REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Mama Ginekolog zgłoszona do Izby Lekarskiej. Pochwaliła się, że przyjmuje znajomych bez kolejki

Nicole Sochacki-Wójcicka, w sieci znana jako Mama Ginekolog, po raz kolejny mierzy się z falą krytyki. Influencerka pochwaliła się niedawno, że jej znajomi mogą liczyć w gabinecie, który prowadzi na NFZ, na preferencyjne traktowanie - czyli wpuszczanie poza kolejką. Internautom nie przypadło to do gustu. Ginekolożka próbuje się bronić, ale robi to nieudolnie; zdążyła już zebrać werbalne cięgi m.in. od Jana Śpiewaka, a inna influencerka zgłosiła ją już do Izby Lekarskiej.

06.02.2023
13:15
mama ginekolog afera nfz instagram jan śpiewak maja staśko
REKLAMA

Mama Ginekolog, czyli Nicole Sochacki-Wójcicka, podczas jednego z live'ów na Instagramie stwierdziła, że nie widzi problemu we wpuszczaniu bliskich osób bez kolejki do gabinetu na NFZ. To musiało skończyć się aferą. Swoje oburzenie wnet zaczęli wyrażać zarówno zwykli obserwujący, jak i inni influencerzy czy popularni aktywiści. 

REKLAMA

Każdy tak robi. Ja o tym rozmawiałam z zarządem, z profesorem. To jest normalne. To jest też sposób, żeby skrócić kolejki i dostęp do lekarza

- mówiła Sochacki-Wójcicka.

Później zaczęły się wyjaśnienia. Lekarka zapewniła, że z każdą pacjentką ma bezpośredni kontakt - na wejście poza kolejką mogą w związku z tym liczyć nie tylko koleżanki, lecz także pacjentki wymagające nagłej pomocy. Stwierdziła też, że twierdzenie, jakoby ktoś inny nie uzyskał świadczenia, bo jej koleżanka uzyskała, jest nieprawdziwe. Co więcej, zamieściła też na Instagramie podsumowanie wszystkich dobrych uczynków, których udało jej się dokonać w ramach swojej pracy. 

Jestem lekarzem z powołania. Tak to czuję. Każda moja pacjentka ma do mnie numer telefonu. W ginekologii, a w szczególności w położnictwie nie można przewidzieć, kiedy moja pomoc będzie potrzebna, dlatego bardzo często pacjentki zgłaszają się właśnie w ten sposób. Niezależnie czy prywatnie są moją koleżanką (rzadko), czy nie (bardzo często) - podkreśla Nicole.

Pacjent to pacjent. Nieważne, czy to moja mama, koleżanka, czy sąsiadka. Jeśli ktoś zgłasza mi problem zdrowotny, to pomagam, jak potrafię.

Mama Ginekolog kontra świat

To nie pierwszy raz, gdy Sochacki ściągnęła na siebie gromy. I nie pierwszy raz, gdy na jej wypowiedzi ostro zareagował Jan Śpiewak. Polityk, socjolog i działacz społeczny popełnił nawet tekst zatytułowany "Równi i równiejsi", w którym pisze o tzw. cichej prywatyzacji. Możemy tam przeczytać: "stworzyliśmy w Polsce prywatno-publiczny system w ochronie zdrowia, w którym pieniądze bądź znajomości często decydują o czyimś zdrowiu i życiu. Zazwyczaj za publiczne pieniądze".

Na stanowczy ruch zdecydowała się również instagramerka Niewyparzona pudernica. Wiola vel Pudi opublikowała na swoim profilu treść maila wysłanego przez nią do Izby Lekarskiej.

Bez cienia zażenowania chwali się w środkach masowego przekazu, że przyjmuje w publicznej placówce swoich bliskich i koleżanki, drwiąc przy tym z osób, które takiej możliwości nie mają

- czytamy.
REKLAMA

Choć niektórzy obrońcy MG twierdzą, że nigdzie nie wspomniała o gabinecie publicznym, sprawa wydaje się oczywista. Dla innych istotny istotny jest fakt, że lekarka przyjęła wspomnianą koleżankę po godzinach. Oczywiście, nie sprawia on, że oskarżenia o nepotyzm wydają się przestrzelone. To słuszne zarzuty. Tym bardziej, że przyjmowanie rodzin i czy znajomych bez kolejek to powszechna praktyka. Na instastories Śpiewaka możemy przeczytać całą serię prywatnych wiadomości, których autorki i autorzy opisują podobne doświadczenia.

A jak długo inne kobiety muszą czekać na taką usługę medyczną? (…) Nepotyzm jako sposób, by ułatwić dostęp do lekarzy… Ale tylko znajomym i rodzinie. (…) Lekarz w publicznej ochronie zdrowia powinien pomagać chorym na równi. Nie znajomym i rodzinie. Większość ludzi nie ma przywileju posiadania lekarza w rodzinie, a zasługują na leczenie 

- komentowała Maja Staśko.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA