REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Najlepsze filmy 2016 roku [TOP 10]

Koniec roku tuż tuż, a więc czas na filmowe podsumowanie A.D. 2016. To były ciekawe i różnorodne 12 miesięcy. Wybrałem z nich 10 najlepszych moim zdaniem filmów, jakie trafiły na polskie ekrany.

19.12.2016
20:28
Najlepsze filmy 2016 roku
REKLAMA
REKLAMA

Nowy początek

Zdecydowanie najlepszy film roku. Piękny, tajemniczy, niepokojący i ze wspaniałym przekazem mówiącym o tym, że my, jako gatunek, mamy problem z porozumiewaniem się. Paradoksalnie, pomimo skromego budżetu, który skutkował praktycznie brakiem wielkich scen zniszczeń czy pojedynków, Nowy początek zachwyca rozmachem, tak na poziomie intelektualnym jak i mentalnym. A fakt, że do opowiedzenia historii wykorzystuje klasyczny niemalże szablon science-fiction to absolutny strzał w dziesiątkę.

Służąca

Park chan-wook to absolutna czołówka światowych reżyserów w chwili obecnej. Od kiedy tylko po raz pierwszy zobaczyłem "Oldboya", to na każdy jego kolejny film czekam z niecierpliwością. "Służąca" oczywiście mnie nie rozczarowała. To pieczołowicie wyreżyserowana i zainscenizowana mieszanka thrillera, filmu grozy, komedii, melodramatu i erotyku. Reżyser ciągle myli tropy, wprowadza liczne zwroty akcji, nieoczekiwane wstawki rodem z czarnej komedii. A przy tym opowiada fascynującą i wciągającą opowieść o ludzkich namiętnościach, manipulacji i sile pozorów.

Scena ciszy

Nie tylko jeden z najbardziej wstrząsających dokumentów wszech czasów, ale i filmów w ogóle. Zapis wywiadów z mordercami odpowiedzialnymi za rzeź miliona ludzi w Indonezji w latach 60., mrozi krew w żyłach i przy okazji odkrywa karty nowożytnej historii, które niekoniecznie są znane w naszej części globu. "Scena ciszy" poraża i wbija w fotel, na długo nie dając o sobie zapomnieć.

Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów

Marvel wypracował formułę kina superbohaterskiego do perfekcji. "Wojna bohaterów", nawet bardziej niż sami "Avengers", podsumowała ich budowane od 8 lat filmowe uniwersum stawiając naprzeciwko siebie (prawie) wszystkie postaci jakie udało im się sprowadzić na duży ekran od premiery pierwszego "Iron Mana". Co więcej, w brawurowy sposób przedstawili nowe postaci w MCU, czyli Black Panther oraz Spider-Mana. Od strony czysto widowiskowej jest to perfekcyjna robota; aktorzy spisują się świetnie, akcja zachwyca rozmachem i formalną brawurą, dramaturgia wciąga, a elementy komediowe są naprawdę dobre. Blockbuster idealny.

Pokój

Sporo czasu minęło odkąd jakiś film zrobił na mnie takie wrażenie emocjonalne. I jasne, przy drugim oglądaniu widać pewne naiwności fabularne i uproszczenia psychologiczne, ale tak czy tak, "Pokój" to znakomity, porażający, ale też i piękny film o miłości, naszej percepcji rzeczywistości oraz o realacji matki z synem, która stara się go uchronić przed złem z zewnątrz, kreując bezpieczny świat, wewnątrz wąskiej przestrzeni, w której przyszło im żyć. Wielka rola Brie Larson, słusznie nagrodzona Oscarem (wkrótce zobaczymy ją także w filmie „Kong: Wyspa czaszek” a trochę później pojawi się jako Kapitan Marvel). Jednak jeszcze większe wrażenie zrobił na mnie mały Jacob Tremblay, absolutna aktorska rewelacja ostatnich lat. Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem małego chłopca, który grałby tak naturalnie, wnikliwie i dojrzale i to tak trudną i skomplikowaną rolę.

Obecność 2

Renesans horrorów jaki możemy obserwować od paru lat dał nam niemałą już liczbę naprawdę świetnych straszaków, ale żaden z nich nie wyglądał tak wspaniale jak "Obecność 2". Piękne, wysmakowane kadry, kapitalne ujęcia, scenografia oraz oddanie realiów Londynu drugiej połowy lat 70., od strony formalnej przybliżają ten film do arthouse’owego dzieła sztuki. Oczywiście, oprócz tego, "Obecność 2" potrafi też nieźle wystraszyć. Choć, nie tylko. Jest to horror naładowany emocjami i empatią; niezwykle ludzki, przejmujący oraz smutny.

Księga Dżungli

Kiedy szedłem do kina na "Księgę Dżungli" nie spodziewałem się zbyt wiele. Idea remake’ów klasycznych bajek Disneya na filmy aktorskie średnio mnie przekonuje. Ale ciekawość i sentyment z dzieciństwa za przygodami Mowgli’ego zwyciężyły. I dobrze, bo już od pierwszych scen filmu zostałem wbity w fotel. Film wygląda obłędnie. Aż trudno w to uwierzyć, ale i dżungla i zamieszkujące w niej zwierzęta nie są prawdziwe. I choć nie wiem jak oczywiste by się to mogło wydawać, to oglądając "Księgę Dżungli" kompletnie o tym zapominamy. Takiego poziomu fotorealizmu tworów powstałych w komputerach jeszcze nie widziałem. Oprócz tego, Jonowi Favreau udało się przenieść ducha animowanego poprzednika, naładować go emocjami, dramatyzmem i lekkością. To był jeden z nielicznych filmów z 2016 roku, który obejrzełem więcej niż raz, bo po prostu czułem potrzebę ponownego zanurzenia się w tym niezwykłym świecie dżungli.

Nice Guys. Równi goście

Dobra komedia jest w cenie, bo gatunek ten nie ma ostatnio zbyt dobrej passy. Przynajmniej dla mnie. Głupkowate komedie z Ameryki bądź Francji czasem są w stanie trafić w mój nastrój w danej chwili, ale już dawno nie widziałem naprawdę dobrego przedstawiciela tego gatunku, który reprezentowałby solidny poziom. "Nice Guys" to zręczne połączenie komedii z kinem sensacyjnym. Humor oparty jest zarówno na klasycznych, czasem slapstickowych, gagach jak i na zabawnych dialogach oraz sytuacjach. Przeniesienie widza w realia lat 70., rodem z powieści kryminalnych okazało się strzałem w dziesiątkę. No i oczywiście, film ten nie udałby się nawet w połowie tak dobrze gdyby nie świetnie dobrany duet Russell Crowe – Ryan Gosling. Szczerze mówiąc, to do tej pory nie miałem nawet pojęcia, że obaj odznaczaja się takim zmysłem komediowym. A jako duet sprawują się przegenialnie.

Boska Florence

Dość nieoczekiwanie, najpiękniejszy film o miłości, zarówno między dwojgiem ludzi jak i do muzyki, dostarczył nam Stephen Frears w "Boskiej Florence". Oparty na prawdziwej historii życia Florence Foster Jenkins, znanej jako "najgorsza śpiewaczka świata", bawi do łez, wzrusza, fascynuje i inspiruje. Wszystko w tym filmie jest na najwyższym poziomie – od aktorstwa Meryl Streep (to akurat nic nowego), Hugh Granta i tegorocznego odkrycia, czyli Simona Helberga, po kostiumy i scenariusz. Takie obrazy jak "Boska Florence", przypominają nam o sile pasji oraz o tym, że ludzie potrafią być wspaniali, jeśli tylko tego chcą.

Zjawa

REKLAMA

Jeden z głośniejszych filmów roku nie jest może specjalnie oryginalny od strony fabularnej (wręcz chwilami potrafił być nudny i zbyt przewidywalny). Natomiast świetna rola Leonardo DiCaprio, piekienlnie wymagająca i pełna poświęceń, naprawdę robi wrażenie. I choć cieszę się, wraz ze sporą częścią internetów, że dostał on zasłużonego Oscara, to jednak nadal żałuję, że statuetki nie otrzymał za o wiele lepszą i bardziej złożoną rolę w "Wilku z Wall Street". Tym niemniej, kreacja w "Zjawie" jest imponująca (scena z niedźwiedziem jest jedną z mocniejszych ostatnich lat, a i jedzenie surowego mięsa nie należało zapewne do przyjemności) i ważna, bo film niesie ze sobą przesłanie ekologiczne, o poszanowaniu natury i jej sił. Oprócz tego "Zjawa" jest też niesamowitym dokonaniem od strony czysto formalnej; zbudowana na kapitalnym montażu, inteligentnym (i dość skromnym) użyciu efektów komputerowych oraz przepięknych zdjęciach, opartych na długich i skomplikowanych ujęciach.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA