Wiele osób zastanawia się, czy „Predator: Strefa zagrożenia” jest częścią uniwersum „Obcy”. Po seansie już wiemy, jakie dokładnie są związki „Badlands” z „Alienem”.

„Obcy” i „Predator” to dwa kultowe filmy science fiction wytwórni 20th Century Fox (należącej dzisiaj do Disneya), które trafiły na ekrany kin odpowiednio w 1979 i 1987 r. Pierwszy z nich nakręcił Ridley Scott, a drugi John McTiernan. W obu przypadkach doczekaliśmy się licznych sequeli i spin-offów, w tym od innych twórców, a oba uniwersa połączyły się z czasem w ramach crossovera.
Tytułowe monstra spotkały się po raz pierwszy już w 1989 r., ale… nie na ekranie, tylko na kartach komiksów wydawnictwa Dark Horse. Do tego w filmie „Predator 2” z 1990 r. dostaliśmy easter-egg inspirowany serią komiksową, a później Obcy i Predator często pojawiali się wspólnie w innych mediach, w tym grach wideo. Na film „Alien vs Predator” czekaliśmy jednak ćwierć wieku.
„Predator”, „Obcy” i kanon
Filmowy crossover „Alien vs Predator” wraz z jego kontynuacją spotkały się z dość chłodnym przyjęciem ze strony fanów, a dyskusje dotyczące tego, czy „Predator” i „Obcy” rozgrywają się w tym samym uniwersum, jeśli spojrzeć szerzej na kanon, trwają po dziś dzień. Sprawa jest jednak ciut skomplikowana, gdyż kolejne filmy z serii „Alien” ignorują „Predatory”…
Czytaj też: „Obcy” - kolejność oglądania filmów. Co z „Predatorem” i „Blade Runnerem”?
Jednocześnie kolejne odsłony serii „Predator” są ze sobą znacznie luźniej powiązane, niż ten pierwszy „Obcy” ze swoimi sequelami i spin-offami. Konsensus jest zaś taki, że tak jak w uniwersum „Predatora” istnieją ksenomorfy, tak w uniwersum „Obcego” nie uświadczymy „Predatorów” (za to można uznać, że jego częścią jest z kolei seria „Łowca androidów”!).
Dyskusja na temat związku „Predatorów” z „Alienami” rozgorzała zaś na nowo po zwiastunie filmu „Predator: Badlands” (który w Polsce dystrybuowany będzie pod tytułem „Predator: Strefa zagrożenia”). W trailerze pojawił się bowiem android stworzony przez korporację Wayland-Yutani, która przewija się od samego początku w cyklu „Obcy”, więc czekaliśmy aż na premierę, by sprawdzić, co to oznacza.
Co tak naprawdę łączy film „Predator: Strefa zagrożenia” z „Obcym”?
Okazuje się, że obecność androidów wyprodukowanych przez tą konkretną korporację to w zasadzie jedyny związek „Obcego” z nowym „Predatorem”. Jedyne miejsca, jakie odwiedzamy w filmie, to rdzenna planeta Yautja oraz Genna, czyli tytułowy niegościnny świat. Androidy przybyły na niego samodzielnie na zlecenie korporacji, aby badać lokalną faunę w poszukiwaniu nowych broni biologicznych.
Wśród tych androidów jest zarówno znana już ze zwiastunów Thia, którą gra Elle Fanning. Aktorka wcieliła się również w jej cybet-siostrę o imieniu Tessa. Drugi z androidów wykonuje polecenia Matki, co jest oczywiście nawiązaniem do sztucznej inteligencji z pierwszego „Obcego” oraz licznych sequeli, a ta informuje ją, czy Firma jest zadowolona z jej działań, czy też nie.
„Predator: Badlands” tym samym ani nie eksploruje za specjalnie kultury Yautja, gdyż ich planetę bardzo szybko opuszczamy, ani nie skupia się zbytnio na celach, jakie stawia swoim androidom Wayland-Yutani poza tymi, co zawsze. Widzom wystarczy zaś wiedzieć, iż ta pochodząca z Ziemi korporacja chce pozyskać potwory z Genny w jakimś niecnym celu i tyle.
Warto przy tym zwrócić uwagę na jeden z dialogów. Thia w pewnym momencie zastanawia się głośno nad tym, w jaki sposób Dek dotarł na Gennę i czy wykorzystał w tym celu technologię poruszania się po kosmosie szybciej niż światło. Rzuca też, tak jakby od niechcenia, iż ludzie w jej epoki nadal tego nie potrafią - a wyprawy w gwiazdy potrafią trwać dekady.
Jak się łączy „Predator: Badlands” z innymi filmami z serii „Predator”?
W zasadzie to można powiedzieć, że… nie łączy się z nimi wcale. Głównym bohaterem jest tutaj młody Yautja o imieniu Dek, który wyrusza na bardzo niegościnną planetę Genna, aby udowodnić sobie i swym ziomkom, iż zasługuje na szacunek jako łowca. W filmie nie pojawiają się zaś w ogóle ludzie ani nasza rodzinna planeta Ziemia, a jedynie androidy przez nich stworzone.
Nie mamy przy tym pojęcia, czy Dek i jego bliscy są skoligaceni z innymi przedstawicielami swojego gatunku, których obserwowaliśmy w innych produkcjach z tej serii. „Predator: Strefa zagrożenia” nie sili się na to, by stworzyć podwaliny pod jakieś kinowe uniwersum Predatora, tylko skupia się na opowiedzeniu prostej historii, dla której androidy są jedynie tłem.
Fani, którzy liczyli na to, że „Predator: Badlands” będzie znacznie ściślej powiązane z innymi produkcjami, a w szczególności z nowym serialem „Obcy: Ziemia”, mogą być tym faktem zawiedzeni. Ja tam się jednak cieszę, iż nie okazało się, że Genna jest pełna ksenomorfów. Zamiast tego dostaliśmy zupełnie inne, ciekawe potwory, które mogą nas teraz straszyć we śnie.
A gdzie w takim razie na osi czasu umieścić „Predator: Strefa zagrożenia”?
Film w jasny sposób tego nie komunikuje, ale z tego, co nam wiadomo od samych twórców tej produkcji, to znajdująca się najdalej na osi czasu odsłona cyklu „Predator”. Czas akcji nie jest jednak tu w żadnym razie istotny - to samodzielna historia, która mogłaby rozgrywać się równie dobrze niedługo po tym, jak ludzie sięgnęli gwiazd, jak i całe eony później.
Czytaj inne nasze teksty poświęcone serii „Predator”:
Otwartym pozostaje pytanie, czy Dek i Thia powrócą w kolejnych produkcjach z cyklu „Predator”. Niewykluczone, że doczekamy się jakiegoś crossovera, w którym pojawią się zarówno oni, jak i bohaterowie animacji „Predator: Killer of Killers”, w której Yautja chwytali ludzi z różnych epok. Nie pozostaje nam zaś nic innego, jak czekać na zapowiedzi kolejnych sequeli lub spin-offów!
„Predator: Strefa zagrożenia” zadebiutował na ekranach polskich kin w piątek 7. listopada 2025 r. Pozostałe filmy z tego cyklu można oglądać w serwisie Disney+.







































