W „Pytaniu na śniadanie” rozmawiano o cellulicie 5-latek. Widzki rozsierdzone i słusznie!
„Cellulit u dzieci i nastolatków – czy powinien niepokoić?” — to jeden z tematów poniedziałkowego odcinka programu śniadaniowego TVP. W internecie zawrzało od komentarzy, w których widzowie pukali się w czoło. I nie ma w tym nic dziwnego, bo to z pozoru niewinne pytanie i wypowiedzi zaproszonych ekspertów mogą wprowadzać dzieci w kompleksy, a ich rodziców w paranoję.
Punktem wyjścia pogadanki było pytanie, które miała zadać na jednym z forów mama. „Moja 5-letnia córka ma cellulit – czy mam się martwić?” — napisała zmartwiona kobieta. Właśnie przez takie programy podobnych pytań będzie coraz więcej. Owszem, każdy rodzic powinien dbać o zdrowie swojego dziecka, ale akurat w tym wypadku jest wprowadzony w błąd.
Wszystko przez zaproszoną do programu ekspertkę, która... pomyliła pojęcia. Zauważyła to jedna z internautek komentujących post „Pytania na śniadanie” na Facebooku. „Powinniście sprawdzać wiedzę swoich gości przed programem. Jakoś weryfikować. >>Ekspertka<< myli cellulit z cellulitisem, a to całkiem coś innego. Cellulitis jest jednostką chorobową” — napisała.
W „Pytaniu na śniadanie” pomylono cellulit z chorobą zwaną cellulitis
I faktycznie, odpaliłem sobie nieszczęsny odcinek na VOD TVP i pani dermatolog zaczęła mówić o tym, że „cellulit jest chorobą zapalną tkanki łącznej polegającą na nadmiernym rozroście komórek tłuszczowych pod skórą”.
Tak więc przedstawiła definicję poważnej choroby zwanej zapaleniem tkanki łącznej lub też cellulitisem wywołanej infekcją bakteryjną. Jest objawy są zgoła inne od cellulitu, zwanego potocznie „skórką pomarańczy”, które pojawia się na udach i był pokazywane na zdjęciach w programie.
Będąc dzieckiem, nastolatką, czy już dorosłą kobietą zacząłbym wyrywać sobie włosy z głowy. Kurde, czy wszystko jest ze mną w porządku skoro tak mówi pani ekspert? Przecież do telewizji nie zaprasza się ludzi z ulicy (ok, to nie jest ostatnio regułą). Jeżeli wasze nogi nie wyglądają tak jak na tym zdjęciu z Wikipedii, to raczej nie macie powodów do niepokoju – jak sugeruje temat tego fragmentu odcinka.
„Skórka pomarańczy” nie wybiera i pokrywa przeróżne uda – nawet te wysportowane i szczupłe
To jest zresztą jedna sprawa. Druga to już sam „problem” cellulitu spędzający sen z powiek wielu kobietom. Skoro w telewizji pokazywane są zdjęcia nóg, które nie są idealnie gładkie i przez 7 minut eksperci i prowadzący debatują, że to coś złego i potrzebna jest m.in. inna dieta, a nawet „zabiegami z falą uderzeniową”(!), to jak mamy się czuć dobrze ze swoim ciałem?
Cellulit nie ma jednej przyczyny, „pomarańcza” na udach pojawia się nie tylko u ludzi z nadwagą, ale i u szczupłych, a także sportowców – nawet Anna Lewandowska, znana trenerka fitness, pokazała, że ma cellulit. Po prostu niektóre osoby to mają. I tyle. Nie zawsze jest to oznaką nieprawidłowego stylu życia lub choroby. Tego jednak w programie nie usłyszeliśmy.
Internauci są bezlitośni dla programu, który wpędza w kompleksy.
I tylko jedna osoba pod postem na fanapge'u „PnŚ” zwróciła uwagę na to, że to nie chodzi jedynie o aspekt estetyczny. To prawda. Tyle tylko, że w programie zasugerowano, że pomarszczona skóra to poważna choroba, a na zdjęciu użytym w poście mamy tylko lekko nierówną skórę pośladków. Pozostałe internautki łapały się za głowę, kiedy zobaczyły zapowiedź tematu odcinka.
Nie będę wchodził w banały pod hasłem: „Lifestylowe media od dekad kreują wyidealizowany obraz ludzi, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistości. Nikt przecież nie ma perfekcyjnego ciała”. Są statystyki, które pokazują, jakie to ma wciąż postępujące konsekwencje.
Na podstawie badań dla WHO, opublikowanych przez Maję Staśko, wynika, że polskie nastolatki mają najgorszy wizerunek ciała spośród dzieci w 50 krajach.
Z innych badań wynika, że już właśnie pięciolatki martwią się o swój wygląd. To rodzi efekt domina. Dziewczyny źle się czują ze swoim ciałem, co skutkuje niską samooceną, przez co nie angażują się w zajęcia poza domem, są mniej asertywne, nie uczestniczą w zajęciach sportowych.
Niedawno Agnieszka Kaczorowska napisała kontrowersyjny post o „modzie na brzydotę”. Dziwiła się, że widzi „zgarbione nastolatki, chowające się na zdjęciach za swoimi włosami czy rękoma, bo bycie pięknym i wyjątkowym nie jest w modzie”.
Cóż, takie akcje, jak ta w „Pytaniu na śniadanie”, nie pomagają w odsłanianiu swojego ciała. Jak tu bowiem nie chodzić w długich spodniach latem, skoro cellulit jest nazywany chorobą, a nie czymś w większości naturalnym, na co nie zawsze mamy wpływ?
* Zdjęcie główne kadr z „Pytania na śniadanie” / TVP