REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Są eko, mają przystępne ceny i pomagają innym. To nie lumpeksy, to sklepy charytatywne

Podczas gdy lumpeksy przeżywają rozkwit i drugą młodość, nie mniej interesująco wypadają sklepy charytatywne, choć działają na nieco innych zasadach, niż second handy. Również w tzw. charity shopach można kupić niepowtarzalne ubrania i dodatki, perełki vintage, rzeczy do domu czy książki w cenach, które mogą być jeszcze bardziej atrakcyjne, od tych, które oferują nam lumpeksy. Jak działają sklepy charytatywne?

25.06.2023
17:27
Sklepy charytatywne
REKLAMA

Lumpeksy, second handy, vintage shopy przeżywają prawdziwy rozkwit i drugą młodość. W czasach, gdy coraz mniej chętnie zaglądamy do sieciówek, gdyż ani jakość oferowanych ubrań, ani ceny nie napawają optymizmem, ubrania i dodatki z drugiej ręki cieszą się ogromną popularnością. W każdym mniejszym czy większym mieście nie brakuje ciucholandów. Handel kwitnie również w sieci.

REKLAMA

Sklepy charytatywne. Czym się charakteryzują i co można w nich kupić?

Na naszym rynku bardzo dobrze radzą sobie też sklepy charytatywne, tzw. charity shopy, które początkowo cieszyły się ogromną popularnością w krajach anglosaskich, choć nie brakuje ich oczywiście również w naszym kraju, zdobywając serca kolejnych fanów. Choć podobnie jak w lumpeksach, można w nich nabywać ubrania, dodatki, rzeczy do domu, książki czy nawet sprzęty AGD z drugiej ręki, sklepy charytatywne działają na kompletnie innych zasadach, co second handy.

Zazwyczaj prowadzone są przez organizacje dobroczynną w celu zbiórki pieniędzy. Towar, który znajdziemy w sklepie, w dużej mierze pochodzi od zwykłych osób, które chcą oddać zarówno ubrania, książki czy inne przedmioty, puścić dalej w obieg i dać im drugie życie. Oddać, to słowo klucz, dlatego, że osoby przynoszące do sklepu dany towar, nie biorą za niego żadnej zapłaty. Dają swoje rzeczy dobrowolnie. Warunek jest jeden: muszą być w dobrym stanie: obojętnie czy są to buty, bluzka, czy też książka. Porwanych i zniszczonych rzeczy nikt nie przyjmie, to raz. A po drugie, żadnego pożytku ze zniszczonych przedmiotów przecież nie będzie.

Gdy już zdecydujemy się oddać to, co uważamy za słuszne do sklepu charytatywnego, osoby w nim pracujące, wystawiają daną rzeczy czy rzeczy na wieszaki, a następnie sprzedają. Przykładowo nasz ciuch, którego już nie nosimy, może dalej powędrować w dobre ręce. To, co ważne, ze względu na niskie koszty prowadzenia biznesu oraz brak kosztów pozyskania towaru, charity shopy oferują artykuły w bardzo przystępnych cenach, dosłownie za kilka złotych. Zdarza się więc, że w takim sklepie charytatywnym podczas buszowania, można natrafić na ubrania-perełki dobrych marek, które czasem można upolować za mniej, niż dziesięć złotych.

Warto podkreślić, że podstawową zasadą działania sklepu dobroczynnego jest przekazanie całej zarobionej kwoty pieniędzy (po potrąceniu kosztów utrzymania sklepu) na cele statutowe. W samej Wielkiej Brytanii charity shopy prowadzone przez różne fundacje zbierają rocznie około 290 milionów funtów na cele dobroczynne. A skoro o Wielkiej Brytanii mowa, nie można nie wspomnieć o tym, że to właśnie tam narodziły się pierwsze sklepy dobroczynne. Pomysłodawcami oraz pionierami idei tych sklepów są Brytyjczycy. W samej wielkiej Brytanii tego typu sklepów jest ponad dziesięć tysięcy. Pierwszy sklep dobroczynny fundacji Oxfam w Wielkiej Brytanii powstał przy Broad Street w Oksfordzie i rozpoczął działalność w grudniu 1947 roku. Kupując w sklepach charytatywnych nie tylko wspieramy potrzebujących, ale też dbamy o środowisko, bo nie wyrzucamy rzeczy na śmietnik, a podajemy je dalej.

Nazwisko Sue Ryder ważne w kontekście sklepów charytatywnych. Kim była Sue Ryder?

W Polsce popularnymi sklepami charytatywnymi są m.in. placówki fundacji Sue Ryder. W Warszawie działa aż sześć sklepów oraz jedna w Szczecinie. Sue Ryder była brytyjską działaczką charytatywną, która podczas II wojny światowej wstąpiła do Korpusu Pierwszej Pomocy Pielęgniarskiej, a następnie przydzielona została do polskiej sekcji tajnej brytyjskiej agencji rządowej, zajmującej się dywersją oraz wspieraniem ruchu oporu w okupowanej Europie. Opiekowała się również ok. 300 cichociemnymi, wysyłanymi do Polski. Później do końca życia kierowała założoną przez siebie międzynarodową fundacją charytatywną swojego imienia.

Nie licząc aktywności podczas wojny, Sue pomogła co najmniej 500 tysięcy osobom, ponad pięćdziesięciu narodowości. Sama Sue założyła w Polsce pierwszy sklep w 1992 roku, czyli rok po rejestracji polskiej fundacji. Lokal mieścił się w Domach Centrum w Warszawie przy ul. Widok. Obecnie idea sklepu charytatywnego Sue Ryder nie zmieniła się od 70 lat, choć oczywiście zyskała nowe formy i oprawę. To, co jednak najważniejsze: przede wszystkim zysk ze sprzedaży przekazywany jest na pomoc potrzebującym, czyli właśnie tak, jak planowała to fundatorka. Wszystko opiera się również na darowiznach od osób, które nie potrzebują już swoich rzeczy, często świetnej jakości oraz w doskonałym stanie. Oczywiście ważne jest tutaj również środowisko, bo przecież ponowne korzystanie z rzeczy, oznacza ograniczanie produkcji nowych oraz mniej śmierci. To właśnir circular economy, czyli gospodarka o zamkniętym obiegu zamkniętym w czystej postaci.

REKLAMA

Obecnie w niemal każdym polskim mieście znajduje się sklep charytatywny, gdzie można zarówno oddać niepotrzebne już rzeczy, lub za bardzo przystępną cenę je nabyć. Robiąc zakupy w sklepach charytatywnych, kupujemy z głową, ekologicznie i oczywiście robimy dobry uczynek, bo zysk z naszych zakupów trafia do potrzebujących. Ci, którzy kochają niepowtarzalne rzeczy, również znajdą coś dla siebie, bo ciuchowych perełek tam pod dostatkiem.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA