Ile tak naprawdę warto wydać na VOD? Sprawdzamy oferty i ceny dostępnych w Polsce serwisów streamingowych
Liczba płatnych serwisów VOD rośnie z każdym kolejnym rokiem, a najbliższe 24 miesiące przyniosą prawdziwą rewolucję na tym polu. Pytanie, czy Polakom faktycznie opłaca się posiadać konto na każdej z ważniejszych platform streamingowych? Postanowiliśmy porównać ceny i biblioteki dostępnego w Polsce VOD, żeby sprawdzić, ile warto wydać na tę usługę.
Klasyczna telewizja wciąż ma się całkiem dobrze i odpowiednio zarządzana jest w stanie zarabiać. Nie nadeszła więc zapowiadana przez niektórych apokalipsa tego medium i całkowite przejście widzów do serwisów VOD. Ponad 70 proc. Polaków wciąż deklaruje niechęć do całkowitego porzucenia płatnej telewizji na rzecz nowej usługi. Nie zmienia to jednak faktu, że w ostatnich kilku latach streaming zdobył olbrzymią popularność. Co z kolei sprawiło, że wiele firm nabrało ochoty na stworzenie własnej wersji Netfliksa.
W Polsce już teraz nie brakuje możliwości przy wyborze serwisów S-VOD. Oprócz Netfliksa, HBO GO, Amazon Prime Video i YouTube Premium dostępne są również polskie usługi takie jak VOD.pl, Player.pl czy Ipla.tv. Widzowie konkretnych programów mogą też skorzystać z dedykowanych im VOD. W poniższym zestawieniu skupimy się jednak na największych i najbardziej interesujących ofertach, a także zbliżającym się wielkimi krokami Disney+.
Serwisy VOD w Polsce - porównanie cen i ofert:
Netflix
Netflix to zdecydowany lider płatnego VOD w Polsce i trudno zaprzeczyć, że firma ostro na ten sukces zapracowała. Stały i bardzo szeroki dopływ nowości sprawia, że praktycznie każdy widz znajdzie na platformie serial, film lub dokument, który chętnie obejrzy. Co prawda nie od dziś słychać głosy, że Netflix zdobywa użytkowników ilością a nie jakością, ale to nie do końca sprawiedliwa ocena. W serwisie nie brakuje słabych seriali oryginalnych, ale po drugiej stronie barykady są takie produkcje jak „BoJack Horseman”, „House of Cards”, „Chilling Adventures of Sabrina”, „Jak nas widzą” i wiele innych.
Serwis jest obecnie oferowany w naszym kraju bez okresu próbnego w trzech możliwych pakietach (Podstawowy, Standard i Premium), które różnią się ceną, jakością wideo i liczbą ekranów do jednoczesnego oglądania. Co oznacza, że konto na Netfliksie można mieć już za 34 zł miesięcznie, ale pełen komfort korzystania czeka nas dopiero przy 52 zł. Najbardziej sensowna wydaje się opcja Standard za 42 zł, chyba że z serwisu będzie korzystać duża rodzina.
HBO GO (od 2020 roku HBO Max)
HBO GO to dla wielu polaków absolutnie obowiązkowy serwis VOD. I trudno się temu dziwić, choć sama usługa pod wieloma względami ma jeszcze mnóstwo rzeczy do poprawy. Nieintuicyjna i często narażona na awarie aplikacja, brak trybu offline (dostępnego na Netfliksie i Prime Video) oraz nierobiąca już wielkiego wrażenia maksymalna jakość Full HD to kłopoty które bledną jednak w obliczu prostej prawdy. HBO GO ma po prostu najlepsze seriale na rynku. Hity platformy można by długo wymieniać, ale wystarczy wspomnieć o takich dziełach jak: „Gra o tron”, „Wielkie kłamstewka”, „Prawo ulicy”, „Czarnobyl”, a w Polsce również „Opowieść podręcznej” czy „Doom Patrol”. Dostęp do tych i wielu innych dzieł wysokiej jakości kosztuje 19,90 zł za miesiąc przy 30-dniowym okresie próbnym.
Warto przy tym dodać, że wkrótce serwis czeka gruntowna przemiana. Warner Media ogłosił powstanie platformy HBO Max, której oferta będzie niezwykle bogata, dorównująca wielkością nawet Netfliksowi i Amazonowi. Na ten moment nie wiadomo, czy usługa pojawi się w Polsce (choć to bardzo prawdopodobne) i ile będzie kosztować. Media spekulują jednak, że cena wyniesie ponad 14,99 dol. miesięcznie. Wydaje się jednak, że dzięki pojawieniu się HBO Max konkurenci stracą dwie najważniejsze przewagi, które mają obecnie nad HBO GO – czyli większą bibliotekę i lepszą technologię.
Amazon Prime Video
Obecność Amazon Prime Video w Polsce wciąż jest na wpół oficjalna. Serwis można normalnie wykupić w naszym kraju. Jest nawet dostępna polska wersja językowa, ale już zapłacić można jedynie w euro, więc opłacalność konta zależy od stosunku złotówki do wspólnej europejskiej waluty. Prime Video oferuje 7-dniowy okres próbny z nieograniczonym dostępem do produkcji. Po zakończeniu darmowego dostępu automatycznie zostaje naliczona opłata 2,99 euro za miesiąc. Po upływie pół roku cena wzrasta do 5,99 euro miesięcznie. Obecnie Amazon Prime kosztuje więc odpowiednio 12,93 i 25,87 zł. Nie jest to więc najtańsza usługa, choć firma może się pochwalić kilkoma hitami.
Znaleźć tam można m.in. jeden z najlepszych seriali tego roku „The Boys”, 3. „Good Omens”, dwa sezony „American Gods”, cztery serie „Człowieka z wysokiego zamku” oraz uwielbianą produkcję sci-fi – „The Expanse”. Amazon oferuje także bogatą ofertę hollywoodzkich hitów na wyłączność. Są to jednak przeważnie anglojęzyczne filmy, więc fani europejskich produkcji mogą się poczuć zawiedzeni. Wszystkie dzieła są dostępne w wysokiej jakości 4K z HDR. Pomimo systematycznego rozwoju oferty seriali oryginalnych Prime Video wciąż jest jednak lata świetlne za Netfliksem i HBO. Nawet Hulu wyprzedza go w tym aspekcie. Dlatego serwis wciąż jest trzecim albo nawet czwartym wyborem Polaków i może się to nie zmienić nawet po premierze serialu opartego na „Władcy Pierścieni”.
Player.pl
Player.pl od niecałych dwóch lat oprócz produkcji związanych ze stacją TVN oferuje także produkcje Canal+, FOX i HBO. Oprócz seriali i filmów na platformie można znaleźć jeszcze dostęp do kanałów Eleven Sport i bogatą kolekcję programów dokumentalnych od National Geographic Channel i grupy Discovery, która jest obecnym właścicielem TVN-u. Ogółem można więc mówić o dosyć zróżnicowanej i bogatej ofercie. Oczywiście produkcje oryginalne dostępne na Player.pl nie zawsze powalają swoim poziomem, zwłaszcza jeśli ktoś ma już wykupioną subskrypcję HBO GO. Choć wielu rodakom zdaje się to nie przeszkadzać.
Wydaje się, że właściciele platformy zdawali sobie z tego sprawę. Dlatego oferują bardzo długą ofertę pakietów dodatkowych. Na pierwszy rzut oka wydaje się ona dosyć skomplikowana, ale po krótkim przeglądzie sprawa robi się bardziej klarowna. Istnieją dwie podstawowe wersje Player.pl (start za 10 zł i start extra za 20 zł). Oba można wykupić na 30 dni z opcją przedłużenia lub w bardziej opłacalnej wersji 120 dni. Do pakietu start extra można dokupić produkcje od poszczególnych stacji współpracujących z serwisem. Wyjątkiem jest oferta związana z Canal+, którą można wykupić na innych zasadach. Istnieje również możliwość wykupienia pojedynczych filmów na wzór choćby VOD.pl. Pełna oferta jest dostępna TUTAJ.
Podsumowując, można powiedzieć, że Player.pl to dosyć bogata i całkiem opłacalna platforma, ale pod warunkiem, że nie mamy płatnej telewizji. Im lepszy pakiet telewizyjny, tym mniejsza szansa, że na Player+ znajdziemy coś niedostępnego nigdzie indziej.
Disney+ (razem z ESPN+ i Hulu)
Disney+ jeszcze nie wystartował, ale trudno pominąć milczeniem platformę VOD o takim znaczeniu dla rozwoju całego rynku. Debiut serwisu Disneya będzie oznaczać nie tylko bardzo ważne roszady w ofertach kilku innych Video on Demand, ale też globalne rozszerzenie działalności. Do tej pory tylko Netflix mógł się tym pochwalić. HBO GO to był mimo wszystko serwis oferujący ograniczoną bibliotekę, a Prime Video nie wkroczyło jeszcze na poważnie na wszystkie rynki. Dzięki Disney+ do Polski mogą trafić również ESPN+ i Hulu (cena za pakiet wyniesie 12,99 dol.), a w szerszym kontekście również konkurencyjne serwisy HBO Max i Apple TV+. W tym kontekście serwis VOD Disneya przestaje być obowiązkowym zakupem głównie dla fanów produkcji tej wytwórni, a usługą zdolną odebrać widzów nawet Netfliksowi.
Werdykt - które portale warto założyć?
Odpowiedź na to pytanie oczywiście jest do pewnego stopnia subiektywna. Fani polskich produkcji powinni sięgnąć po dwa serwisy - Player.pl, a także HBO GO (jeśli wolą seriale) lub Netfliksa (jeśli bardziej interesują ich filmy). Oferty pozostałych platform raczej ich nie zainteresują. Inaczej jest kinomaniakami, dla których najlepszym wyborem będzie połączenie usług Netfliksa i Amazon Prime Video. HBO GO w tym aspekcie przegrywa batalię, bo pełnometrażowych produkcji jest tam stosunkowo niewiele i dosyć szybko znikają po wyczerpaniu pierwotnej licencji.
W dzisiejszej rzeczywistości nie sposób sobie wyobrazić niekorzystania z Netfliksa. Ta platforma ma swoje słabości, wciąż zbyt często przedkłada korzyści finansowe z danej produkcji nad artystycznymi. Ale czy można na poważnie dyskutować o popkulturze, nie będąc na bieżąco z produkcjami Netfliksa? Ja sobie tego nie wyobrażam. Nieco inaczej sprawa ma się z HBO GO. Osobiście widzę sens z posiadania tam konta, ale produkcje stacji wolę oglądać... w telewizji. Jest to przecież możliwe, a korzystanie z aplikacji HBO GO jest dla mnie wciąż zbyt niewygodne. Jakakolwiek próba przyspieszenia lub przeskoczenie do innego punktu w wideo grozi zacięciem filmu lub problemów z ładowaniem. Amazon Prime Video jest z kolei dla mnie serwisem pojedynczych produkcji, które warto obejrzeć w ciągu miesiąca-dwóch, a później zrezygnować z subskrypcji. Przyznam przy tym, że oferta HBO Max wydaje się na ten moment lepsza nawet od Netfliksa i prawdopodobnie bardzo dużo zmieni w moich osobistych wyborach VOD.
Najbardziej optymalne jest przeznaczenie na VOD między 60 a 70 złotych. Oznacza to wykupienie dostępu do dwóch droższych lub trzech tańszych opcji. Posiadanie Amazon Prime Video dłużej niż przez pół roku jest na ten moment bezzasadne, wydaje się zresztą że firma zdaje sobie z tego sprawę i dlatego ogranicza darmowy okres próbny do zaledwie tygodnia. Dobrą opcją jest więc swego rodzaju płodozmian – wiele serwisów można wykupować wymiennie. Zamiast marnować pieniądze na trzy usługi jednocześnie (wielu widzom i tak zabraknie czasu na oglądanie wszystkich nowości), warto w pełni wykorzystać jeden z nich i później przenieść się do innego serwisu. Jest to niemożliwe jedynie na Netfliksie, gdzie dopływ świeżych produkcji jest zbyt obfity. Nieco inaczej sytuacja będzie wyglądać po pojawieniu się na polskim rynku HBO Max i Disney+, ale to na razie melodia przyszłości. Ostateczna decyzja powinna być jednak zawsze uzależniona od prywatnego gustu odbiorcy.