Polska z serialu 1983 to państwo rządzone twardą ręką, są jednak rzeczy, które partii się udały
1983 zabiera nas do świata, w którym Żelazna Kurtyna nigdy nie upadła, a polskie państwo wydaje się wyjątkowo silne.
Uwaga, w tekście pojawiają się spoilery.
Oczywiście trudno mówić, że są rzeczy, które powinniśmy cenić wyżej niż wolność jednostki. A jednak fantazja przedstawiona w 1983 wydaje się kusząca. A to wszystko dlatego, że twórcy pokusili się o stworzenie świata bardzo różnego od naszego. Świata, w którym w Polsce gospodarka jest planowana centralnie, prawdopodobnie wolny rynek jest szczątkowy, a wiele decyzji ekonomicznych podejmuje się z pobudek politycznych. A jednak są rzeczy, które udały się temu fantastycznemu tworowi lepiej niż III Rzeczpospolitej.
Traszka – polski produkt eksportowy
Traszka to urządzenie o tyle interesujące, że pozwala na słuchanie muzyki, komunikowanie się z innymi użytkownikami. Nie pozwala natomiast wykonywać połączeń telefonicznych. Przypomina tym samym trochę już zapomniane urządzenie, a mianowicie iPoda touch od Apple’a. Na czym polega więc wyjątkowość Traszki? Akcja serialu dzieje się w 2003 roku, iPod touch został zaprezentowany w realnym świecie w 2007 roku i chociaż ekrany dotykowe istniały już wcześniej (oczywiście nie funkcjonowały na taką skalę), to jednak serial jasno sugeruje nam, że Traszka wyprzedziła swoje czasy – Amerykanie rozmawiają z Polakami między innymi o dostępie do tej technologii.
Polska jest silna na arenie międzynarodowej
Fabuła 1983 odsłania nam trochę kulis polityki międzynarodowej i nie da się ukryć, że to, co widzimy, wygląda, jakby ta wyobrażona Polska była w centrum światowych wydarzeń. Podczas gdy mniej więcej w tym czasie prawdziwa Rzeczpospolita podpisuje w Atenach traktat akcesyjny do Unii Europejskiej i zaledwie od kilku lat jest w NATO, to władza z serialu 1983 prowadzi niebezpieczną grę obliczoną... nie do końca dowiadujemy się na co, ale jasne jest, że rząd ciągle niedemokratycznego ustroju prowadzi własną, bardzo samodzielną grę. A to wszystko dlatego, że w serialu sugeruje się nam, że mimo iż żelazna kurtyna nie upada, to tamtejsza Polska uniezależniła się od Związku Radzieckiego - chociaż pewnie nie do końca, wszak jeden z ministrów trochę obawia się wizyty w Moskwie.
Metro w Warszawie
Gdy schodzimy wraz z Kajetanem pod ziemię, szybko można się domyślić, że główny bohater zechce jechać metrem. Zanim jednak wsiądzie do jednego z wagonów, zatrzymuje się, wyciąga Traszkę, cieszy się swoim życiem. Jednak ważniejsze jest to, co widzimy za jego plecami – wielką tablicę, na której rozrysowane są linie i przystanki, jak się wydaje, metra. Jeśli to prawda, to Warszawa pod tym względem wygląda lepiej niż w wyborczym śnie Patryka Jakiego. Przypomnijmy, że w serialu mamy rok 2003, w rzeczywistości budowa pierwszej (i długo jedynej) linii zakończona została dopiero w 2008 roku.
Skomputeryzowany system inwigilacji
To oczywiście jest sukces, którego nie można mierzyć, przykładając do niego moralne i etyczne ramy, które charakteryzują współczesne demokracje. A jednak jest coś imponującego w tym, że Polska z 1983 opracowała tak zaawansowane technologicznie sposoby inwigilacji obywateli. Większe instytucje są w stanie bardzo szybko zweryfikować obywatela dzięki informacjom, które pojawiają się na ekranach komputerów. Ciekawe, że służby są w stanie sprawdzić nie tylko członka ich struktury, jak Janów, ale również Kajetana Skowrona czy jego dziewczynę.
Potęga jądrowa
Część fabuły 1983 kręci się w pobliżu rozbrojenie Polski z... broni jądrowej. Po to przyjeżdżają Amerykanie. Jest to o tyle zaskakujące, że liczba państw posiadających atomowy arsenał jest naprawdę bardzo niewielka, a posiadanie tego typu broni, musiało zaburzyć równowagę sił w całym regionie. Nie wiemy, jak tej fantastycznej Polsce udało się ją pozyskać. Nie wiemy, jakie to miało konsekwencje, chociaż możemy się domyślać, że to właśnie jej obecność zmieniła sytuację na arenie międzynarodowej. Oczywiście etyczne rozważania na temat tego, czy możemy uznać broń jądrową za jednoznaczny sukces, to kwestia otwarta. Nie zmienia to jednak faktu, że taki arsenał naprawdę jest w stanie zmienić losy państwa i umieścić go na zupełnie innym pułapie relacji międzynarodowych.