REKLAMA

Co oznacza zakończenie filmu „Joker”? Fani mają kilka teorii, a my sprawdziliśmy je wszystkie

W tym roku żaden film nie wywołał równie burzliwych dyskusji na całym świecie co „Joker”. Produkcja z Joaquinem Phoenixem w roli głównej prowokuje do rozważań na temat politycznych ideologii, ale też fabularnego znaczenia poszczególnych scen. Wyobraźnię fanów szczególnie porusza enigmatyczne zakończenie filmu.

joker teorie
REKLAMA
REKLAMA

Tekst zawiera spoilery dotyczące zakończenia „Jokera”.

Kim jest Arthur Fleck? Czy w jego świecie narodzi się Batman? Dlaczego to właśnie ten na pierwszy rzut oka zwyczajny mężczyzna przeszedł przemianę w Jokera? I przede wszystkim, czy wszystko, co zobaczyliśmy na ekranie, w ogóle się wydarzyło? „Joker” to dla wielu osób prawdziwa zagadka. Produkcja Todda Phillipsa prowokuje komentatorów do tak wielu skrajnie różnych interpretacji, że faktycznie można ją uznawać za dzieło na miarę naszych czasów. Wielkie zainteresowanie budzi zwłaszcza finałowa sekwencja tocząca się w szpitalu psychiatrycznym. Reżyser w wywiadzie dla Los Angeles Times sam podał kilka możliwych interpretacji finału, ale odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie, która jest słuszna. Od czego ma się jednak ciekawskich fanów?

Joker teorie - Najciekawsze hipotezy fanów na temat zakończenia filmu:

Arthur Fleck wymyślił wszystko

joker teorie class="wp-image-332666"
Foto: Joaquin Phoenix „Joker”

Jedna z najbardziej popularnych teorii krążących w sieci zakłada, że całość wydarzeń „Jokera”, do momentu finałowej sekwencji rozgrywającej się w Szpitalu Arkham, to wyobrażenie głównego bohatera. Tak naprawdę nigdy nie było zamieszek, morderczego klauna i olbrzymich szczurów zasiedlających ścieki Gotham. Cała opowieść to tylko dowcip stworzony w umyśle chorego człowieka. Sam Todd Phillips zaznaczył, że słyszał podobną interpretację zdarzeń od wielu bliskich mu osób.

Prawdziwość tej teorii sugeruje baśniowa atmosfera zbliżona do snu lub wyobrażenia w momentach, gdy Arthur jest z siebie najmocniej zadowolony np. podczas tańca w toalecie. Phillips w rozmowie ze ScreenPlayed zdradził, że w scenariuszu rozpisano ją prościej i bardziej realistycznie. Joaquin Phoenix czuł jednak, że Arthur nie zachowałby się w taki sposób (nie próbowałby ukryć broni i nie zastanawiałby się nad ogromem swojej zbrodni). Zamiast tego aktor zdecydował się na oniryczny taniec po usłyszeniu podłożonego pod scenę utworu. Samo Gotham w wielu momentach nie jest zresztą tak realne, jak można by oczekiwać w filmach przywoływanego często w tym kontekście Martina Scorsese.

Jednocześnie przeciwnicy tej teorii też mają kilka mocnych tez na poparcie swoich argumentów. W filmie faktycznie nie brakuje scen dziejących się w wyobraźni bohatera, ale za każdym razem zostaje to wyjaśnione widzowi. Gdyby przyjąć, że „Joker” to wyobrażenie Flecka, to czemu miałby on sam zdradzać przed sobą, że romans z Sophie Dumond i ciepłe słowa Murraya Franklina były tylko fantazją? Czy nie oszukiwałby się w pełni? Poza tym dlaczego w takim razie znajduje się w odosobnieniu? Czy jest całkowicie niewinny, a może to wciąż zimny morderca nawet jeśli nie Joker? Na wszystkie te pytania powyższa teoria nie jest w stanie odpowiedzieć.

Fleck zainspirował nie tylko masy, ale też prawdziwego Jokera

joker teorie class="wp-image-332669"
Foto: „Joker”

Istnieje też pomysł, który zakłada, że Arthur Fleck nie jest prawdziwym Jokerem. To raczej morderczy protoplasta prawdziwego księcia zbrodni i antagonisty Mrocznego Rycerza. To właśnie postać Batmana najmocniej wpłynęła na ukształtowanie tej teorii. Wiemy bowiem, że rodzina Wayne'ów istnieje w tym uniwersum i zostaje zamordowana w klasyczny sposób, choć z innych motywacji niż do tej pory. Przeżywa tylko Bruce, co w dłuższej perspektywie zapewne zaciągnie go na ścieżkę Mrocznego Rycerza.

Trudno jednak sobie wyobrazić, żeby znacznie starszy mężczyzna mógł być realnym przeciwnikiem dla Batmana. Dlatego według części komentujących Arthur Fleck ma raczej szansę stać się inspiracją dla prawdziwego Jokera. Ma to sens o tyle, że na przestrzeni całego filmu widzimy ludzi z nizin społecznych, dla których grany przez Joaquina Phoenixa bohater staje się symbolem. Łatwo sobie wyobrazić, że któryś z jego fanów pójdzie o krok dalej niż tylko naśladownictwo. Z drugiej strony Joker, jakiego znamy, zwykle działa samodzielnie i nie daje nikomu narzucać swojej woli. To istota całkowicie narcystyczna, dla której liczy się tylko zdanie Batmana. Czy ktoś taki zdzierżyłby wzorowanie się na jakimś pierwowzorze?

W „Jokerze” jest więcej zbrodni niż się wydaje

joker teorie class="wp-image-332672"
Foto: Zazie Beetz „Joker”

Wśród wielu dziennikarzy i członków branży nie brakuje głosów, że „Joker” epatuje przemocą i może do niej prowokować. W rzeczywistości liczba zabójstw jest jednak w filmie Todda Phillipsa dosyć ograniczona, zwłaszcza w kontekście współczesnego kina akcji i sensacyjnego. Skoro John Wick może być pozytywnych bohaterem w oczach widzów, to czemu Joker miałby być stricte negatywnym? Tym bardziej, że nie ma tu miejsca na gore czy przesadną fetyszyzację morderstw.

Jednocześnie warto zauważyć, że w zależności od zapytanej osoby usłyszymy wiele różnych odpowiedzi na temat liczby osób zabitych przez Flecka. Pewniakami są trzej mężczyźni z Wall Street, Penny Fleck, Randall i Murray Franklin. Nie brakuje również poszlak wskazujących na to, że psychiatra przesłuchująca bohatera na koniec filmu również została zamordowana. Nieznany jest los pielęgniarzy, którzy ganiają się z nim potem po pokoju, a także pozostałych osób znajdujących się w studiu Live! With Murray Franklin (choć w tym ostatnim wypadku zapewne donosiłyby o tym media). Część widzów sugeruje również, że niepewny jest los Sophie Dumond i jej córki. Phillips nie pokazuje wprost ani wyjścia Arthura z jej mieszkania, ani możliwej zbrodni. Pozostaje więc to w kwestii interpretacji odbiorców.

Scena w Szpitalu Arkham to przyszłość z Batmanem

joker teorie class="wp-image-332675"

Przeciwnicy teorii numer 2 odpowiadają po części zgodnie z prawdą, że Joker nigdy nie był dla Batmana fizycznym wyzwaniem. To jego diabelski spryt, teoretyczny brak logiki w działaniu, perwersyjna przyjemność w przeszkadzaniu Mrocznemu Rycerzowi i olbrzymie okrucieństwo wyniosły go na szczyt wśród przeciwników Batmana. Wiek i pochodzenie Jokera są zresztą zawsze dosyć umowną sprawą (więcej na temat origin stories tej postaci przeczytacie TUTAJ), dlatego nie jest powiedziane, że muszą być z Bruce'em Wayne'em z tego samego pokolenia.

REKLAMA

Finałowa sekwencja sprowokowała część osób do wysnucia hipotezy, że toczy się ona znacznie później niż reszta filmu. W tej wersji zdarzeń Fleck nie zainspirował Jokera – on wciąż nim jest. Przebitka na małego Bruce'a stojącego obok martwych rodziców sugeruje, że narodziny Batmana mają coś wspólnego z dowcipem, którego nikt oprócz Arthura nie będzie w stanie zrozumieć. Skąd Joker miałby jednak o tym wiedzieć? W teorii mógłby się o tym dowiedzieć przed ponownym zatrzymaniem przez policję, ale to wątpliwe. Część fanów twierdzi więc, że inna atmosfera sceny w Arkham i mocniej zbudowana sylwetka bohatera świadczą o umiejscowieniu akcji finału w przyszłości, gdy istnieje Batman. A Joker zachwycony możliwością ich kolejnego spotkania postanawia uciec.

Z drugiej strony prawdopodobna jest też interpretacja, że wciąż mamy do czynienia z Arthurem radującym się ze zniszczenia życia chłopca, który mógł być jego przyrodnim bratem. Swoiste schadenfreude z jego strony jest też sugerowane przez słowa piosenki That's Life. Jakkolwiek by nie było, „Joker” z pewnością jeszcze długo będzie tematem rozmów, a kolejne teorie pojawią się zapewne z czasem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA