Polska była jednym z krajów, które najszybciej wyłoniły swojego tegorocznego kandydata do Oscara. W rywalizacji między Małgorzatą Szumowską i Agnieszką Holland triumfowała ta pierwsza, ale to nie znaczy, że „Szarlatan” nie będzie miał szansy na zdobycie tej statuetki. Wszystko z powodu decyzji Czeskiej Akademii Filmu i Telewizji.
Mamy więc do czynienia z ciekawą sytuacją, która pokazuje niezwykłą siłę polskiego kina w ostatnich latach. Szansę na zdobycie Oscara otrzymają bowiem aż dwa filmy rodzimych reżyserek. „Śniegu już nigdy nie będzie” Małgorzaty Szumowskiej będzie reprezentować Polskę, a „Szarlatan” Agnieszki Holland Czechy. Obie produkcje na pierwszy rzut oka zdają się nawet podobne, bo dotyczą bohaterów zajmujących się medycyną alternatywną i podejrzewanych o szarlatanerię.
O ile jednak u Szumowskiej mamy do czynienia z psychologicznym komediodramatem o współczesnym stanie klasy średniej, o tyle Holland koncentruje się na opowiedzeniu biograficznej historii atakowanego przez system komunistyczny uzdrowiciela. Co ważne, polscy widzowie na ten moment dostali okazję obejrzenia tylko jednej ze wspomnianych produkcji i co ciekawe nie chodzi o naszego kandydata do Oscara. Film „Śniegu już nigdy nie będzie” nie doczekał się jeszcze dystrybucji nad Wisłą, do czego być może przyczyniła się bardzo trudna sytuacja kin w trakcie pandemii koronawirusa.
„Szarlatan” został nakręcony w całości z udziałem czeskiej obsady i w większości za naszą południową granicą.
Dlatego decyzja Czeskiej Akademii Filmu i Telewizji, o której poinformował portal Deadline, nie powinna nikogo dziwić. Nawet jeśli w Polsce może wywołać żartobliwe porównania do słynnego „czeskiego filmu”, czyli pochodzących z tamtejszej kinematografii produkcji uznawanych za absurdalne i niezrozumiałe. Nie będą to zresztą szczególnie sensowne zestawienia, bo „Szarlatan” jest dziełem robionym całkowicie na poważnie, o czym szczegółowo opowiedział nasz recenzent.
Nie ma też wątpliwości, że Czesi w pewnym sensie skorzystali z okazji. W dobie koronawirusa wiele produkcji nie miało jeszcze okazji przedstawić się ani festiwalowej, ani codziennej publiczności (o Oscara dla najlepszego filmu międzynarodowego powalczą tym razem dzieła debiutujące w swojej ojczyźnie między 1 października 2019 a 31 grudnia 2020 roku). Z kolei nazwisko Agnieszki Holland jest w Hollywood dobrze znane i szanowane. Jej udział w projekcie daje więc czeskiemu kandydatowi swego rodzaju przewagę nad wieloma innymi dziełami znajdującymi się w stawce.