REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Włosi nie chcą Netfliksa na Festiwalu w Wenecji. Ten sprzeciw to walka z wiatrakami

Trwa walka europejskiego środowiska filmowego z serwisem Netflix. W przeciwieństwie do tegorocznego Festialu w Cannes, filmy Netfliksa zostały dopuszczone do weneckiego konkursu. Wywołało to jednak gniew włoskich filmowców, którzy apelują o zablokowanie platformy VOD za rok.

03.08.2018
19:33
netflix filmy wenecja
REKLAMA
REKLAMA

Poprzedni Międzynarodowy Festiwal w Cannes upłynął pod znakiem wzajemnych pretensji i uszczypliwości między dyrektorem wydarzenia, rządem Francji i szefami Netfliksa. Poszło o filmy, które firma chciała zaprezentować w konkursie głównym. Według nowego prawa musiały mieć konkretną dystrybucję we francuskich kinach. Netflix nie zgodził się na te zasady. Jeden z jego szefów naburmuszonym tonem oznajmił, że skoro wybitne produkcje nie są mile widziane, to bez łaski.

Na cały konflikt francuskich władz z Netfliksem można patrzeć na dwa sposoby. Albo jako wyraz troski europejskiego rządu o lokalnych przedsiębiorców i równy dostęp do kultury dla wszystkich swoich obywateli, albo jako nieumiejętność radzenia sobie z nowymi wyzwaniami.

Racja leży zapewne gdzieś pośrodku, co jeszcze mocniej widać na przykładzie Festiwalu w Wenecji.

festiwal w cannes class="wp-image-189199"

Jak donosi portal Deadline, Narodowe Stowarzyszenie Włoskich Filmowców (zrzeszające ponad pięciuset twórców) stwierdziło, że pojawienie się w Wenecji filmów Netfliksa jest niewłaściwe. I zaapelowało o blokadę tego typu produkcji za rok. Na podobną krytykę zdecydowali się także przedstawiciele kin i multipleksów.

Można zrozumieć ten sprzeciw. Firmy po prostu walczą o swoje dochody, ponieważ te na pewno spadną w przypadku filmów mających jednoczesną premierę w kinach i na Netfliksie. Tak ostre oburzenie filmowców może jednak dziwić.

Netflix Festiwal w Wenecji – co pokaże platforma VOD?

W konkursie głównym festiwalu pojawią się filmy 22 lipca, Roma i Ballada Bustera Scruggsa. Oprócz tego w Wenecji pokazane zostaną również trzy inne dzieła wyprodukowane przez streamingowego giganta. Trudno w tym widzieć jednak jakieś przesadne pokrzywdzenie włoskich widzów.

Netflix jest usługą tańszą od częstych wizyt na sali kinowej. Oczywiście, odbiór filmu na wielkim ekranie i dużej sali jest inny od tego na ekranie laptopa czy smartfona. To właśnie widzowie powinni mieć ostateczny wybór platformy. W tym sensie dostępność kilku dzieł jednocześnie na Netfliksie i w kinach służy poszerzaniu grona odbiorców, a nie odwrotnie.

REKLAMA

Sprzeciw wobec nowych technologii przypomina walkę z wiatrakami. Ani to pożyteczne, ani mądre.

Dostrzegają to pojedynczy przedstawiciele włoskiej branży filmowej. Ostrzegają ponadto, że kurczący się z roku na rok box office we Włoszech może ucierpieć jeszcze mocniej, jeżeli dystrybutorzy nie dostosują się do zmieniających się przyzwyczajeń widzów. Jedynym kryterium obecności filmu na liście powinna być jego jakość (z tym Netflix nie zawsze sobie radzi). Zamiast cieszyć się, że Festiwal w Wenecji ma najmocniejszą obsadę od lat, włoscy filmowcy wolą obrażać się na rzeczywistość. Oby postawa Don Kichota nie odbiła się im w przyszłości czkawką.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA