REKLAMA

„Mesjasz” opowiada o tym, jak świat zareagowałby na „ponowne przyjście Syna Bożego”. Oceniamy nowy serial Netfliksa

Mesjasz” Michaela Petroniego, scenarzysty „Rytuału” i „Złodziejki książek” to najnowszy serial Netfliksa, który podejmuje niezwykle ciekawy socjo-polityczny temat.

Mesjasz - kadr z serialu
REKLAMA
REKLAMA

Kiedy na Bliskim Wschodzie pojawia się mężczyzna, który głosi „słowo boże”, przewidując przy tym nadchodzący kataklizm i w związku z tym ratując ludzi od klęski żywiołowej, szybko zostaje ogłoszony „nowym Mesjaszem”. W zaskakującym tempie zacznie przyciągać wiernych, gotowych uwierzyć w każde jego słowo.

Produkcja australijskiego twórcy zadaje bardzo ciekawe pytania na temat procesu powstawania wiary czy kultu i tego, jakiego rodzaju problemy mogą wynikać z sytuacji, gdy jeden człowiek zaczyna mieć nagle władzę nad tłumami.

 class="wp-image-360765"

Produkcja stara się pokazać problem z możliwie najszerszego punktu widzenia, mieszając perspektywy i doniesienia z różnych stron, przyglądając się także, jak zwykli ludzie reagują na „nowe nadejście” Mesjasza.

Najciekawszym jest jednak to, że serial zdaje się nie udzielać definitywnych odpowiedzi, co do centralnej postaci.

Twórcy nie definiują go wprost, pokazując nam raczej próby różnorodnych organów państwowych, które starają się dociec, kim jest tajemniczy mężczyzna. CIA, FBI czy Mosad chcą na własną rękę dociec, skąd wziął się Al-Masih (dobry Mehdi Dehbi, znany chociażby z roli w filmie „Londyn w ogniu”) i co sprawia, że ludzie tak chętnie podążają za jego słowami.

Mesjasz - kadr z serialu class="wp-image-360759"

Zagadka pochodzenia głównego bohatera staje się jednym z ważniejszych motorów napędowych całej opowieści oraz wabikiem, który przyciąga do kolejnych odcinków serialu.

Kim jest tajemniczy mężczyzna, którego działania wywołały burzę medialną i spekulacje na całym świecie?

Czy to ktoś, kto swoimi działaniami celowo próbuje wywołać globalny konflikt, szaleniec z manią wielkości, a może rzeczywiście jest to Syn Boży, zesłany by uratować ludzkość? Produkcja nie wyklucza żadnej z tych możliwości, celowo ukazując różne hipotezy, snute przez różnorodnych bohaterów.

Scenarzyści serialu bardzo umiejętnie bawią się tą koncepcją i rozpatrują ją z wielu różnych stron. Produkcja nie daje widzowi gotowych odpowiedzi, a stara się raczej pobudzić jego komórki mózgowe do własnej pracy analitycznej. Pozwala też przyjrzeć się własnym doświadczeniom i przemyśleniom na temat wiary.

Mesjasz - kadr z serialu class="wp-image-360756"

„Mesjasz” jest przy tym jednak także serialem sensacyjnym, podążającym za życiem agentki CIA - (dobra Michelle Monaghan), która całkowicie oddała życie swojej pracy. W pewnym momencie padnie nawet zdanie, że praca to jej wyznanie, jej religia. Dobrą cezurą dla serialu wydaje się produkcja Showtime „Homeland”. Oba seriale proponują podobną optykę patrzenia na problem bezpieczeństwa narodowego oraz procedur, których należy przestrzegać w kryzysowych sytuacjach.

Produkcja wielokrotnie zmienia lokalizacje, pokazując nam, w jaki sposób pracują służby specjalne w różnych krajach, jak ludzie z różnych kręgów kulturowych reagują na te same wydarzenia. Bardzo ciekawy jest w szczególności centralny wątek - zaangażowania się w sprawę Agencji CIA, która zaczyna przyglądać się przeszłości mężczyzny na długo przed tym, jak jego stopa fizycznie stanie na terenie USA.

Serial nie stroni także od uwag na temat współczesnej technologii i szybkości rozprzestrzeniania się informacji.

„Mesjasz” ukazuje, w jaki sposób nie tylko jesteśmy w stanie odnaleźć człowieka na drugim krańcu globu w przeciągu kilku godzin, ale także jak szybko potrafimy ocenić nową sytuację, zaledwie na podstawie jedynie kilku informacji.

REKLAMA

Wszystkie te elementy sprawiają, że „Mesjasz” od strony tematycznej to jeden z ciekawszych seriali Netfliksa, który w niezwykle umiejętny sposób ogrywa swoją koncepcję wyjściową. Właśnie z powodu uniwersalności swojego przekazu i niejednostronnego sposobu pokazywania problemu, powinien spodobać się szerszemu gronu odbiorców. Produkcja powinna też wywołać ciekawe dyskusje, nie tylko w gronie znajomych.

„Mesjasz” zadebiutuje na na platformie Netflix w Nowy Rok, 1 stycznia 2020.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA