„The Mandalorian” w najnowszym odcinku wyjaśnił, dlaczego obyczaj nakazuje, by główny bohater nie zdejmował hełmu, podczas gdy inni przedstawiciele ludu wojowników z Mandalore’u nie mają z tym problemu.
Uwaga na spoilery!
Mandalorianie zamieszkują uniwersum stworzone przez George’a Lucasa i zostali całkiem nieźle opisani w ramach tzw. Expanded Universe, czyli starego kanonu „Gwiezdnych wojen”. Disney wyrzucił jednak do kosza wszystkie tzw. Legendy, w tym serię „Republic Commando” autorstwa Karen Traviss, gry z cyklu „Knights of the Old Republic” oraz inne źródła poświęcone tej nietypowej kulturze, by opisać odległą galaktykę na nowo.
Kim w ogóle są Mandalorianie?
Jeśli ograniczymy się wyłącznie do nowego kanonu „Star Wars”, najlepszą odpowiedzią będzie stwierdzenie, iż są to mieszkańcy planety Mandalore i okolic, ale w praktyce Mandalorianinem może zostać każdy. Członkami społeczności stają się również tzw. znajdy, jeśli tylko zostaną w odpowiedni sposób wychowane oraz zdecydują się przestrzegać określonych zasad.
Kultura, czy też wręcz religia kultywowana przez Mandalorian, jest ściśle powiązana z walką, a ich znakiem rozpoznawczym stała się charakterystyczna zbroja wykonana z metalu nazywanego Beskarem, czyli tzw. mandaloriańskiej stali. Ten stop jest na tyle silny, że mimo niewielkiej grubości potrafi wytrzymać strzały z blastera oraz… atak z użyciem miecza świetlnego.
Częścią mandaloriańskiej zbroi są hełmy, których nie można zdejmować… zaraz, co?
Din Djarin, czyli tytułowy bohater „The Mandalorian”, nigdy nie zdejmuje hełmu w towarzystwie innych istot, bo „tak nakazuje obyczaj” (to oficjalne tłumaczenie frazy „this is the way”). Już w pierwszym sezonie bohater grany przez Pedro Pascala wyjaśnił, iż złożył przysięgę, że nikt żywy nie zobaczy jego twarzy — a jeśli to kiedyś nastąpi, to stanie się on niegodnym swej zbroi.
Problem w tym, że wiele osób, które nosiły podobną zbroję do niego, w tym Sabine Wren z „Rebeliantów”, tej zasady nie stosowało. Paradoksalnie jedynie Boba Fett, którego rynsztunek z filmu „Imperium kontraatakuje” stał się inspiracją dla mitologii Mandalorian, nie zdejmował publicznie (do niedawna) nakrycia głowy, ale nie było to podyktowane zamiłowaniem do tradycji.
Boba Fett oraz jego „ojciec” Jango Fett do kultury Mandalorian nigdy de facto nie należeli.
Co prawda legendarni już łowcy nagród wykorzystywali zbroję z Beskaru — tak jak dzielący z nimi fach Din Djarin — ale tylko ze względu na jej praktyczność. Tych prawdziwych Mandalorian (z nowego kanonu) poznaliśmy dopiero w animacji „Wojny klonów”, gdzie nieco różnili się od tych znanych z Expanded Universe (i to na tyle, że Karen Traviss z hukiem opuściła pokład).
Wśród mieszkańców Mandaloru, których poznaliśmy, znalazła się Satine Kryze, w której swego czasu zadurzył się sam Obi-Wan Kenobi, oraz jej siostra, Bo-Katan Kryze, którą dubbingowała gwiazda serialu „Battlestar Galactica”, Katee Sackhoff. Aktora wcieliła się w tę samą postać również w serialu aktorskim Disneya, gdzie użyczyła jej nie tylko głosu, ale również twarzy.
Tytułowy bohater serialu Disneya (który podobnie jak Jango i Boba Fettowie został łowcą nagród, ale w przeciwieństwie do nich dużą wagę przywiązuje do tradycji), w drugim sezonie „The Mandalorian” wyruszył tropem pozostałych przedstawicieli swojego ludu. W trzecim odcinku trafił wreszcie na ich świeży trop na wodnej planecie Trask, a oddział Bo-Katan uratował go z oparów.
Din Djarin uznał, że tylko jego pobratymcy będą w stanie wskazać mu drogę do swych odwiecznych wrogów, czyli… rycerzy Jedi. To właśnie członkowie pradawnego Zakonu, który w przeszłości wielokrotnie ścierał się z Mandalorianami, mogliby pomóc znaleźć nowy dom władającemu Mocą uroczemu Dziecku, które internauci ochrzcili pieszczotliwie Baby Yodą.
Krótki dialog pomiędzy Dinem Djarinem i Bo-Katan Kryze wyjaśnił nam, o co właściwie chodzi z tym hełmem.
Okazuje się, że główny bohater, którego losy śledzimy, tak naprawdę jest członkiem… sekty nazywanej Dziećmi Straży. Podczas gdy ci mainstreamowi Mandalorianie nie widzą nic zdrożnego w tym, by zdejmować hełmy po walce, to grupa, która uratowała i wychowała Dina, jest dużo bardziej otrodoksyjna w swych poglądach. Djarin kultywuje tradycje, które Kryze odrzuca.
Warto przy tym zauważyć, że Bo-Katan, a więc ostatnia przywódczyni Mandalorian, drwi z „obyczajów” kultywowanych przez Dina Djarina, który został wychowany… poza Mandalore’em. Zasiała też w jego głowie ziarno niepewności — z jej słów wynika, iż przekonanie o tym, że ojczyzna tego ludu została „przeklęta”, jest błędne, a jej rozmówca powinien zrewidować swoje poglądy.
Niestety na tych półsłówkach wymiana zdań pomiędzy Djarinem i Kryze się zakończyła, a każde ruszyło w swoją stronę.
Nasz bohater co prawda pomógł pozostałym Mandalorianom w zdobyciu broni, ale nie zdecydował się z nimi ruszyć z misją odszukania Dark Sabera, czyli nietypowego miecza świetlnego będącego w kulturze Mandalorian symbolem władzy. Bo-Katan, gdy widzieliśmy ją poprzednio, posiadała tę broń, ale jak dobrze wiemy, obecnie włada nią nie kto inny, jak Moff Gideon.
Z tego powodu możemy być więcej niż pewni, że ścieżki Kryze oraz Djarina jeszcze się skrzyżują — mają teraz wspólnego wroga, chociaż jeszcze o tym najwyraźniej nie wiedzą. Wpierw jednak Din musi namierzyć Ahsokę Tano, czyli kolejną bohaterkę rodem z animacji z uniwersum „Star Wars”. W serialu aktorskim ma się w nią wcielić Rosario Dawson.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.