Polscy Nietykalni czy poważny film o umieraniu najbliższych? Jak pies z kotem - recenzja
Polskie filmy zdobywają coraz więcej nagród i są coraz chętniej oglądanie. W ciągu kilku lat odrodziło się też kino gatunkowe, którego przedstawicielem jest Jak pies z kotem w reżyserii Janusza Kondratiuka. Tylko czy opowieść o chorobie i umieraniu jego starszego brata ma szansę zainteresować szerszą publiczność?
OCENA
Bracia Kondratiukowie nigdy nie zdobyli sobie w Polsce takiej sławy jak bracia Russo czy bracia Coen w Stanach Zjednoczonych (po części dlatego, że nigdy nie tworzyli w duecie), ale ich największe filmowe hity znane są wielbicielom rodzimego kina. Andrzej Kondratiuk jest autorem Hydrozagadki i Dziury w ziemi, a jego młodszy brat, Janusz, zasłynął filmami Dziewczyny do wzięcia i Złote runo.
Prywatnie bracia nie mieli dobrych relacji, gdy więc ktoś musiał się zająć Andrzejem po wylewie, Janusz nie był najbardziej oczywistym wyborem. Wraz z żoną przyjęli jednak niepełnosprawnego brata do swojego domu i opiekowali się nim kilka miesięcy aż do jego śmierci.
To właśnie o tych ostatnich miesiącach życia Andrzeja opowiada film Jak pies z kotem. Janusz Kondratiuk podjął niełatwą decyzję, gdy zdecydował się przełożyć własne doświadczenia na język filmu fabularnego. Reżyser nie ucieka w fikcję. Bohaterowie filmu to nie są wymyślone postaci, tylko prawdziwi ludzie z krwi i kości. Automatycznie lokuje to Jak pies z kotem pośród najbardziej osobistych filmów Kondratiuka. Wiążą się z tym też poważne zagrożenia.
Jak pies z kotem - obsada
Bolesny i osobisty film poświęcony pamięci brata (i słynnego reżysera w jednym) bardzo łatwo może się przerodzić w hagiografię lub próbę prywatnego rozliczenia się z własnymi uczuciami. Kondratiukowi udaje się tego uniknąć na kilka sposobów. Pomaga mu przede wszystkim świetna obsada. Obecnie najbardziej popularny polski aktor dramatyczny, czyli Robert Więckiewicz, wbrew pozorom gra tutaj drugie skrzypce. Doskonałą kreacją popisuje się trochę zapomniany Olgierd Łukaszewicz, a wtórują mu Aleksandra Konieczna i Bożena Stachura. Role Łukaszewicza i Koniecznej nie bez powodu zostały docenione na 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, choć opierają je na zupełnie różnych elementach.
Występ Aleksandry Koniecznej jest niemal hollywoodzki. Aktorka w doskonały sposób odtworzyła zachowania Igi Cembrzyńskiej (życiowej partnerki Andrzeja Kondratiuka i gwiazdy czasów PRL-u) i zdołała z niej wydobyć uniwersalne uczucia tęsknoty, zagubienia i miłości. Rola Łukaszewicza jest znacznie bardziej europejska, skupiona na minimalizmie i grze ciałem. Obsada filmu Kondratiuka świetnie się uzupełnia. Wszystko to nie odpowiada jednak na pytanie o możliwą popularność filmu.
Nawet najbardziej wiarygodna historia o umieraniu brata nie musi być doskonałym dziełem filmowym, zwłaszcza jeśli nie zdoła zaprosić widza do przeżywania emocji wraz z bohaterami. I tutaj najlepiej pasuje porównanie Jak pies z kotem z francuskimi Nietykalnymi. Większość odbiorców obu dzieł nigdy nie przeżyje takich samych problemów zdrowotnych co ich bohaterowie. Nie będą musieli radzić sobie z uczuciem bezradności i upokorzenia. Mogą jednak dzielić wraz nimi uczucia powszechne dla każdego - radość z wypicia dobrego alkoholu czy szaleństwo zabawy z dzieciństwa.
Wbrew pozorom Jak pies z kotem to nie jest film trudny w odbiorze.
Przez większość czasu dzieło Kondratiuka ogląda się raczej jak świetną komedię. Relacje między braćmi są autentyczne, a przy tym uniwersalne. Fantastyczne dialogi potrafią zaś na przemian wzbudzić w widowni salwy śmiechu i głębokie wzruszenie. Jak pies z kotem nie jest typowym wyciskaczem łez. I bardzo dobrze! Część dramatyczna filmu nie jest może idealna (brak choćby rozbudowania charakteru filmowego Janusza), ale działa wystarczająco dobrze, by w połączeniu z lżejszymi akcentami dać nam jeden z najlepszych polskich filmów tego roku.
Być może nie tak artystycznie jednolity jak Zimna wojna czy społecznie istotny jak Kler, ale opowiadający najbardziej uniwersalną historię. Kino nie zawsze musi być bombastyczne i Jak pies z kotem absolutnie to udowadnia.