„Kalejdoskop” to eksperymentalny serial Netflixa, który cechuje się tym, że jego osiem odcinków możemy obejrzeć w dowolnej kolejności. To dość intrygujący koncept, ale raczej nie wróżę mu popularności. Fanów popularnej produkcji może jednak zainteresować fakt, że ta bądź co bądź dość solidna produkcja została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami.

„Kalejdoskop” wpadł na Netflix już dobrych kilka tygodni temu, ale z jakiegoś powodu dopiero w ostatnich dniach zaczął zdobywać popularność i niespodziewanie wleciał na pierwsze miejsce TOP 10 najpopularniejszych seriali w serwisie. To przyzwoita, w gruncie rzeczy dość tradycyjna opowieść o genialnym złodzieju i jego ekipie, którzy planują ogromny skok.
Tym, co wyróżnia miniserii z Giancarlo Esposito na tle innych (nie tylko tytułów w konwencji, lecz opowieści odcinkowych w ogóle) jest, że tak to ujmę, nielinearna konstrukcja. Epizody możemy oglądać w dowolnej kolejności (każdy z użytkowników Netflixa widzi inne ułożenie tytułów), co siłą rzeczy wpływa na naszą percepcję i - na przykład - ocenę poszczególnych postaci.
W zależności od dokonanego wyboru poszczególne informacje będą nam przekazywane na różnych etapach, co zmodyfikuje odbiór. Oczywiście do sieci trafiła już lista odcinków uporządkowanych chronologicznie. „Kalejdoskop” jest w końcu serialem rozgrywającym się na przestrzeni ćwierć wieku.
Kalejdoskop oparty na faktach? Chronologiczna lista odcinków
1. Fioletowy (24 lata przed napadem)
2. Zielony (7 lat przed napadem)
3. Żółty (6 tygodni przed napadem)
4. Pomarańczowy (3 tygodnie przed napadem)
5. Niebieski (5 dni przed napadem)
6. Biały (napad)
7. Czerwony (poranek po napadzie)
8. Różowy (pół roku po napadzie)
Co ciekawe, showrunner Eric Garcia oparł "Kalejdoskop" na prawdziwej historii. Ta serialowa układanka, na którą pomysł zrodził się ponad dekadę temu, została zainspirowana... uderzeniem huraganu Sandy w Nowy Jork. O co chodzi?
Sandy, nazywany również Frankenstormem, przyczynił się m.in. do zalania skarbca znajdującego się na Dolnym Manhattanie. Znajdowały się w nim obligacje i akcje o wartości 1,7 mln dolarów; było tam także ponad 70 mld dolarów w obligacjach na okaziciela, niezarejestrowane na żadnego właściciela.
Niewiele firm i banków odważyło się przyznać, że to właśnie ich pieniądze przepadły. Wówczas pojawiły się spekulacje, że za zniknięciem funduszy wcale nie stała woda. Tak czy inaczej, historia tej powodzi i wielkiej kasy podsunęła Garcii koncept na serial w duchu heist movie.
W listopadzie 2012 roku, dwa tygodnie po przejściu huraganu, ekipa ratunkowa dotarła do zalanego skarbca - wszystkie dokumenty odzyskano, a następnie osuszono i oczyszczono, by później zmagazynować w New Jersey.