W końcu doczekaliśmy się pełnometrażowego debiutu Bartosza Kruhlika, którego udane krótkie metraże zwiastowały ciekawy głos w rodzimej kinematografii. I obietnica została spełniona. „Supernova” to świetne, mocne kino, które aż pulsuje od emocji.
OCENA
![supernova film 2019 recenzja](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2019%2F11%2Fsupernova-film-2019-recenzja.jpg&w=1200&q=75)
Właściwie to im mniej wiecie o fabule filmu „Supernova” przed seansem, tym lepiej. Produkcja Bartosza Kruhlika jest tak skonstruowana, że historia rozwija się stopniowo, przez co doświadczenie związane z odkrywaniem kolejnych „rozdziałów” i zwrotów akcji tej opowieści jest pełniejsze, jeśli zasiądziemy do seansu z czystą głową.
Opowiem więc raczej o tym, czego można się spodziewać w trakcie oglądania.
Kruhlik zaserwował nam naprawdę elektryzującą i wciskającą w fotel opowieść, w której splatają się losy kilku ludzi.
Matka z dziećmi, która postanawia odejść od zapijaczonego męża, grupa policjantów oraz wysoko postawiony na państwowych szczeblach mężczyzna przypadkiem natrafiają na siebie, co zmienia ich życia na zawsze.
![supernova 2019 film](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/splay/2019/11/supernova-2019-film-1024x572.jpg)
„Supernova” to rodzaj kina, którego cały czas mi w Polsce brakuje. W kapitalny sposób łączy ono dramaty jednostek, pokazując jednocześnie w soczewce problemy całych społeczności. Akcja filmu rozgrywa się na wiejskiej pustej drodze, natomiast skala wydarzeń bez problemu jest w stanie sięgnąć zagadnień ogólnonarodowych. „Supernova” na przykładzie kilku osób rysuje przed widzem obraz zależności oraz sytuacji społeczno-politycznej w kraju.
Film opowiada o Polsce, ale bez problemu odnajdą się w nim też mieszańcy innych krajów. Kruhlik sięgnął bowiem po tematy absolutnie uniwersalne. Mierzy się on z osobistymi dramatami, politycznymi układami, zaniedbaniami w organach władzy, psychologią tłumu, religijnością, relacją zbrodni i kary. Wszystko to reżyser zręcznie wplótł w zajmującą i trzymającą za gardło opowieść, rozgrywającą się na przestrzeni zaledwie kilku godzin. I to bez poczucia przeładowania tematami, bez nadmiaru niepotrzebnych wątków i słów.
![supernova film recenzja](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/splay/2019/11/supernova-film-recenzja-1024x590.jpg)
Niezwykle ciekawa jest też konstrukcja tego filmu. Nie tylko od strony scenariuszowej, ale i wynikającej ze skryptu warstwy emocjonalnej.
Napięcie w tym filmie jest nie tyle stopniowane, co wręcz pompowane dożylnie.
I podobnie jak w przypadku tytułowej supernowej, w której nagromadzone gazy w końcu doprowadzają do eksplozji, tak i w dziele Kruhlika emocji z czasem zbiera się tyle, eskalują one do takiego poziomu, że w pewnym momencie to wszystko musi jakoś w końcu wybuchnąć. Jest to widoczne gołym okiem i stanowi naprawdę ciekawy zabieg stylistyczny, wcale nie taki łatwy do osiągnięcia.
![supernova film 2019](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/splay/2019/11/supernova-film-2019-1024x682.jpg)
Bohaterowie filmu zdają się być niemalże wciągnięci w sam środek rosnącej w siłę trąby powietrznej, zresztą ostatnie sceny filmu sprawiają wrażenie, jakby rzecz działa się w samym oku cyklonu. Kapitalnie odnajdują się w nim aktorzy, a fakt, że obserwujemy w większości nieopatrzone twarze, tylko pomaga w immersji widza w całą historię.
Choć „Supernova” to film imponujący, szczególnie jak na debiut pełnometrażowy, nie jest dziełem idealnym.
Kruhlik z jednej strony opowiada tę historię w sposób bezpretensjonalny i klarowny, co jest siłą filmu, gdyż sprawia, że jest on przystępny i czytelny dla każdego widza. Z drugiej strony warstwa metaforyczna jest zbyt czytelna, prosta i oczywista. Nie jest to poziom pretendujący chociażby do „Magnolii” Paula Thomasa Andersona. Bliżej tu jednak do rzetelnej adaptacji nagłówków sensacyjnych historii z pierwszych stron gazet, niż rzeczywiście głębokiej wiwisekcji bolączek społecznych.
Nie jest to wcale jednoznaczny minus „Supernovej”, bardzo dobrze, że powstają filmy dla szerokiej widowni, które chcą powiedzieć coś ważnego o nas samych, a nie tylko dostarczać eskapistycznej rozrywki. Mimo wszystko trochę szkoda, że w gruncie rzeczy głębia filmu Kruhlika jest mocno powierzchowna. To też dzieło, które najlepiej działa na widza podczas samego seansu – wsiąkamy w ten świat, opowieść i wczuwamy się w historie jego bohaterów, ale już po wyjściu z kina emocje zaczynają opadać i okazuje się, że to była świetna jazda na najwyższych obrotach, ale po wszystkim niewiele z nami zostanie.
Mimo wszystko, te emocje podczas samego seansu są wymierzone i zbudowane na tyle dobrze, że grzechem byłoby nie wystawić „Supernovej” pozytywnej oceny i nie zachęcać do oglądania.
Tym bardziej, jeśli bliskie są wam np. wczesne filmy Kieślowskiego i zagadnienia dotyczące przypadkowych splotów zdarzeń i tego, jak czasem jedna niepozorna czynność może diametralne i dramatycznie zmienić życie wielu ludzi.