Już teraz z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że "Nasza Klasa" jest na mojej prywatnej liście najlepszych filmów 2008 roku. Debiutanckie dzieło Ilmara Raaga wzbudza w widzu to, co powinien wzbudzać każdy film, a czego od dłuższego czasu brakuje większości popularnych produkcji. Wywołuje w widzu emocje, masę uczuć, nawołuje do przemyśleń i zastanowienia się. Bo każdy z nas może mieć z produkcją Raaga więcej wspólnego, niż chciałby mieć.
Czasy szkolnej ławki, wyglądania przez okno, oczekiwania na dzwonek i kipiącego życia towarzyskiego na korytarzach - szkoła średnia. Niektórzy te stare czasy mają już za sobą, inni wciąż to przeżywają. W każdym z tych wypadków zawsze pozostają wspomnienia, mniej lub bardziej żywe. Czasem lepsze, czasem gorsze. Koledzy ze szkolnej ławki, kumple, z którymi wygrywało się każdy mecz na hali, kuszące spojrzenia przechodzących i plotkujących dziewczyn, dzikie imprezy czy może skrupulatne uczenie się na kolejne kartkówki i sprawdziany. Cokolwiek robiliśmy, zawsze pozostaną nam z tamtego okresu wspomnienia, które po pewnym czasie, niezależnie od ich wartości, przywitamy z nostalgią, być może nawet z uśmiechem na ustach. Wspomnimy najciekawszych przyjaciół, najśmieszniejsze sytuacje i najlepsze dni. My, klasa, wspólnota. Zamknięta grupa, dobrze znająca siebie nawzajem. Grupa o ściśle określonych pozycjach lidera, szarej eminencji, ludzi cieszących się poparciem przywódcy oraz tych, którzy zostali zepchnięci na margines. Stanowiąca jedność pod polityką twardej pięści najsilniejszego, najbardziej wygadanego, tego bez oporów. Traktująca niepodporządkowanych jak niechciane ścierwo, nie szczędząc na nich epitetów. Brak szacunku, brak godności, brak honoru. Raag pokazuje współczesne oblicze dzisiejszej szkoły.
I robi to w sposób nadzwyczaj bezpośredni, nie pozostawiając miejsca na nieosiągalne dla filmowych nastolatków wartości takie jak przebaczenie, nawrócenie się czy zaduma nad swoimi działaniami. Wyjątkiem w tej opowieści jest Kaspar - jeden z wielu estońskich uczniów, dla którego życie w szkole było pasmem nieustającej zabawy, tak samo jak dla całej jego klasy. Wraz z resztą swoich kumpli imprezowali, grali w koszykówkę, trzymali się razem i śmiali się z "dziwadła", jakim w ich małej społeczności był Joosep - na pozór normalny nastolatek, lecz zamknięty w sobie, żyjący według własnych zasad. I być może właśnie tym nie zyskał sobie przychylności tytułowej "Klasy". Joosep był nastolatkiem, który nie miał nic wspólnego z konsumpcyjnym i pustym trybem życia swoich rówieśników. Nie nosił firmowych ubrań, nie zwracał uwagi na lidera, jakim w klasie był Anders, wolał trzymać się na uboczu. I choć źródło nienawiści i nietolerancji względem Joosepa w filmie nie jest pokazane, najprawdopodobniej to właśnie ta świadoma odmowa zgodności z instynktem stadnym innych nastolatków przyjednała mu opinię dziwaka trzymającego się na uboczu, łamagi, popychadła niezdolnego do obrony ni do odparcia ciosu. Kaspar, choć początkowo całkowicie podporządkowany Andersowi, z czasem, zarówno pod wpływem dziewczyny, jak i sumienia, które w końcu daje o sobie znać, odkrywa w sobie coś takiego jak honor, jak instynkt samozachowawczy oraz kręgosłup moralny. Droga jego i Joosepa zaczynają się przeplatać, stanowiąc preludium do późniejszych wydarzeń, które brutalnie odbijają się echem na całym ich życiu, aż do finalnego zakończenia, stanowiącego idealne podsumowanie dzisiejszego terroru społecznego, wpływającego na wszystkie płaszczyzny życia, czasem do samego końca.
"Nasza Klasa" to film mocny, zaczynający się dosyć nieśmiało, od zgrywów, które większość z nas widziała najprawdopodobniej na własne oczy, jeszcze za czasów szkolnej ławki. Krzesło wysmarowane farbą, przepychanki, słowne utarczki. Z czasem, podczas dezercji Kaspara z obozu Andersa, rzeczy zaczynają przybierać na sile. Pierwsze bójki, siniaki, krew. Co najciekawsze w tym filmie, nikt nie jest w stanie powiedzieć stop rosnącym aktom agresji. Joosep jest sparaliżowany, paranoicznie bojąc się kolejnych zdarzeń, jakie mogą zgotować mu rówieśnicy. Kaspar nie ma siły walczyć z całą klasą, wyniszcza go również związek, który - z powodu reszty klasy - stał się niezdrowy i toksyczny. Inni uczniowie albo boją się Andersa, albo są zbyt głupi, aby używać własnych półkul. A spirala przemocy wciąż i wciąż powraca, przybierając coraz poważniejsze obroty. Ktoś może zapytać, gdzie byli wtedy rodzice i nauczyciele? Zaraz obok uczniów, nieświadomi, odcinający się od problemów swoich podopiecznych, nie stanowiąc żadnego oparcia, budując kolejne niepokonane mury między nimi samymi a młodymi wychowankami. Nikt się nie interesuje, nikt nie pyta.
W Naszej Klasie najbardziej urzekło mnie stopniowe narastanie napięcia. W pewnym momencie wydarzenia zaczynają przekraczać dopuszczalny poziom, jaki większość z nas zna z czasów, kiedy jeszcze chodzili, bądź wciąż jeszcze chodzą do szkoły średniej. Pojawia się desperacja i zranione uczucia. Męska duma i honor stają naprzeciwko układów i strachu, którym jedna osoba trzyma wszystkie inne w uścisku. Wszystko zaczyna dziać się za szybko, zbyt brutalnie. Niepozorni nastolatkowe, jakimi z początku zdawali się wydawać bohaterowie, przemieniają się w wyrafinowane bestie, bawiące się z przełożonymi wizerunkiem i zachowaniami. "Nie bij go po twarzy, kretynie, będzie widać ślady". "To nie mógł być Paul, on ma najlepsze oceny w klasie". "Twój chłopak jest cwelem, kochasz cwela?". Wzajemny terror, strach o utratę pozycji czy rzeczy, do których zdolni są młodzi ludzie, aby utrzymać swoje miejsce w paczce - to wszystko naprawdę przeraża. Zmusza również do zastanowienia, bowiem oglądając momenty z życia Joosepa, Kaspara, Andersa i reszty, widzimy, jak nieodległa jest wizja przedstawiona w tym filmie. Emocjonalne podejście do grania nastolatków (zwłaszcza odgrywający Andersa Lauri Pedaja), prostota w podejściu do tematu oraz brak zbędnego patosu czy moralizatorskiego wydźwięku sprawia, że produkcja zmusza nas do samodzielnego rozmyślania o własnej przeszłości. Czy my również byliśmy po którejś z tych dwóch stron barykady? Czy tak samo przypominamy tłuszczę, gotową zrobić niemal wszystko dla swojej pozycji i respektu? Film polecam przede wszystkim nastolatkom, do rozwagi. Mimo wszystko nie obraziłbym się, gdyby paru nauczycieli dzieło Raaga również wzięło do serca. Niektórym by się to przydało. Wiem z własnego doświadczenia.