Netflix wprowadzi poprawki do serialu „Iwan Groźny z Treblinki”, ale to nie do końca załatwia sprawę
Ostatni tydzień polskim użytkownikom VOD minął pod znakiem konfliktu na linii Netflix - polski rząd. Wszystkiemu winny okazał się serial dokumentalny „Iwan Groźny z Treblinki”. Mateusz Morawiecki zarzucił mu zaprzeczanie prawdzie historycznej. Netflix właśnie odniósł się do tych zarzutów w oświadczeniu i wsparł twórców produkcji.
„Iwan Groźny z Treblinki” to serial dokumentalny Netfliksa opowiadający o Iwanie Demianiuku, który jako strażnik wspomnianego obozu koncentracyjnego wykazywał się szczególnym okrucieństwem i sadyzmem. Produkcja miała na celu przedstawić zbrodnie popełnione przez nazistów i ich pomagierów w trakcie II wojny światowej, ale niestety przez merytoryczne błędy twórców wpisała się w nurt pokazywania obozów zagłady jako polskiego dzieła.
Szczególne poruszenie wśród widzów (a później też przedstawicieli rządu) wywołała mapa Polski w jej współczesnym kształcie z zaznaczonymi na niej lokacjami nazistowskich obozów śmierci. W sprawie zainterweniowało Ministerstwo Sprawiedliwości, a potem także premier Mateusz Morawiecki w liście do prezesa Netfliksa. O zamieszaniu wokół „Iwana Groźnego z Treblinki” napisały również zagraniczne media. Właśnie otrzymaliśmy oficjalne oświadczenie ze strony firmy.
Komentarz w sprawie serialu ‘The Devil Next Door’ (Iwan Groźny z Treblinki). pic.twitter.com/tgg64f8avk
— Netflix Polska (@NetflixPL) November 14, 2019
Netflix ogłosił, że wspiera twórców serialu „The Devil Next Door” oraz wykonaną przez nich pracę i badania. Wprowadzi jednak pewne zmiany w dokumencie.
Do niektórych przedstawionych w nich map zostaną dodane nowe teksty wyjaśniające. Mają one nie pozostawiać wątpliwości i tłumaczyć widzom, że obozy zagłady i koncentracyjne zostały zbudowane na terenie okupowanej Polski przez niemiecki nazistowski reżim. Szef Kancelarii Premiera Rady Ministrów, Michał Dworczyk szybko ogłosił sukces rządu i skuteczną interwencję premiera. Ale można mieć wątpliwości, czy polscy widzowie faktycznie będą zadowoleni z odpowiedzi serwisu VOD.
Efekty interwencji @MorawieckiM 😀 Tak się dba o prawdę historyczną! Przy okazji gratulacje dla całego zespołu @ChlopikMariusz 😉 https://t.co/P80dsM81H4
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) November 14, 2019
Trudno nie odnieść wrażenia, że Netflix stara się w tej sytuacji zarazem mieć i zjeść ciastko. Wspiera twórców i wagę wykonanej przez nich pracy, ale jednocześnie przyznaje, że użyte przez nich mapy sugerowały nieprawdę. Czy te dwa stanowiska można logicznie ze sobą połączyć? Nieszczególnie.
- Czytaj także: Netflix niektórym widzom naraził się niedawno również z innego powodu. Chodzi o rzekome wprowadzanie multi-kulti do wzorowanej na średniowiecznej Polsce sagi „Wiedźmin”.
Widać to choćby po komentarzach zamieszczonych pod tweetem firmy. Część użytkowników dziękuje Netfliksowi za interwencję, ale przeważająca większość głosów jest bardzo krytyczna. Wielu osobom nie wystarczają same napisy dodane do mapek. Pojawiły się też pretensje o brak słowa „przepraszam”. W teorii sprawa właśnie została zamknięta (choć warto poczekać na wprowadzenie zapowiedzianych zmian), ale wszystko wskazuje na to, że emocje wokół „The Devil Next Door” wciąż są gorące.