REKLAMA

Netflix musi wprowadzić drastyczne zmiany, jeśli nie chce dać się konkurencji - głoszą analitycy

Wojny streamingowe zbliżają się wielkimi krokami. Jaki będzie wpływ pojawienia się nowych platform na wyniki obecnego giganta video on demand - Netfliksa? Analitycy biją na alarm.

Netflix musi znaleźć sposób na konkurencję po premierze nowych VOD
REKLAMA
REKLAMA

Od 1 listopada w wielu krajach świata zadebiutowała platforma streamingowa Apple TV+. Na 12 listopada przewidziana jest natomiast światowa premiera serwisu Disney+. W maju 2020 światło dzienne ujrzy zaś HBO Max, platformy WarnerMedia. Wiadomo też, że NBCUniversal planuje swoje Peacock.

Każda z tych platform oferuje abonament tańszy od netfliksowego, a w przyszłości będzie posiadać lepszą ofertę programową. Powoli widać już odpływ produkcji na licencji, które przechodzą do konkurencyjnych serwisów. Widmo odejścia „Przyjaciół” jest chyba jednym z najbardziej komentowanych transferów przy temacie tzw. wojen streamingowych.

Netflix - pilot TV class="wp-image-340529"

Wedle niedawnych analiz przeprowadzonych przez amerykańską firmę Needham, w przyszłym roku Netflix może stracić przeszło 10 mln użytkowników, którzy odejdą do konkurencyjnych serwisów. Z badań wynika, że blisko 30 proc. respondentów ma zamiar okresowo zmieniać abonamenty swoich platform streamingowych.

Problemem ma być cena serwisu, która przewyższa sugerowane ceny pozostałych platform. Jej wysokość wynika oczywiście z chęci odbicia użytkowników gigantowi VOD. I wedle danych Needham działanie to może przynieść oczekiwane skutki.

Apple TV+ logo class="wp-image-340532"

Co zatem może zrobić Netflix?

Analitycy amerykańskiej firmy Needham proponują dwa rozwiązania, z których Netflix jeszcze nie korzysta. Zwiększenie wydatków na treści oryginalne wydaje się bowiem najbardziej oczywistym rozwiązaniem. Pewnie dlatego Netflix wprowadził je już w życie i w najbliższym czasie wyda ponad 12 mld dol. na oryginalne treści.

Pierwszym nowym pomysłem jest skorzystanie z rozwiązania konkurencji i zaoferowanie użytkownikom tańszej długoterminowej subskrypcji.

Apple TV+ daje nowym użytkownikom swoich urządzeń rok abonamentu platformy za darmo. Posiada też tańszą opcję po wykupieniu długoterminowego dostępu do usługi. Pomysł ten świetnie sprawdził się też przy platformie Disney+. Jej oficjalna premiera przypada dopiero na 12 listopada, ale wielu użytkowników już wykupiło specjalny dostęp, w którym przy zakupie dwuletniego abonamentu dostają trzeci rok za darmo.

Rozwiązanie to wydaje się dla Netfliksa najbardziej sensowne, także ze względu na bieżących użytkowników. Zapewni bowiem platformie większą stabilność w ilości subskrypcji oraz długoterminowy przypływ gotówki.

Disney+ logo class="wp-image-340535"

Drugą opcją proponowaną przez analityków jest tańszy abonament związany z wprowadzeniem do serwisu reklam. 

To rozwiązanie stoi jednak w sprzeczności z założeniami firmy i jest też związane z dużą niechęcią ze strony użytkowników.

Warto jednak zauważyć, że nad takim rozwiązaniem zastanawia się już platforma HBO Max. Mimo że serwis ma zadebiutować w maju 2020 roku, decydenci już zdradzili, że od 2. roku działalności planują wprowadzenie tańszej wersji abonamentu przeplatanej reklamami.

Analitycy są zgodni - Netflix musi dokonać drastycznych zmian swojego dotychczasowego modelu, jeśli chce utrzymać swój stopień rozwoju. Sytuacja wydaje się jednak bardziej dynamiczna niż zwykle. W końcu platforma zanotowała w tym roku po raz pierwszy w swojej historii spadek liczby amerykańskich subskrypcji. W kolejnym okresie wprawdzie odrobiła stratę, ale widać, że dotychczasowy model jest bardziej niestabilny niż dotychczas.

HBO Max - logo class="wp-image-340541"

W ogromnej mierze wynika to właśnie z zapowiedzi pojawienia się nowych platform. Netflix przez długi okres rządził niemal niepodzielnie na światowej arenie VOD. Teraz do gry zaczynają wchodzić coraz więksi gracze, dlatego sytuacja musi ulec zmianie.

Co ciekawe, w niedawnym liście do inwestorów szef Netfliksa, Reed Hastings zarzekał się, że:

REKLAMA

Naszym zdaniem głównym następstwem pojawienia się na rynku nowych platform będzie przyspieszony wzrost zainteresowania usługami video on demand, które coraz silniej zaczną wypierać regularny model telewizji.

Pytaniem pozostaje, czy taki sposób myślenia nie jest jednak myśleniem życzeniowym, a nie takim wynikającym z szerszych analiz. Jedynie czas pokaże jakie rzeczywiste zmiany zajdą na rynku VOD. Jedno jest pewne - na pewno będzie ciekawie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA