Netflix jest lewacki - tak wynika z badań, które przeprowadzono. Zlecił je sam Netflix. O co chodzi?
Netflix postanowił sprawdzić, jak przedstawia się reprezentacja mniejszości w jego oryginalnych produkcjach. Naukowcy przeanalizowali ponad 300 filmów i seriali, sprawdzając m.in. w ilu z nich na pierwszym planie pojawiają się kobiety, osoby o innym niż biały kolorze skóry czy postacie nieheteronormatywne.
Netflix lubi uchodzić za platformę przyjazną dla wszystkich, bez względu na płeć, rasę i orientację seksualną. W zeszłym roku jako jedna z pierwszych korporacji wyraziła swoje wsparcie dla ruchu Black Lives Matter po śmierci George'a Floyda. W połowie lutego natomiast opowiedziała się przeciwko rasizmowi wymierzonemu w Amerykanów azjatyckiego pochodzenia po tym, jak wzrósł wskaźnik przemocy wobec tej grupy społecznej. To tylko kilka przykładów, ale każdy, kto korzysta z serwisu wie, jak to wygląda w jego originalsach. Częstymi protagonistami są kobiety, nie brakuje w nich bohaterów należących do mniejszości etnicznych, ani wątków LGBT.
Netflix jest lewacki - tak mówią badania
Netflix wyszedł jednak z założenia, że warto mieć twarde dowody na swoją tolerancyjną politykę.
Pod koniec 2019 roku Netflix zgłosił się do dr Stacy L. Smith, założycielki i dyrektorki USC Annenberg Inclusion Initiative, aby zbadała jego treści oryginalne pod kątem różnorodności. W miniony piątek opublikowany został obszerny raport z przeprowadzonych badań, dzięki czemu wiemy już, na jakich polach serwis ma się czym pochwalić i nad czym musi jeszcze popracować.
Zespół badawczy sprawdził łącznie 126 filmów pełnometrażowych i 186 seriali fabularnych pod kątem 22 wskaźników różnorodności. Wśród nich znalazły się kryteria obecności postaci kobiecych, przedstawicieli niedoreprezentowanych ras czy społeczności LGBT. Zarówno w produkcjach, jak i ekipach nad nimi pracującymi. I jak się okazuje, w 19 przypadkach platforma wypada bardzo dobrze.
Szczególne powody do radości Netflix ma w przypadku parytetów płciowych.
Jak się okazuje w skali dwóch lat (2018 i 2019), kobiece protagonistki i bohaterki pierwszoplanowe pojawiły się w ponad 48 proc. pełnych metraży i niemal 55 proc. seriali. Sytuacja reprezentuje się gorzej jeśli chodzi o kobiety niedoreprezentowanych ras. Tych jako protagonistki lub bohaterki pierwszoplanowe zobaczymy łącznie w 19 proc. wszystkich przebadanych produkcji. Nad tym Netflix z pewnością zechce popracować, nawet jeśli przy wskaźniku samych niedoreprezentowanych ras wypada nieco lepiej. Ogólnie rzecz biorąc w niemal 32 proc. analizowanych tytułów protagonistami/protagonistkami lub bohaterami/bohaterkami pierwszoplanowymi są osoby o innym niż biały kolorze skóry.
Netflix na pewno też zechce się poprawić na polu protagonistów i pierwszoplanowych bohaterów należących do społeczności LGBT. W zaledwie nieco ponad 2 proc. analizowanych produkcji na pierwszym planie możemy zobaczyć osoby nieheteronormatywne. Jak jednak widać w opublikowanym raporcie, ich liczba w 2019 roku znacząco wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim. Można więc oczekiwać, że ta tendencja w dalszym ciągu będzie zwyżkowa.
Czy tak rzeczywiście będzie, dopiero się przekonamy.
Nie jest to bowiem koniec badań dr Stacy L. Smith. Jak zapowiedziała naukowczyni, jej zespół będzie analizował kolejne produkcje aż do 2026 roku. Niedługo więc możemy spodziewać się wyników za miniony rok.
Tekst pierwotnie ukazał się w marcu 2021 roku.