REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Jak żołnierz gramofon reperował

Czy nasz kraj jest przepełniony ogromną liczbą ignorantów? Być może. Nasze zainteresowanie Europą jest głównie spowodowane motywacją zarobkową. Dlatego praktykowanie polskiego patriotyzmu w Anglii może się często skończyć źle. W końcu były przypadki dyskryminacji kulturowej Polaków, zarówno w postaci prześladowań jak i dotkliwych pobić. A mimo wszystko, dalej nas tam ciągnie. Ach, te pieniądze. Lecz Wydawnictwo Czarne ma na celu misję zmiany mentalności rodaków. W kolekcji "Inna Europa Inny Świat" prezentuje zakątki tej "brzydszej" Europy, tej do której mało osób chciałoby trafić. A przecież tam też są ludzie i bardzo mało osób chce wypromować nieznaną kulturę. A przecież nieznana nie znaczy gorsza.

11.03.2010
23:01
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Dlatego kolejnym miejscem, do którego zawitamy są tym razem okolice Bośni i Hercegowiny. Jak żołnierz gramofon reperował jest opowieścią Aleksandara - chłopca uciekającego od brutalnej rzeczywistości i starającego się zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. Mieszka razem ze swoją wielopokoleniową rodziną w małej wiosce - Wyszegradzie. Mimo uwielbienia komunizmu oraz ulatniającej się w tle wojny, wszyscy żyją własnym życiem, które jest społecznie unormowane i znormalizowane. Oczywiście, zależy to od prywatnego spostrzegania koncepcji normalności. Ale dla Aleksandara codzienny byt jest jak najbardziej zwyczajny i prosty. Dlatego ubarwia swoją opowieść o elementy nie do zauważenia gołym okiem. Bo uroczyste otwarcie ubikacji, naszykowana z tego powodu rodzinna wyżerka czy też chłopięca perspektywa na dziewczęcy świat są dość nietypowym i osobistym obrazem kraju i jego obywateli.

REKLAMA

Autor powieści, Sasa Stanisic, jednak wykorzystuje ten schemat umyślnie. Czerpie inspirację od noblisty, Salmana Rushdiego, i próbuje nakreślić bośniacką wersję Dzieci północy. W końcu nawet w tej książce zamiłowanie do kultury indyjskiej oraz prezentacja bardzo drobnych i nieistotnych fragmentów historii jest tak naprawdę kluczowym elementem do zrozumienia tego trudnego dzieła. I podobnie jak u Rushdiego połów ryb, tak u Stanisica uroczyste otwarcie ubikacji w małej wsi, czy zabawa dzieci w wojnę w ciemnej piwnicy jest prostą symboliką komentującą realia, do których główny bohater nie ma dostępu bądź też nie jest ich w stanie pojąć. Dziecięcy świat skonfrontowany z brutalnością świata i sytuacji politycznej kraju mimo wszelkich starań nie jest pozbawiony niewinności i bezwarunkowej miłości. Dlatego też między innymi, dzięki tym cechom tak łatwo jest przeżyć z dnia na dzień.

REKLAMA

Lecz pisarz popełnia jeszcze jeden błąd. Plagiatuje Rushdiego w stylu opowieści. Pomimo iż narracja jest naiwna i kompletnie różna od Dzieci północy, to jednak z równie wielkim rozmachem jak Rushdie, Stanisic zanudza czytelnika. Mnogość wątków, zmiana chronologii wydarzeń oraz częste przeskakiwanie między bohaterami to główne cechy powieści postmodernistycznej. Ale ta powieść nie ma iskierki pożądania, którą mogłoby złapać szersze grono odbiorców. Brak tu płynności oraz wątku, który uatrakcyjniłby historię. Zamiast tego, błądzimy we mgle i staramy się odnaleźć własne miejsce w tej wielowątkowej książce. Często przychodzi znużenie mimo całkiem prostego sposobu przedstawiania informacji. Czyżby przerost formy nad treścią? A może artystów, po prostu, nie da się do końca zrozumieć?

Pozostanę raczej przy tej drugiej opcji, gdyż sami do końca radości czerpać z tej powieści nie będziemy, ale autor pewnie to robił. W końcu sam wychował się w Wyszegradzie, a dopiero później przeniósł się do Niemczech. Jak żołnierz gramofon reperował można więc posądzić o prywatną rozgrywkę autora z jego własną przeszłością. A mimo potężnego kulturowego dyskursu, przeciętny czytelnik uzna tę pozycję za zbyt wymagającą i odstawi ją na bok. Ale jeśliby spojrzeć na historię postmodernizmu, to był on częściej krytykowany, aniżeli wychwalany pod niebiosa przez szarego człowieka. Dlatego nie bez kozery widnieje tu porównanie do Dzieci północy. Dla krytyków i pisarza będzie to dobre wyróżnienie i rzeczowy punkt zaczepienia. Dla innych zaś, niekoniecznie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA