Ta książka to prawdziwa sensacja. 5 powodów, dla których warto przeczytać "Skrytą Misję" Rybskiego
Wiesław Rybski wrócił z nową powieścią sensacyjną, która znowu zabiera nas w podróż dookoła świata. Choć czytelnik może ją tak traktować, to dla bohaterów nie są to wakacje. Tym razem będą musieli zmierzyć się z wpływowymi ludźmi w dalekich Filipinach.
Kto miał w rękach książki Wiesława Rybskiego, ten mniej więcej wie, czego się spodziewać. To opowieści sensacyjne, które działają na kilku planach. Ich nieodłącznym elementem jest przemysł i nauka. Do tego należy dodać błyskotliwych bohaterów z samego szczytu biznesu i władzy i zmiksować to z naprawdę wielkimi pieniędzmi. A tam gdzie są te ostatnie, pojawiają się również kłopoty, tym większe, im poważniejsze kwoty wchodzą w grę.
„Skryta misja” – 5 powodów, dla których warto ją przeczytać
Nie ma miękkiej gry, czyli fabuła w wielkiej skali
U Rybskiego nie ma półśrodków. Niemal od razu wciąga czytelnika do swojego świata. W „Skrytej misji” zaczyna się niby niewinnie, od jednego, przypadkowego spotkania na strzelnicy, ale już kilka stron dalej wszystko eskaluje. Bohaterowie są obywatelami świata żyjącymi między wieloma państwami, prowadzącymi gigantyczne przedsięwzięcia. Nie ma tu miejsca na drobiazgi, czy detale, jeśli pojawia się problem to będzie on miał zasięg międzynarodowy, jeśli przeciwnik zaczyna grę, to nie cofnie się przed niczym.
Urok tkwi w detalu, czyli szczegółowy świat
„Skryta misja” to – podobnie jak inne książki Rybskiego – to bardzo misterna konstrukcja. Autor nie ukrywa swojego zamiłowania do detalu. Gdy bohaterowie dyskutują o polityce czy biznesie, ich dialogi pełne są (akceptowalnego) żargonu. Gdy pojawia się jakiś techniczny problem, jakaś trudność, rozwiązanie go nie przychodzi magicznie, a jest efektem precyzyjnych i często technicznych rozwiązań. Czytając tę powieść, bardzo zaskakiwało mnie, jak wiele miejsca poświęcono na to, aby uwiarygodnić codzienność bohaterów powiązanych z przemysłem chemicznym.
Skup się, czyli złożona intryga
Choć sama książka jest bardzo klarowna, nowa powieść Rybskiego jest wielowątkowa. Autor rzuca czytelnika na głęboką wodę, prezentując najpierw całą menażerię bohaterów, a potem rozszerzając intrygę o kolejne elementy. Ani się obejrzysz, a dostrzeżesz, że właśnie znalazłeś się w środku wielkiej intrygi.
Kto jest kim, czyli wiele wątków i wiele punktów widzenia
W jednym momencie jesteś na strzelnicy, by chwilę później przenieść się do samolotu do Bangladeszu, innym razem odwiedzasz ambasadę, aby chwilę później spędzić dzień z generałem w jego luksusowej rezydencji w stolicy Filipin. Każde z tych miejsc to nie tylko scenografia mająca ubarwić świat, ale doskonała okazja, aby poznać bohaterów. Dzięki temu świat oglądany jest z wielu perspektyw, a każda z nich dorzuca cegiełkę do zrozumienia intrygi.
Czytaj i podziwiaj, czyli bohaterowie
„Skryta misja” pokazuje doskonale jedną z najmocniejszych stron Rybskiego, czyli kreowanie bohaterów. Choć to ostatnie słowo jest trochę niewystarczające. Postacie pojawiające się w książce są naturalną konsekwencją sensacyjnej formuły. Mam tu na myśli oczywiście ich okładkowy rys. Bez względu na sytuację, w której się znajdują, zawsze znajdą z niej wyjście. Są poliglotami i geniuszami, którzy potrafią poradzić sobie w każdej sytuacji. Przypominają trochę bohaterów z okładek. W pewnym sensie są spadkobiercami Jasona Bourne’a czy Jamesa Bonda, czyli bohaterów, dla których nie ma rzeczy niemożliwych. Czy nie właśnie po to sięga się po książki?