Ana (Sydney Lemmon) Helstromowie. Rodzeństwo w chwili, gdy serial się zaczyna, ma ok. 30 lat, ale wielokrotnie cofamy się za pośrednictwem retrospekcji do ich dzieciństwa. Wyjaśniają one, dlaczego brat z siostrą nie są dziś zżyci — mieszkają w innych miastach i rozmawiają ze sobą tylko od święta. I to nie każdego.
Daimon jest nauczycielem akademickim, który wykłada antropologię, a po godzinach jeździ wraz po Stanach i przeprowadza egzorcyzmy — chociaż nie jest księdzem. Co zaś istotne, serial od samego początku nie pozostawia żadnych złudzeń: nawet jeśli dzieciaki z dostępem do internetu próbują udawać opętanie, to te prawdziwe demony również istnieją.
Daimon Helstrom jest w połowie jednym z nich.
Ten pierwszy z bohaterów ma nadprzyrodzone zdolności, aczkolwiek ludzka strona jego natury sprawia, że wykorzystuje je w słusznym celu. Daimon uwalnia ludzi, czasem niestety zbyt późno, spod jarzma tych prawdziwych demonów — te są zaś nazywane tajemniczą energią, której nie sposób jej zniszczyć. Można ją przekierować w inne miejsce i… jedynie czekać, aż opęta ona kogoś innego.
Ana Helstrom, czyli siostra Daimona, zajmuje się z kolei handlem dziełami sztuki, ale również i ona po nocach korzysta ze swoich mocy — ale innych niż u brata. Jej specjalna zdolność polega na wyczuwaniu prawdziwej natury ludzi poprzez dotyk, dzięki czemu wykrywa i eliminuje przestępców, których prawo nie sięga. Walczy z demonami na swój sposób, w tym czysto metaforycznym sensie.
W tym dość kameralnym serialu pojawia się też kilka innych głównych i pobocznych postaci.
Oprócz rodzeństwa pierwsze skrzypce gra zamknięta w zakładzie psychiatrycznym matka Daimona oraz Ani o imieniu Victoria (Elizabeth Marvel), którą opętał demon nazywany nomen omen Matką. To właśnie za jej sprawą Daimon i Ana po latach się spotykają, by rozwiązać pewną tajemnicę dotyczącą ich dzieciństwa i dziedzictwa ich niesławnego ojca z piekła rodem.
Rodzeństwu przez całe życie pomagają należący do organizacji The Blood tajemniczy Stróż (Robert Wisdom) oraz Louise Hastings (June Carryl), czyli szefowa szpitala psychiatrycznego, w którym zamknięto Victorię. Oprócz tego w „Helstrom” przewija się wysłanniczka Watykanu, Gabriella Rossetti (Ariana Guerra), a swoje pięć minut współpracownik Any, Chris Yen (Alain Uy).
Wszyscy bohaterowie wspólnie stawiają czoła Złu.
Akcja zawiązuje się co prawda dość długi i przez pierwsze dwa epizody nie wiadomo za bardzo, o czym ten serial właściwie jest, ale potem akcja się rozkręca. Relacje pomiędzy pierwszo- i drugoplanowymi bohaterami rozrysowane są poprawnie, a chociaż niektórzy z nich to takie chodzące archetypy, to i tak momentami potrafią wyskoczyć z, wydawałoby się sztywnych ram. I zaskoczyć.
Nie mogłem oprzeć się jednak wrażeniu, że ktoś tutaj starał się wykorzystać aż za bardzo dobrze już znane schematy konstrukcji samej fabuły — które działają, ale są już oklepane. Skojarzenia z serialami Netfliksa nasuwają się same i to nie tylko przez stylistykę, gdy także i tu mniej-więcej w połowie sezonu następuje zwrot akcji, który nieco zmienia optykę…
„Helstrom” to koniec pewnej epoki
Disney na kanwie sukcesu swoich filmów z serii Marvel Cinematic Universe zapragnął, by jego (super)bohaterowie zaistnieli również na ekranach telewizorów. Utworzono wtedy nowy dział o nazwie Marvel Television, który podszedł do tej kwestii wielotorowo i zaczął współpracować z różnymi stacjami telewizyjnymi oraz serwisami streamingowymi.
Amerykańska telewizja ABC przez lata emitowała „Agentów T.A.R.C.Z.Y.”, którzy doczekali się niedawno pięknego finału, a swoje trzy grosze dorzucił Netflix. Do tego doszły takie produkcje jak młodzieżowe „Cloak and Dagger” (Freeform) i „The Runaways” (Hulu), potworek w postaci „Inhumans” (ponownie ABC) oraz niezwiązane z MCU seriale „Legion” i „The Gifted” (Fox).
„Helstrom” jest już ostatnim serialem tego typu, gdyż kolejne produkcje w ramach MCU powstają w Marvel Studios pod wodzą Kevina Feige’a z myślą o Disney+. Ich bohaterami będą w dużej mierze bohaterowie, których poznaliśmy w filmach, co bardzo mnie cieszy, ale mam wrażenie, że za takimi mroczniejszymi i doroślejszymi opowieściami z dreszczykiem jeszcze zatęsknimy…
„Helstrom” trafił do niedostępnego w naszym kraju serwisu Hulu w połowie października, a dziś o 22:00 pierwsze dwa odcinki doczekają się emisji na kanale Fox Polska.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.