Polski rząd bierze się za Netfliksa i serwisy VOD. Wprowadza podatek, który sfinansuje kino – jest projekt ustawy
Rząd chce opodatkować twoje ulubione seriale z platform streamingowych. Według projektu przyjętej dzisiaj ustawy Netflix, HBO GO czy nawet CDA Premium będzie musiało oddawać 1,5 proc. przychodów na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Co to oznacza dla użytkowników?
Nie tak dawno temu SW+ dotarło do informacji, wedle których rząd chciałby nałożyć podatek na dostawców usług VOD. Właśnie dzisiaj, we wtorek, politycy przyjęli projekt ustawy uzupełniającej tarczę antykryzysową związaną z pandemią koronawirusa. Zgodnie z nią dostawcy audiowizualnych usług medialnych będą musieli dzielić się swoimi przychodami z PISF-em.
Działania na rzecz kinematografii w dobie pandemii.
Do tej pory na budżet PISF składali się m.in. kiniarze, dystrybutorzy, stacje telewizyjne i dystrybutorzy kablówek. W celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się COVID-19 rząd zamknął instytucje kultury, w tym także kina, co znacząco zmniejszy zasoby PISF-u, z których finansowana jest rodzima kinematografia. Pieniędzy trzeba więc szukać gdzie indziej. Politycy zdecydowali się sięgnąć do zasobów serwisów VOD. Dla tych jest to w końcu okres prawdziwych żniw.
Pandemia ma negatywny wpływ na niemal każdą dziedzinę naszego życia. Przez koronawirusa tracą prawie wszyscy, ale zyskują platformy VOD. Netflix w komunikacie kwartalnym oświadczył, że liczba jego użytkowników wzrosła na całym świecie o 16 mln osób. Streamingowy gigant zanotował też rekordowe 709 mln USD zysku netto.
Trend wzrostu zainteresowania serwisami VOD widać również w Polsce. Zgodnie z opublikowanymi niedawno danymi Gemius/PBI liczba realnych użytkowników Netfliksa w porównaniu do lutego, w marcu wzrosła o około milion.
Streamingowy podatek.
Zgodnie z projektem ustawy, dostawcy audiowizualnych usług medialnych, w tym serwisy VOD i SVOD będą musiały dołożyć się do budżetu PISF-u. Co kwartał mają wpłacać 1,5 proc. przychodu na rzecz Instytutu. Z opłat zwolnione są jedynie najdrobniejsze podmioty. Oznacza to, że podatek obowiązuje wszystkie większe podmioty, które dostarczają audiowizualne usługi medialne, bez względu na to, w jakim kraju na terenie Unii Europejskiej mają swoją siedzibę.
Według obliczeń Wirtualnych Mediów ma to powiększyć budżet PISF-u o 15 mln zł w tym roku i co najmniej 20 mln zł w nadchodzących latach. Sam Netflix, który w naszym kraju zanotował prawie 430 mln zł przychodu musiałby wpłacić więc na rzecz PISF-u niemal 6,44 mln zł.
Podatek cyfrowy ratunkiem dla polskiej kinematografii.
Serwisy VOD uważane są za największą konkurencję dla kin. Dlatego rząd prawdopodobnie wyszedł z założenia, że powinien dorzucić się na ratowanie polskiej kinematografii w tym trudnym dla niej okresie, kiedy wstrzymywane są wszystkie produkcje. Być może jest to dobry sposób. Jak to się jednak odbije na zwykłym użytkowniku platform streamingowych, których kryzys może dopiero dotknąć?
Nie wiadomo co prawda jeszcze, od kiedy podatek miałby zacząć obowiązywać.
W porównaniu do przychodów serwisów streamingowych, pieniądze przekazywane na PISF nie wydają się duże. Jednakże istnieje spora szansa, że wzrosną ceny za dostarczane przez nich usługi. Takie akcje zawsze pociągają za sobą reakcje, tym bardziej, że nie wiadomo, ile jeszcze potrwa okres żniw platform VOD.
Ich popularność wzrasta ze względu na pandemię, ale jej negatywne skutki włodarze Netfliksa, HBO GO czy Prime Video odczują, kiedy kina zostaną otwarte. Na razie udostępniane są treści już gotowe, jednakże produkcje nowych seriali czy filmów zostały wstrzymane, więc i to źródło kiedyś się wyczerpie.