REKLAMA

Thriller kryminalny i manifest polityczny w jednym. Serial „Nasi chłopcy” opowiada o konflikcie izraelsko-palestyńskim

HBO z każdym rokiem coraz mocniej poszerza swoją ofertę nieanglojęzycznych produkcji. Najnowsza z nich to dziesięcioodcinkowy miniserial, „Nasi chłopcy” opowiadający o izraelsko-palestyńskiej tragedii z 2014 roku. Jak oparta na faktach produkcja wypada w pierwszych sześciu odcinkach? Dowiecie się z naszej recenzji.

nasi chłopcy hbo go
REKLAMA
REKLAMA

W bieżącym roku miniseriale cieszą się nieproporcjonalnie dużą popularnością. Wynika to po części z przypadku, a po części z rozgłosu wokół dwóch tego typu produkcji - „Czarnobyla” oraz „Jak nas widzą”. Oczywiście nie wszystkie miniseriale mogą się pochwalić równie spektakularną historią i wysoką oglądalnością. Wystarczy wspomnieć pochodzącą z odległej Australii produkcję „Owieczki boże”, która mimo wszystko zawiodła oczekiwania widzów.

Na szczęście następna próba w postaci izraelskiego serialu „Nasi chłopcy” wypadła HBO już znacznie lepiej. Produkcja od Hagaia Leviego, Josepha Cedara oraz Tawfika Abu-Waela opowiada o jednym z najbardziej burzliwych okresów we współczesnej historii Jerozolimy, a dokładnie o lecie 2014 roku. To właśnie wtedy doszło do serii brutalnych morderstw, które wstrząsnęły opinią publiczną i doprowadziły do wybuchu konfliktu w strefie Gazy. Najpierw jedna z dwóch członków Hamasu porwało i zamordowało trójka nastoletnich Żydów. Niecały miesiąc później grupa młodych Izraelczyków porwała i w brutalny sposób zabiła 16-letniego Palestyńczyka.

„Nasi chłopcy” pokazują te wydarzenia z trzech różnych perspektyw: członka izraelskiej służby specjalnej, rodziny zamordowanego Mohammeda Abu Khdeira i jego zabójców.

Pierwsza z postaci, mężczyzna o imieniu Simon, jest bohaterem fikcyjnym, ale znaczna większość pokazanych na ekranie wydarzeń faktycznie miała miejsce. Akcja miniserialu rozpoczyna się w środku zakrojonej na cały kraj poszukiwań trójki zaginionych chłopców i systematycznie posuwa się w stronę wydarzeń, które nastąpiły po ich śmierci. Twórcom produkcji (wśród których znalazło się miejsce dla przedstawicieli obu skonfliktowanych narodów) wyraźnie zależało na pokazanie całego obrazu Jerozolimy w lecie 2014 roku. Nie wygładzają portretu żadnej ze stron, za to w doskonały sposób pokazują, jak łatwo usprawiedliwione uczucia smutku i krzywdy potrafię przerodzić się w bezmyślną i niepowstrzymaną agresję.

Duża w tym zasługa aktorów, którzy wyjątkowo dobrze odwzorowują ludzi rozdzieranych przez różne uczucia i wierność wobec swojej strony. Simon pełni tutaj rolę swego rodzaju adwokata diabła. Gdy cała społeczność żydowska bez zająknięcia kupuje fałszywą historię krążącą po sieci, jakoby Mohammed zginął z rąk członków rodziny w ramach mordu rytualnego, on jako jedyny wciąż bada hipotezę udziału w zbrodni ortodoksyjnych Żydów. Grający agenta Shlomi Elkabetz zbudował jednak „tylko” drugi najlepszy portret w miniserialu HBO. Palma pierwszeństwa należy się aktorowi, który zjawiskowo wcielił się w rolę ojca Mohammeda, Hussaina.

Nową produkcję HBO dosyć trudno przyporządkować do jednego gatunku. To trochę thriller kryminalny, a po części dramat rodzinny i manifest polityczny.

nasi chłopcy hbo go class="wp-image-313281"

Ta różnorodność jest jednocześnie słabością i siłą „Naszych chłopców”. Z jednej strony izraelski miniserial wydaje przez to momentami zbyt rozlazły, obszerny i pozbawiony tempa, a z drugiej buduje wiarygodny i pełny obraz społeczeństwa Jerozolimy. Tak naprawdę ocena tej produkcji będzie zależeć od nastawienia widza. Jeśli podejdzie do serialu HBO jak do typowego dzieła o tematyce kryminalnej, to zbyt często spotka go rozczarowanie.

REKLAMA

Trudno jednak winić twórców „Naszych chłopców” za chęć pokazania jak najwięcej z historii czwórki zamordowanych nastolatków - ta sprawa wciąż budzi olbrzymie emocje wśród Izraelczyków i Palestyńczyków. A w ogólnym rozrachunku udaje się im dosyć sprawnie zarządzać suspensem (nawet pomimo wspomnianych wcześniej problematycznych momentów). Nie jest to może poziom 1. sezonu „Detektywa”, ale to wciąż dosyć sprawnie poprowadzona historia. Dlatego należy raczej chwalić pierwszych sześć odcinków nowego dzieła HBO. Choć finałowa ocena będzie w dużej mierze zależeć od tego, w jaki sposób zostanie zamknięta ta historia.

Dwa pierwsze odcinki miniserialu „Nasi chłopcy” można już oglądać na HBO GO.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA