REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Kevin Smith – nie tylko cichy Bob

Kiedy mówi się o karierze reżysera, zazwyczaj zaznacza się jego największe osiągnięcia i wpływ na całe medium. Kevin Smith nakręcił dziesięć filmów, z czego żaden świata nie zmienił. Za to niepowtarzalny styl, charyzma i charakter  sprawiły, że jest fascynującą postacią, która zyskała sobie miliony wiernych fanów. Reżyser, scenarzysta filmowy i komiksowy, aktor, retor i podcaster. Liczba projektów, w których brał udział przez lata wciąż imponuje. 

Zadebiutował w 1994 roku na festiwalu filmów niezależnych w Sundance. Film nazywał się Clerks. Fabuła nie istniała, wszystko było mówione w długich, wyjątkowo dosadnych dialogach między sprzedawcą w przeciętnym osiedlowym sklepiku i pracowniku taniej wypożyczalni wideo, która jest zwykle zamknięta. Już w tym skromnym początku było widać wiele obietnic, które później zmieniły się w charakterystyczne znaki firmowe reżysera. Ten film też zrodził duet Jaya (granego przez bliskiego przyjaciela, Jasona Mewesa) i Cichego Boba (sam Kevin Smith), który wraz z każdym kolejnym filmem wysuwał się coraz bardziej na pierwszy plan, aż nie osiągnął swojej kulminacji w Jay i Cichy Bob Kontratakują. Ta dwójka przewinęła się przez niemal wszystkie dzieła reżysera – a przy tym dostali swoją własną serię animowaną i w tym roku pojawią się w nowym filmie (też, niestety, animowanym). To klasyczne komediowy duet – jeden z nich jest wysoki i chudy, drugi niski i gruby. Jeden gada cały czas sam nonsens, drugi odzywa się rzadko (ale jak już otworzy usta – to zazwyczaj najważniejsze zdanie w całym filmie). Na bazie prostych przeciwieństw, tych dwóch ćpunów, ulicznych handlarzy narkotyków wpisuje się w klasykę kina. Poprzez powracanie poszczególnych bohaterów, luźne powiązania miejsc, nazw i nazwisk, Kevin Smith stworzył małe fikcyjne uniwersum, w którym wszystkie jego filmy mają miejsce – a w samym centrum jest jego rodzinna okolica -  New Jersey.

10.06.2013
11:34
Kevin Smith – nie tylko cichy Bob
REKLAMA
REKLAMA
kevinsmith2

Do pełnoprawnego docenienia jego dorobku, trzeba mieć otwarty umysł na więcej sposobów niż jeden. Bo Kevin specjalizuje się w komedii – wyjątkowo wulgarnej, opartej niemal wyłącznie na dialogach, prawie pozbawionej akcji. I przy tym, porusza setki problemów różnego sortu – od pracowników kontraktowych pracujących przy budowie Gwiazdy Śmierci, aż po problemy teologiczne. I Smith nijak nie próbuje uciec od rynsztokowych dowcipów, ale potrafi czasem napisać coś naprawdę poważnego dla odmiany, lub ukryć większą refleksję pod toaletowym humorem. „W Pogoni za Amy” był takim dziełem, które naprawdę pokazywało potencjał twórcy. Quentin Tarantino (zresztą, osobisty przyjaciel Smitha) nazwał to „skokiem kwantowym” w jego karierze.

I „W Pogoni za Amy” jest komedią. Romantyczną do tego. Jest przy tym jedynym filmem w swoim rodzaju. Młody twórca komiksowy poznaje Alyssę i natychmiast czuje chemię między nimi. Problem w tym, że wybranka serca (wtedy jeszcze mało znanego) Bena Afflecka... jest homoseksualistką. Poruszający film, który odkrywa i bada rejon ludzkiej seksualności, uczuć – to naprawdę dojrzałe podejście do sprawy. A odpowiednia dawka ciętych dialogów i humoru powstrzymują film przed byciem nudnym.

Ale najbardziej kontrowersyjnym dziełem Kevina Smitha do tej pory była Dogma. Dwóch upadłych aniołów stara się wrócić do nieba, nie zdając sobie sprawy z tego, że mogą tym samym wymazać świat z egzystencji. Bóg wysyła na misję Bethany, pracowniczkę kliniki aborcyjnej. Twórca wielokrotnie mówił o tym, że jest to wynik jego długoletnich rozmyślań nad wiarą i Bogiem, wyniesionych z jego katolickiego domu. To powiedziawszy, to wciąż komedia. Wiele „kontrowersyjnych” rzeczy występuje tutaj jako żart – tak jak trzynasty apostoł Rufus, wykreślony z Biblii... bo był czarny. Film był postrzegany jako krytyka religii, ale pod wieloma względami jest to też ukryta pochwała – Smith do dziś uważa się za osobę wierzącą. Kiedy film był krytykowany przez Catholic League – reżyser miał tylko tyle do powiedzenia, że „to przecież film z gumowym kupowym potworem”. Dystans do swojej pracy odzwierciedlił się nawet w tym, że sam poszedł incognito na protest własnego filmu (wraz z tablicą „Dogma is dogshit”).

Największym filmem dla duetu Jaya i Cichego Boba jest oczywiście „Jay i Cichy Bob kontratakują”, w którym dwójka stara się powstrzymać adaptację filmu na podstawie komiksu, opartego o ich przygodach. To odrobinę długa historia, bo wspomniana historyjka obrazkowa „Bluntman & Chronic” ma swoje źródło w poprzednich filmach. I mówiąc o filmografii Kevina Smitha, nie można ignorować jego ogromnego zamiłowania superbohaterami. Legenda mówi, że kiedyś posiadał ogromną kolekcję komiksów, ale żeby sfinansować produkcję Sprzedawców – musiał wszystko sprzedać. Teraz, posiada swoją własną księgarnię „Jay's and Silent Bob's Secret Stash”, którą prowadzą jego najlepsi przyjaciele, i która jest w centrum reality show jego autorstwa, „Comic Book Men”.

kevinsmith3

I kiedy już przy tym jesteśmy, razem ze swoim przyjacielem i producentem wielu jego dzieł, Scottem Mosierem prowadzi Smodcast – podcast, w którym rozmawiają o nowych filmach i komiksach. Sam Kevin Smith, pomiędzy wieloma innymi, prowadzi także własną autorską serię o Batmanie, pt. „Fat man on Batman”, gdzie gościł wiele komiksowych sław, między innymi Granta Morrisona. Ba, sam trochę pracował w tej działce. Poza komiksami ze swoim autorskim duetem, Smith ma na swoim koncie kilka naprawdę interesujących historii obrazkowych – wśród nich praca nad Batmanem czy Zieloną strzałą. I można z łatwością stwierdzić, po ilości dialogów i charakterystycznym humorze – to ten sam gość.

Ale moim, osobistym zdaniem – w niczym Kev nie jest tak dobry, jak w publicznych wystąpieniach. Posiada dość długą tradycję wykładów, pytań i odpowiedzi, gdzie daje fanom naprawdę obszerne ciekawostki i historie zza kulis, które w inny sposób – prawdopodobnie nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Na iTunes można zobaczyć dwa z jego wystąpień – Evening with Kevin Smith i Evening Harder – polecam wszystkim. Nawet ludziom, którzy nie mają szczególnego zainteresowania w jego filmografii. Niesamowita charyzma i humor, a przy tym wiele dość fascynujących historii dotyczących Hollywood.

kevinsmith4
REKLAMA

Podczas kręcenia Szklanej Pułapki 4 (gdzie grał postać hakera) poznał Bruce'a Willisa. Po kilku rozmowach – Bruce stwierdził, że chciałby zagrać w jego filmie. Kevin z kolei od dłuższego czasu myślał o zrobieniu tytułu, który „podobałby się ojcu”. To partnerstwo stworzyło (niestety) jeden ze słabszych filmów Smitha - Fujary na tropie.

Warto dać szansę temu reżyserowi – podobnie jak Quentin Tarantino, czy Robert Rodriguez – to miłośnik filmu, który przekłuwa swoją miłość na nowe dzieła. Nawet, jeśli większość jego dzieł wymaga odpowiedniego nastroju, pokazuje jak inteligentny człowiek może się śmiać z jakichkolwiek dowcipów. Nawet tych najbardziej obscenicznych. I nawet jeśli nie jesteś szczególnie zainteresowany jego filmami - ogół jego twórczości nie ogranicza się tylko do nich.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA