REKLAMA

Muzyka na Bandcampie. Czyli - Artysto, wypromuj się sam!

"Proszę pana ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę." Ten cytat inż. Mamonia znamy wszyscy i bardzo często zdarza się, że taki Mamoń siedzi cichutko w każdym z nas i pozwala nam słuchać tylko poznanych wcześniej artystów. A gdyby tak chociaż na chwilę wygonić inżyniera z głowy?

Muzyka na Bandcampie. Czyli – Artysto, wypromuj się sam!
REKLAMA

Stream, streaming to obecnie chyba najbardziej popularna forma legalnej konsumpcji muzyki. W ramach abonamentu bądź jedynie wysłuchania reklam, otrzymujemy dostęp do olbrzymich katalogów muzycznych, które możemy dowolnie sobie konfigurować, a ulubiona playlista czy wykonawca, tzw. głównego nurtu, towarzyszą nam w codziennych aktywnościach.  I to jest dla nas, słuchaczy, super sprawa, ale czy artyści, zespoły i wydawcy również tak samo cieszą się z dobrodziejstwa, jakim są serwisy typu Deezer, WiMP czy Spotify?

REKLAMA

Jak się okazuje wcale niekoniecznie, zwłaszcza jeśli jest się mniej znanym artystą, zespołem czy wydawniczym labelem, który dopiero chce zaistnieć.  Przychody z pierdyliarda odsłuchań wystarczają na hamburgera, a wartość artystyczna płyty, EPki, utworu czy samego wykonawcy zredukowana jest do rekordu w bazie. Taką właśnie optykę rynku muzycznego przyjął serwis, który reklamuje się hasłem:  „Discover amazing new music and directly support the artists who make it”, czyli bandcamp.com

bandcamp

Serwis jest przede wszystkim sklepem muzycznym i platformą promocji muzyki, gdzie każde wydawnictwo, np. płyta czy EPka są osobną mikrostroną. Wszystkie utwory są do odsłuchania za darmo, a sam artysta decyduje czy za ich pobranie należy zapłacić czy nie. Co więcej, artysta może także przez platformę sprzedawać swoją muzykę na fizycznych nośnikach jak CD, winyl, kaseta oraz własne gadżety, np. koszulki. Może to wyglądać np. tak. Serwis oferuje nam całe spektrum gatunków i wydawnictw muzycznych. Eksplorując platformę, z pewnością każdy, nawet najbardziej wybredny użytkownik, znajdzie tu coś dla siebie. Można tu nawet odszukać polskich wykonawców, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę tag #poland lub #polska. Jakby tego było mało, to warto również posłuchać cotygodniowej audycji BandcampWeekly jako muzycznego tła i tym samym natknąć się na prawdziwe muzyczne perełki.

Bandcamp jest miejscem, które umożliwia artystom zbudowanie swojego brandu. Choć nie oferuje tak szerokiego audytorium słuchaczy jak serwisy streamingowe, to pozwala na nawiązanie relacji z fanami. Fan przecież to nie to samo co słuchacz, fan jest gotów zapłacić za produkt, jakim jest muzyka. Artyści często wykorzystują tu opcję Name Your Price (od zera w górę) niejednokrotnie wychodząc na tym lepiej, niż będąc obecnymi ze swoją twórczością np. w Spotify. Oczywiście tego typu porównania są nieco na wyrost, ponieważ twórcy Bandcamp i Spotify bazują na zupełnie różnych podejściach do rynku muzycznego. Mashable pokusiło się nawet o takie porównanie, konkludując, że obydwie usługi swobodnie mogą istnieć obok siebie. Zatem pytanie o to, która filozofia finalnie zbawi przemysł muzyczny, pozostaje póki co otwarte.

Bandcamp nie jest bynajmniej jakimś nowym tworem. Istnieje od 2008 roku, mam jednak wrażenie, że nie jest specjalnie popularny w kraju nad Wisłą, a zdecydowanie warto to zmienić. Ja natknąłem się na niego jakieś 1,5 roku temu, kiedy chyba z sentymentu za starymi czasami poszukiwałem na Reddicie melodyjnego punk-rocka. Znalazłem to:

Sam Bandcamp niemal od razu przypadł mi do gustu, być może dlatego, że zawsze słuchałem muzyki w postaci całych albumów, a mikrostrona z wydawnictwem dawała namiastkę świeżo zakupionego  i odfoliowanego kompaktu, gdzie wyraźnie dało się odczuć, że każda piosenka jest częścią większej całości.

Od tego czasu systematycznie odwiedzam to miejsce, znajdując co rusz świetną, oryginalną i legalną muzykę, tworzoną przez pasjonatów, którzy wiedzą, że najważniejsza w muzyce jest relacja artysta – słuchacz i potrafią również to docenić.

REKLAMA

@charlie_kil00 Thanks for playing #TheOLDays #1979 !!!

— Ol' Days Music (@The_OLDaysMusic) January 28, 2014

@charlie_kil00 thanks for playing the joint, man!

— Rookie (@Rookie_Chi) January 28, 2014

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA