REKLAMA

Nadrobiłam książkę "Dziewczyny z Dubaju", żeby sprawdzić, o co ta cała afera

Kilka dni temu gruchnęła w mediach wiadomość o tym, że do sądu wpłynął prywatny akt oskarżenia o naruszenie dóbr osobistych przez Piotra Krysiaka, autora dwóch książek "Dziewczyny z Dubaju". Złożyła go gwiazda telewizji Omenaa Mensah. Autor opisuje w książce kulisy świata ekskluzywnych prostytutek z Polski, które zarabiały, wyjeżdżając m.in. do Dubaju. Choć trzeba podkreślić, że w książce nie pada żadne nazwisko.

Książka "Dziewczyny z Dubaju 2"
REKLAMA

W kwietniu 2023 roku na rynku wydawniczym pojawiła się druga część głośnego reportażu dziennikarza Piotra Krysiaka. Autor opisuje w nim kulisy świata ekskluzywnych prostytutek z Polski, które wyjeżdżały do egzotycznych zakątków świata, aby świadczyć usługi seksualne królom oraz synowi dyktatora. Ich klientem miał być też książę jednego z krajów Północnej Afryki.

REKLAMA

"Dziewczyny z Dubaju 2" to nie jest łatwy i lekki reportaż.

Choć książka miała swoją premierę w kwietniu tego roku, głośno jest o niej kilka miesięcy po premierze. Wszystko przez to, że pod koniec czerwca do sądu wpłynął prywatny akt oskarżenia o naruszenie dóbr osobistych przez dziennikarza, Piotra Krysiaka. Dziennikarka, przedsiębiorczyni i filantropka domaga się od Piotra Krysiaka przeprosin oraz miliona złotych na cel charytatywny. Kilka dni temu Piotr Krysiak ironicznie wyraził wdzięczność pełnomocnikowi prezenterki Maciejowi Ślusarkowi za promowanie jego książki swoją działalnością.

Nawiązując do wypowiedzi Pani Mensah przekazanej przez mec. Macieja Ślusarka informuję: Nigdy nie promowałem swojej książki nazwiskiem czy wizerunkiem Pani Mensah. Nazwiskiem oraz wizerunkiem Pani Mensah książkę zaczął promować jej pełnomocnik Maciej Ślusarek, w portalu wirtualnemmedia.pl, w dniu 28.06.2023 r.. Jestem zdumiony i wciąż nie mogę uwierzyć, że mec. Ślusarek, PEŁNOMOCNIK Pani Mensah, jedną swoją wypowiedzią (ponad 2 miesiące od premiery książki) doprowadził do takiego zainteresowania "Dziewczynami z Dubaju 2", jakiego nie miała ona PRZED, W DNIU i PO PREMIERZE, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Przyznam też szczerze, że kiedy obudziłem się wczoraj rano i zobaczyłem w portalu WirtualneMedia, że Pani pełnomocnik upublicznił Pani dane, to długo się zastanawiałem dla kogo on pracuje — dla Pani czy dla mnie

pisał Krysiak.

Mocnych historii w drugiej części książki Krysiaka jest bardzo dużo, a towarzyszą im dość dokładne opisy spotkań, również tych seksualnych z wpływowymi mężczyznami, m.in. z Dubaju. Krysiak wnika, docieka, zadaje niewygodne pytania. Dobrze pokazuje temat władzy, pieniędzy i motywacji kobiet, które godziły się uprawiać seks z bogatymi mężczyznami, często bez żadnego zabezpieczenia, bo przecież większość z tych mężczyzn nie chciała zabezpieczać się.

Niektóre historie zbadane przez Krysiaka czyta się dość trudno, zwłaszcza, jeśli dotyczą one werbowania przez wpływowe osoby nieletnich dziewcząt, aby te świadczyły usługi dużo starszym od siebie facetom. Widać, ze przy tworzeniu tej książki Krysiak bardzo mocno zaangażował się. Choć momentami publikacja jest chaotyczna, Krysiak chciał w niej zawrzeć zarówno fragmenty zeznań, historie dziewczyn oraz sylwetki mężczyzn powiązanym z przestępczym światem. Wyszło trochę za dużo wszystkiego, choć rozumiem motywacje autora.

Bardzo mocne są wyznania 30-letniej Maliny, która pracę w seks-biznesie zaczynała po maturze, a po kilku latach udało się jej wyrwać z korpoburdelu. To, co porusza w tej rozmowie najbardziej to przede wszystkim motyw ojca, który przewija się w przypadku wielu dziewczyn, seksworkerek.

REKLAMA

Wiele z kobiet zajmujących się prostytucją w książce Krysiaka ma ogromny problem w relacjach z ojcem: albo go nie było lub też po prostu nie miał dla nich czasu, więc bohaterki publikacji Krysiaka szukają tego substytu ojca w swoich klientach. Warto przeczytać dokładnie ten końcowy wywiad z Maliną, tym bardziej, że kobieta nie lukruje rzeczywistości. Z jednej strony ma świadomość, że są dziewczyny, które są wywożone, przetrzymywane w okropnych warunkach, bite i gwałcone, z drugiej strony otwarcie mówi, że wiele kobiet zajmujących się seksem za pieniądze robią to świadomie, tym bardziej, że jak mówi sama zainteresowana, żadna z dziewczyn, które poznała, nie była w sytuacji bez wyjścia.

"Dziewczyny z Dubaju" to z pewnością nie jest lekka i przyjemna lektura, jednak jest znacznie bardziej prawdziwa, niż film Marii Sadowskiej, który stworzony został w 2021 roku na podstawie pierwszej części publikacji Krysiaka. Produkcja zresztą nie została dobrze oceniona przez samego autora książki. Tak sobie myślę, że w pełni zgadzam się ze słowami Krysiaka, który mówi o hipokryzji seks celebrytek, wciskającym kit ludziom, jak doszły do swojej kariery, dzięki ciężkiej pracy. Ok, jasne, poniekąd tak, jest, pracowały, ale przecież żadna z nich nie opowie o niechlubnej przeszłości, bojąc się, że stracą wszystko, w tym autorytet w oczach ludzi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA