REKLAMA

Thrash metal, czyli metal "śmieciowy". Autor podręcznika do HIT-u jest też specjalistą od muzyki

Podręcznik do Historii i teraźniejszości budzi coraz większe emocje. Dzisiaj już wiemy, że znaczna część zawartych tam informacji okraszona jest bezsensowną, ideologiczną gadką. Co jednak ciekawe, cały czas pojawiają się nowe perełki, które autor, Wojciech Roszkowski przemycił do książki - jak na przykład to, co profesor pisze o muzyce.

historia i teraźniejszość hit
REKLAMA

Podręcznik do HiT budzi coraz większe emocje, a jego autor, Wojciech Roszkowski, oskarżany jest o stronniczość, tendencyjność, ignorancję i brak zrozumienia podjętych przez siebie tematów społecznych. Przeciwnicy profesora przywołują teraz jego wypowiedzi na temat muzyki (głównie metalowej, choć nie tylko), przy lekturze których brzuch aż boli od rechotu.

REKLAMA

Trwa burza wokół podręcznika do HiT-u. Lista wyłapywanych przez czytelników bzdur staje się coraz dłuższa, a komentarz dotyczący dzieci z in vitro wywołał słuszne oburzenie tysięcy internautów. Autor książki, prof. Wojciech Roszkowski, w przeszłości zaliczył już kilka - pisząc delikatnie - wypowiedzi-perełek, takich jak podważanie Wielkiego Wybuchu. Ten polski ekonomista, historyk i nauczyciel akademicki wydaje się mieć również obsesję na punkcie rozwiązłości (a zatem - seksu), dopatrując się niewidzialnego wroga niemal wszędzie - również w kilku ostatnich dekadach muzyki. Zerknijcie na zdjęcia poniżej.

Autor podręcznika do HiT-u o metalu i innych gatunkach

Sam nie wiem, od czego zacząć. Czy od kuriozalnego tłumaczenia nazw zespołów na język polski, by podkreślić ich - nie wiem - złowrogość? Czy od kilku zabawnych wpadek w pisowni lub tłumaczeniu, takich jak zrobienie z z thrash metalu (od thrash - chłostać) metalu "śmieciowego", po pomyleniu wspomnianego słowa z trash? Niezrozumienia, że istota punk rocka tkwi w czymś znacznie szerszym, niż tylko bezcelowy bunt przeciw społecznym normom? Że wspomniany podgatunek muzyki metalowej to żaden diabeł, a raczej krytyka upadku społeczeństwa? Że Eminem nie zawdzięcza swojej kariery "promowaniu odgłosów wymiotów i puszczaniu wiatrów", a jego teksty - podobnie jak teksty wielu muzyków czy poetów, również wspomnianego Nicka Cave'a - dotyczyły wielu aspektów otaczającej go rzeczywistości?

Poza tym dostało się też Bobowi Dylanowi, Beatlesom, Doorsom, Janis Joplin, Pink Floydom, Rolling Stonesom czy Hendrixowi - wszyscy oni zostali wrzuceni do jednego worka jako ci, którzy przekraczali granice wstydu i manipulowali odbiorcami. Autor nie rozumie metafor, myli kolejne nurty i pojęcia, wiążąc ze sobą nieraz skrajnie oderwanych od siebie gatunkowo, przesłaniowo czy ideowo artystów. Hasło "No future", czyli brak perspektyw dla dorastającej w wielkim kryzysie brytyjskiej młodzieży, podpina pod "prymitywizm i lekceważenie wszelkiej normy".

Perełka na perełce, choć nie oznacza to, rzecz jasna, że autor wyłącznie mija się z prawdą. Przeciwnie - w jego książkach znajdziemy w większości prawdziwe informacje, ale zaserwowane czytelnikom w sposób tendencyjny, upraszczający i generalizujący. Większość gatunków w każdej dziedzinie sztuki - choćby była to muzyka klasyczna - można sprowadzić do definicji uwłaczającej jej wartości, przesłaniu, twórcom czy epoce, w której się narodziła. W większości gatunków znajdziemy coś, czego nie jesteśmy w stanie słuchać lub uznamy za szkodliwe - podobnie jak coś, co uznamy za wartościowe czy po prostu fenomenalnie brzmiące. Nie czuję się zbyt komfortowo rzucając tego typu oczywistościami, ale osoba, która pisze, że heavy metal to taki bardziej hałaśliwy hard rock, do którego dodano więcej elementów diabolicznych, powinna poświęcić sporo czasu na studiowanie podobnych truizmów i poszerzenie swojej niebywale wąskiej perspektywy.

Autor buduje nastawienie czytelników, sugerując na przykład głębokie relacje popularnych zespołów z kultem diabła, niczym ksiądz Natanek rzucając kuriozalnymi banałami na temat "mrocznego" wizerunku artystów - czyli image'u osadzonego w pewnej konwencji i opartego głównie na ciemnych ciuchach oraz makijażu. Inna sprawa, że tym wypełnionym stereotypami i pełnym nadużyć wykładem na temat metalu Roszkowski być może przestraszyłby babcie niektórych uczniów, nie zaś ich samych. Cała nadzieja w oporze licealistów - buncie, przekorze i niechęci do tego typu paskudnych indoktrynacji.

Roszkowski i autoplagiat

Część powyższych fragmentów pochodzi z jednej ze starszych książek profesora - mowa o pozycji "Roztrzaskane lustro - Upadek cywilizacji zachodniej" (oczywiście, że slogan o "upadającej cywilizacji zachodu" musiał znaleźć się na froncie). Nie ma to jednak większego znaczenia. Niektóre fragmenty podręcznika do HIT-u są niemal słowo w słowo identyczne, jak te zawarte właśnie choćby we wspomnianym tytule. Zwrócił na to uwagę twitterowicz, profil Ośrodek Badania Polski.

Od września tego roku historia i teraźniejszość zastąpi WOS. Początkowo nowy program będzie obejmował I klasy liceum ogólnokształcącego, technikum i szkoły branżowej I stopnia. Docelowo przedmiot ma też objąć kolejne lata w LO i technikach. Zawarte w podręczniku treści budzą coraz większe zastrzeżenia wśród pedagogów i nauczycieli - powstała już petycja przeciw dopuszczeniu tekstu do nauczania.

REKLAMA

Tekst opublikowano oryginalnie w sierpniu 2022 r.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA